niedziela, 24 listopada 2013

Change



Rozdział 40.
                                ~Oczami Julii~
To już dziś. Dziś stanę przed ołtarzem u boku mężczyzny , którego kocham ponad życie , dziś zostanę panią  przywódcy młodzieżowego gangu . Tak nazywali go mieszkańcy Londynu , którzy wiedzieli o naszym ślubie . Może i wiedzieli o ślubie , ale nie zdawali się jak cudownym chłopakiem jest mój Harry , który mimo , że stwarza wrażenie groźnego , ma tak piękne wnętrze jakiego nie posiada chyba żaden chłopak na świecie.
Styles , żoną byłego , najniebezpieczniejszego
Pamiętam jak przed laty , za nim jeszcze między mną , a Styles’em  coś zaiskrzyło , mówiłam , że jest on bezdusznym , brutalnym ‘Bad Boy’em” , któremu zależy jedynie na tym by  przelecieć jak najwięcej panienek . Jak teraz o tym myślę to chce mi się śmiać . Wtedy nawet nie chciałam go poznać , sprawdzić czy to co o nim mówią to prawda . Ale wystarczyło , że obdarzył mnie swym nieziemskim uśmiechem ,a całkowicie mu się oddałam i teoretycznie stałam się jedną z tych panienek , z których  sama wcześniej drwiłam. Właśnie , teoretycznie . Ja ( nie chwaląc się) byłam jedyną osobą , która potrafiła do niego dotrzeć , zrozumieć go i pokazać mu świat z trochę innej perspektywy . On nauczył mnie tego , że są rzeczy ważne i ważniejsze , że nauka i wykształcenie nie powinny brać góry nad uczuciami , bo prawda jest taka , że to dzięki miłości stajemy się kimś , w tym nawet największa wiedza by nie pomogła . Ja też go czegoś nauczyłam , nauczyłam go mówić o swoich uczuciach, zrozumiał , że nie można dusić w sobie emocji , bo gdy w końcu się wybuchnie to zazwyczaj kończy się to źle.
Nasz związek był i jest zbudowany na podstawie kontrastów , od zawsze się różniliśmy , mieliśmy odmienne zdania , co często prowadziło do kłótni czy sprzeczek , a jednak tak wspaniale dopełniamy siebie nawzajem . Wiele nas dzieli i zawsze będzie ,ale łączą nas też dwie  cudowne „rzeczy” – przede wszystkim miłość , która po mimo tego , że była wystawiona na wiele prób i tak przetrwał oraz nasz największy skarby , Darcy.
Wciąż nie wierzę , że to się dzieje . To wszystko stało się zbyt szybko . Wydaje się jakby dopiero wczoraj wrócił do Londynu , a dziś stajem obok siebie przed ołtarzem. Jejku ….
W tej chwili stoję przed ogromnym lustrem i wpatruję się w swoje odbicie .Długa , prosta , biała suknia  delikatnie przyozdobiona niewielkimi diamencikami  , we włosy wpięty welon  i niewielkia, błękitna spinka , która według starego przesądu  ma oznaczać niewinność i czystość ( to trochę nie pasuje w moim przypadku , ale mam się uparła ).Niezbyt wysokie , białe szpilki , na kostce  srebrna bransoletka pożyczona od Pauliny. Tak , dziś jestem panną młodą , dziś po raz pierwszy w życiu jestem w stanie powiedzieć , że jestem piękna .
-Niesamowicie wyglądasz – powiedział Harry , który ukradkiem wszedł do mojej garderoby .
- A pan wie , panie Styles , że nie powinno się oglądać panny młodej tuż przed ślubem , bo to przynosi pecha ? – zapytałam z ironią .
- Mnie się to nie tyczy – zaśmiał się i podszedł do mnie , położył dłonie na moich biodrach – jestem taki szczęśliwy …
- Ja też – uśmiechnęłam się – nie mogę uwierzyć , że naprawdę bierzemy ślub .
- No w końcu będziesz już tylko moja – uśmiechnął się dumnie – na zawsze…
- Harry , a co ty tu robisz ?! – krzyknęła moja mama wpadając do pomieszczenia – Rany Boskie ,co wy chcecie się rozwieść tuż po ślubie ?! Do ceremonii jeszcze godzina ! Wynocha Styles ! – krzyczała jak zwykle przesądna .
- Już wychodzę przepraszam – zaśmiał się i ruszył w kierunku drzwi – do zobaczenia w kościele – puścił mi oczko i wyszedł .
- Jaki on jest nie rozsądny – Megan pokręciła głową – jesteś pewna , że chcesz za niego wyjść ?
- Słyszałem ! – krzyknął Hazz , który najwyraźniej wciąż był pod drzwiami .
- Hah , tak mamo , jestem w 100 , a nawet 200% pewna , że chcę za niego wyjść – zaśmiałam się – nikogo lepszego nie znajdę .
- Oj wiem , wiem – uśmiechnęłam się i przytuliła mnie – wiesz , że gdyby Harry nie wrócił to brałabyś dziś ślub z Mike’iem – przypomniała – w sumie to po tym co mi opowiedzieliście to jednak cieszę się , że twoim mężem będzie Styles , a nie on.
-Uwierz mi , że ja też – odwróciłam się i ponownie zaczęłam przeglądać się w tafli lustra .
- Pięknie wyglądasz .
- I tak się czuję – zaśmiałam się .
                                                                      ~Oczami Harry’ego~
Już czas . Ona już idzie , tak niesamowicie piękna przez sam środek kościoła w moim kierunku. Uśmiecha  się , stawia pewne kroki jednocześnie idąc tak delikatnie jakby unosiła się nad czerwonym dywanem rozłożonym na podłodze . Ja stałem trochę spięty , czułem jak ściska mi się żołądek , byłem tak zestresowany jak jeszcze nigdy wcześniej . Właśnie dzisiaj zmieni się całe moje życie , ale na lepsze. Wielu mężczyzn twierdzi , że małżeństwo zabiera wolność , a dla mnie małżeństwo z Julką  jest czymś lepszym od wolności , bo w końcu będę miał „na własność” ją  i już nikt mi jej nie  zabierze.
Przyszła , uśmiechnęła się delikatnie w moim kierunku i zaczęła się ceremonia . Nie słuchałem słów księdza , bezmyślnie powtarzałem standardowe formułki  wpatrzony w jej niesamowite , błękitne oczy. Nigdy się do tego nie przyznałem i pewnie tego nie zrobię , ale pamiętam , że gdy jeszcze chodziliśmy do liceum to na sam jej widok robiło mi się słabo . Jeszcze nigdy w życiu nie widziałem cudowniejszej dziewczyny.
W końcu kapłan przeszedł do najważniejszej części i teraz musiałem się już obudzić . Wyprostowałem się i jeszcze bardziej wbiłem wzrok w oczy ukochanej słuchając jak powtarza :
   -   Ja Julia Green biorę ciebie Harry Styles’ie za męża i ślubuję ci miłość , wierność i uczciwość małżeńską oraz , że cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi  dopomóż Panie Boże wszechmogący w Trójcy jedyny i wszyscy święci .
Teraz przyszła kolej na mnie:
- Ja Harry Edward Styles biorę ciebie Julio Green za żonę i ślubuję ci miłość , wierność i uczciwość małżeńską oraz , że cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi  dopomóż Panie Boże wszechmogący w Trójcy jedyny i wszyscy święci .  
- Możesz pocałować pannę młodą – zwrócił się do mnie ksiądz , a ja nie czekając ani chwili dłużej podniosłem cieniutki welon zasłaniający jej twarz i wbiłem się w jej słodkie wargi.
Goście wstali i zaczęli bić brawo , a ja całowałem ją tak jakby robił to po raz pierwszy i ostatni.
                                                                   ~Oczami Julii~
Od dziś jesteśmy państwem Styles oraz od dnia dzisiejszego aż po kres naszych dni będziemy razem , szczęśliwi , bo taka miłość jak nasza nie trafia się dwa razy.
                                                                                      KONIEC !    
______________________________________________________________________________
Mam nadzieję , że zakończenie wam się podobało :) Dziś zaszaleję (xD ) poproszę o 20 komentarzy , a we wtorek będzie nowe opowiadanie pt."Falling star" . Jeśli możecie to napiszcie co wam się najbardziej podobało w tym opowiadaniu , będę bardzo wdzięczna <3 Kocham was i do wtorku ! <3 
20 KOMENTARZY = NOWE OPOWIADANIE WE WTOREK ! <3           

sobota, 23 listopada 2013

Informacja

Hej <3
Dzisiaj nie będzie rozdziału , przepraszam. Dziś jest 1DDAY i się po prostu nie wyrobię ;/ Poza tym weny brak ;___; Jutro obiecuję dodać nowy , długi  i ostatni rozdział ! <3 A we wtorek  wieczorkiem będzie pierwszy rozdział nowego opowiadania ;) <3
Jeszcze raz przepraszam ;C LOVE YOU ALL <3 xoxo

piątek, 22 listopada 2013

Change



Rozdział 39.
                                         ~Oczami Julii~
Otworzyłam oczy , miejsce obok  mnie , które zazwyczaj zajmował Styles teraz było puste . Wbiłam wzrok sufit. I pomyśleć , że równy tydzień temu szykowaliśmy się na wojnę z gangiem Nick’a , a dziś żyjemy sobie jak , gdyby nigdy nic  pozornie szczęśliwi . Jeden z naszych największych wrogów zginął i teraz wszyscy zachowują się tak jakby nic już nam nie zagrażało , jakbyśmy wszyscy byli już bezpieczni …. Ale czy na pewno tak jest ?
Zlikwidowaliśmy Nick’a  , ale przecież gang cały czas istniej i z tego co słyszałam z dnia na dzień rozwija się coraz lepiej pod dowództwem Mike’a . Czy oni nie będą się chcieli na nas zemścić za odebranie im przywódcy? Czy Mike’a nie będzie chciał dopełnić swojej zemsty do końca ?
Może przesadzam , ale wszystko poszło tak dziwnie łatwo , że boję się , że to jeszcze nie koniec , a jedynie przerwa przed jakimś kolejnym nieszczęściem . To nieprzyjemne przeczucie , które towarzyszyło mi od dobrych kilku dni zaczynało coraz bardziej mi przeszkadzać . Dlaczego nie mogę tak jak wszyscy cieszyć się zwycięstwem i  żyć chwilą zamiast martwić się „co by było gdyby…” . Zdecydowanie takie „gdybanie” zdarzało mi się zbyt często . Może to z obawy przed przyszłością ? Może to , że już raz było tak pięknie , a w jednej chwili wszystko się skończyło i zostałam sama ? Chyba to wydarzenie zostawiło w moim sercu jakąś niewielką raną . Kocham Harry’ego bardziej niż on może to sobie wyobrazić , jest całym moim światem , wybaczyłam mu już wszystko co miałam mu do zarzucenia , jednak wciąż jesteśmy dla siebie jedynie chłopakiem i dziewczyną , jak w liceum. Nawet fakt , że mamy dziecko nic nie zmienia , bo w naszym związku czuję się jak za szkolnych czasów , dlatego wciąż boję się , że on odejdzie …. Mówiąc krótko nie czuję się pewna w tym związku.
Mamy już ponad dwadzieścia lat skoro jesteśmy pewni swojej miłości do siebie , plus jeszcze jesteśmy rodzicami to może już najwyższa pora , żebyśmy weszli na kolejny , wyższy poziom  i w jakiś sposób przypieczętowali fakt , że jesteśmy razem ? Jesteśmy już na tyle dojrzali , żeby móc zrobić coś więcej , bo dzieci z podstawówki czy gimnazjum też ze sobą „chodzą” , a później się rozstają . Chcę mieć 100% pewności , że  rozstanie się nigdy , więcej nie powtórzy . Na razie nie posiadam takiej gwarancji …
Wstałam z łóżka , zarzuciłam na siebie błękitny szlafrok leżący wcześniej na fotelu  naprzeciwko . Przeciągnęłam się , po czym przecierając zaspane oczy zeszłam na dół do kuchni . W domu było dziwnie pusto i cicho , zbyt cicho , coś było nie tak . Gdzie się wszyscy podziali ?
Właśnie wtedy zobaczyłam na etażerce w salonie  kartkę papieru zaadresowaną do mnie , dobrze znałam ten charakter pisma . Podniosłam liścik i zaczęłam czytać :
Cześć!
Pojechaliśmy prawie wszyscy do Aqua Parku , przepraszam , że cię nie zabraliśmy , ale nie chcieliśmy cię budzić ;) Poza  tym na pewno będziesz mieć ciekawsze zajęcia dzisiaj niż pluskanie się z nami w basenach . Kochamy cię wszyscy bardzo mocno i miłego dnia  <3
                                                                                                                                 Paula i reszta .
Co ?! Pojechali sobie na wycieczkę i mnie nie zabrali ?! To jest nie fair ….  I jeszcze ten tekst „Będziesz mieć ciekawsze zajęcia ”! Nie sądzę , żeby leżenie przed telewizorem było ciekawsze od zabaw w parku wodnym . Teraz to się obraziłam !
Powlokłam się nie zgrabnie na sofę i z obojętnością  się położyłam się . Nie miałam na nic ochoty , nawet   jeść mi się nie chciało . Uznałam , że skoro oni się świetnie bawią to ja przynajmniej się w końcu wyśpię . Ułożyłam się wygodnie na kanapie , zamknęłam oczy i już miałam zamiar odpłynąć do krainy snów , gdy usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi , kluczem . Ale skoro oni pojechali to kto to mógł być ?
Zwlekłam się niechętnie z wygodnego miejsca i ruszyłam w kierunku przedpokoju . Tam też zobaczyłam mojego chłopak … ale jak?
- Co ty tu robisz ? – zapytałam zdziwiona nawet się nie witając .
- Też miło cię widzieć kochanie – zaśmiał się i pocałował mnie w policzek – o ile dobrze pamiętam to tu mieszkam .
- Ale przecież wszyscy pojechali …. – popatrzyłam na niego podejrzliwie , w jego oczach był ten już znajomy dla mnie błysk , Harry coś kombinuje .
- Prawie wszyscy Kiciu – uśmiechnął się , dłonie położył na moich biodrach i przyciągnął mnie bliżej siebie .
- Styles odpada – przewróciłam oczami domyślając się co chłopakowi chodzi po głowie – codziennie nie będziemy tego robić  - odsunęłam się od niego i poszłam do kuchni .
- Ale … - poszedł za mną i próbował coś powiedzieć , jednak ja mu przerwałam .
- Daj spokój … trochę ostatnio z tym przesadzasz , wiesz ? – zapytałam z ironią otwierając lodówkę – musimy sobie zrobić przerwę … z resztą i tak popełniamy grzech , zdajesz sobie z tego sprawę ? – chłopak popatrzył na mnie zaskoczony -  jakbyśmy byli  po ślubie to moglibyśmy to robić ile tylko byś chciał , ale w takim wypadku to wiesz … my jesteśmy tylko parą – wyciągnęłam jogurt jagodowy , wzięłam z szuflady łyżeczkę i zaczęłam go jeść .
- Po pierwsze już ci kiedyś mówiłem , że ja już tyle złego w życiu narobiłem , że do piekła pójdę tak czy siak – podszedł i oparł się o blat kuchenny – Po drugie od kiedy ty zaczęłaś być taką wielką chrześcijanką ? – w tym pytaniu był wyczuwalny ostry sarkazm – a po trzecie dziś nie chodziło mi o to – uśmiechnął się delikatnie i popatrzył mi prosto w oczy , iskierki w jego oczach z każdą chwilą rosły .
- To o co? – przyznam szczerze , że mnie zaskoczył .
- Idź się ubrać , pójdziemy na spacer – powiedział już  bez uśmiechu , który wcześniej  nie znikał z jego twarzy.
- Daj mi dziesięć minut – odwróciłam się i wyszłam z pomieszczenia  zastanawiając się o co mu chodzi .
W jednej chwili jego nastrój zmienił się z wesołego na poważny . O co mu chodziło ?
                                                                    ***
Szliśmy powoli  i w milczeniu . Delikatny  wiatr rozwiewał moje włosy , Harry szedł blisko mnie , jednak czułam się tak jakby go nie było , był taki nieobecny . Cały czas zastanawiałam się co się z nim dzieje …  Miałam złe przeczucie.
Znałam tą drogę , a miejsce , do którego zmierzaliśmy  pamiętałam jeszcze lepiej. W tym miejscu przed laty Harry odwrócił się i zostawił mnie tu całkiem samą . Czemu znowu tu idziemy ?
Zatrzymałam się , nie miałam ochoty iść dalej , biorąc pod uwagę fakt jak nieprzyjemne wspomnienia wiążą się właśnie z tym miejscem . Chłopak również się zatrzymał  i popatrzył na mnie zdziwionym wzrokiem.
- Coś nie tak ? – zapytał .
- Tak – odpowiedziałam – nie pójdę tam .
- Dlaczego?
- Jak marz zamiar mnie zostawić  to zrób to tu i teraz – mówiłam drżącym głosem bojąc się tego czego mogę zaraz usłyszeć od chłopaka.
On się nie odezwał ,  podszedł do mnie ze spuszczoną głową i złapał mnie za rękę . Podniósł wzrok i spojrzał mi prosto w oczy ,a następnie uklęknął przede mną . Otworzyłam ze zdziwienia szerzej oczy .
- Julka … Kochanie  - zaczął się jąkać – nie chcę cię zostawić , już się mnie nie pozbędziesz – zaśmiał się i sięgnął do kieszeni swojej kurtki – chcę zrobić coś zupełnie przeciwnego – wyciągnął niewielkie czerwone pudełeczko w kształcie serduszka , otworzył je , a moim oczom ukazał się prześliczny , srebrny pierścionek z
niewielkim diamencikiem .
- Jezu … - wyrwało mi się , nie mogłam uwierzyć w to co się teraz dzieje , Styles nie chce odejść , on chce zostać ze mną … na zawsze ! Jeszcze chyba nigdy w życiu nie byłam taka szczęśliwa , myślałam , że zaraz zemdleje.
- Julio Diano Green czy dasz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją Panią Styles? – zadał chyba najwspanialsze pytanie jakie mogło wypłynąć z jego ust, błysk , który rano zauważyłam w jego zielonych oczach był dużo , dużo większy niż wcześniej .
- Tak ! Tak ! Po stokroć tak ! – krzyknęłam radośnie , a chłopak włożył na mój palec błyszczący pierścionek , a następnie rzuciłam mu się na szyję  .
Po krótkiej chwili srebrny pierścionek zalśnił na moim palcu , a my oboje przysięgliśmy sobie , że już nic ,prócz dnia przed ślubem , ani nikt nas nie rozdzieli .
______________________________________________________________________________
15 KOMENTARZY = JUTRO NOWY ROZDZIAŁ <3
                                                                   

niedziela, 17 listopada 2013

Change



Rozdział 38.
                                                                ~Oczami Julii~
Byłam sama , reszcie kazałam zabrać Darcy i jak najszybciej wracać do domu , nie mogłam pozwolić na to
by moje dziecko oglądało tak przerażające zdarzenie , które już za chwile miało mieć miejsce właśnie tutaj.
Nie pozwolili zasłonić mi oczu , ustawili mnie naprzeciwko ukochanego czekającego na śmierć , kazali patrzeć , wiedzieli, że jeśli sprawią , że on odejdzie z tego świata ja pójdę z nim. Bo w końcu istnieć to nie to samo co żyć , a bez niego nie byłam w stanie żyć . Ponieważ bez powietrza żyć się nie da.
Harry klęknął u boku swego kata , rzucił w moim kierunku ostatnie , pełne miłości spojrzenie , po czym zamknął oczy i czekał , czekał aż jego były przyjaciel zabierze mu najcenniejszy dar jakim jest życie . Był spokojny , wyglądał tak jakby się nie bał tego co go czeka .Po mimo tego , że on był w o wiele  gorszej sytuacji ode mnie to ja  cała drżałam ze strachu , ale też czekałam , czekałam na odpowiedni moment by wyciągnąć schowany pod ubraniem  pistolet i uratować ukochanego przed śmiercią . Nie wiem czy mi się uda … Nigdy nie zrobiłam nikomu krzywdy ( nie licząc dzisiejszej walki) , nie wiem czy będę potrafiła zabić .
Nick podniósł broń , uśmiechnął się do mnie chytrze , a następnie przyłożył lufę do głowy Styles’a.  Serce  biło mi jak szalone , ale to właśnie teraz nadeszła odpowiednia chwila na to bym to ja teraz wyciągnęła asa z rękawa . Szybko odszukałam broń , po czym wymierzyłam w kierunku kata , zamknęłam oczy , nie mogłabym na to patrzeć , przyłożyłam palec do spusty , ale nie zdążyłam jeszcze go nacisnąć , a usłyszałam huk . Krzyknęłam z przerażenia , myślałam , że Nick mnie uprzedził , i że już po Harry’m.
Otworzyłam oczy , ale zobaczyłam coś czego się szczerze mówiąc nie spodziewałam . Harry cały czas był na swoim miejscu , również zdziwiony błądził wzrokiem . Tuż obok niego leżał Nick , nie żywy , ktoś do niego strzelił , ale kto ?
Rozejrzałam się . Po lewej stronie przerażony Mike uciekał do środka jednego z budynków . Po prawej zaś stała Em z bronią w rękę . Delikatnie uśmiechała się w moją stronę . Czyli to ona zabiła Nick’a …. Ale dlaczego na pomogła ? Przecież wcześniej zrobiła coś co było całkowitym przeciwieństwem jej dzisiejszego czynu.
Uznałam , że podziękuję jej później , na razie musiałam sprawdzić czy Styles na pewno jest cały i czy to wszystko nie jest jedynie wytworem mojej wyobraźni . Pobiegłam w kierunku siedzącego na betonie chłopaka , który najprawdopodobniej wciąż nie mógł zrozumieć co przed chwilą się wydarzyło i kto jest odpowiedzialny za śmierć jego dawnego przyjaciela. Gdy byłam już przy nim rzuciłam się mu na szyje i przytuliłam się jak najmocniej potrafiłam.
- Już cię nie puszczę ! – powiedziałam przez łzy szczęścia , które niekontrolowanie wypłynęły z moich oczu.
- Ja się już nigdzie nie wybieram – mówił spokojnym tonem i odsunął mnie kawałek od siebie tak ,aby mógł spojrzeć mi w oczy -  Jestem taki szczęśliwy jak jeszcze nigdy dotąd – uśmiechnął się i delikatnie pocałował mnie w usta.
- Ja też – również się uśmiechnęłam – nie wiem co bym bez ciebie zrobiła …
-A tak właściwie to kto strzelił ? – zapytał chłopak , po krótkiej chwili .
Już chciałam mu odpowiedzieć , gdy nagle ktoś kto usiadł na ziemi obok nas mi przerwał :
- Nie ma za co – tak to była Emilia – i przepraszam.
- Dziewczyno uratowałaś mi życie i jeszcze przepraszasz ?! – Harry patrzył na nią z niedowierzeniem.
- Nie za to – spuściła głowę i wbiła wzrok w podłoże – za Darcy i tą całą  pie**oną sytuację przez , którą się tu znaleźliście – westchnęła – ale ja was nie okłamała , naprawdę ! Nick powiedział mi , że będą robić akcje w środę , bo wiedział , że pojadę i was poinformuję . Powinnam najpierw pomyśleć , a potem robić …
- Nic się nie stało – odezwałam się i spojrzałam na nią – to ja cię przepraszam za to jak na ciebie wtedy naskoczyłam … nie powinnam mówić , że cię nienawidzę , zawsze byłaś dla mnie jak siostra , a ja zachowałam się tak paskudnie .
- Julka nie gadaj głupot proszę cię – zaśmiała się – miałaś prawo się zdenerwować , nie jestem na ciebie o to zła – wyciągnęła w moim kierunku dłoń – Przyjaciółki? – zapytała niepewnym głosem .
- Na zawsze  - złączyłam nasze ręce , a następnie przytuliłyśmy jak miałyśmy w zwyczaju robić po każdej kłótni .
- Dziewczyny ściskać będziecie się w domu  - Styles przewrócił oczami – a teraz wiejmy stąd za nim ten powalony tchórz zadzwoni na policje .
                                 ***
- Darcy już śpi ? – zapytał Harry , gdy weszłam do naszej sypialni .
- Tak , zasnęła od razu – odpowiedziałam i położyłam się na łóżku obok niego .
- Miała dzień pełen „wrażeń”…
- Oby więcej razy się to już nie powtórzyło – oparłam głowę o jego ramię .
- Myślisz , że teraz będzie już wszystko dobrze ? – to pytanie zadał niepewnym głosem .
- Nie może być inaczej – odpowiedziałam .
- Kocham cię – powiedział po chwili.
- Ja ciebie bardziej …
______________________________________________________________________________
Jedna z was ma urodziny 19 listopada , ale ja we wtorek nie będę mogła nic dodać ( mam cały tydzień ze sprawdzianami -,- ) , więc teraz składam jej życzenia . Życzę ci dużo zdrowia , szczęścia , dobrych ocen , prawdziwych przyjaciół  , i żebyś znalazła takiego swojego Harry'ego jak z mojego opowiadania <3 WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO <3
15 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ W PIĄTEK <3

sobota, 16 listopada 2013

Informacja

Hej <3
Przepraszam , ale dzisiaj nie zdążę napisać rozdziału ;/ Jutro będzie na 100% ! Jeszcze raz przepraszam <3

piątek, 15 listopada 2013

Change



Rozdział 37.
                                                          ~Oczami Julii~
Zapłakana twarz , przerażony wzrok  nieustannie szukający rodziców , rączki schowane do kieszeni potarganej , szarej bluzy  i jeszcze świeże siniaki na twarzy – tak najkrócej można opisać dzisiejszy wygląd mojej córki , która za winy moje i jej taty przez kilka ostatnich dni przeżyła dosłownie piekło. Patrząc na nią czułam się tak jakby ktoś dźgnął mnie nożem prosto w serce , to było niesprawiedliwe , że moje dziecko cierpi za mnie , to ja powinnam być teraz na jej miejscu, to ja powinnam  być teraz przestraszona , nie ona tylko ja.
Nick podszedł  do nas i położył swoje silne dłonie na ramionach Darcy , patrzył mi prosto w oczy , do jego twarzy był przyklejony dumny i szyderczy uśmiech , w tej chwili miałam ochotę go zabić , albo chociaż zrobić coś takiego , żeby cierpiał i to bardzo.  Mężczyzna przerzucił wzrok na Harry’ego , który wciąż trzymał lufę pistoletu przy głowie  drżącego ze strachu Mike’a.
- Koniec bitwy – powiedział Nick poważnym tonem – czas na wymianę .
Zaczęłam się szarpać z nadzieję , że Mike mnie puści , po kilku próbach udało się . Już chciałam iść „na wymianę” , gdy nagle czyjaś rękę mnie zatrzymała . Popatrzyłam obok i zobaczyłam niezadowoloną minę Styles’a.
- Harry ja muszę to zrobić – popatrzyłam na niego łagodnym wzrokiem .
- Nie zgadzam się – wycedził przez zaciśnięte zęby – Julka raz cię straciłem  , nie możesz tego zrobić .
- Przecież nie możemy zostawić Darcy ! – krzyknęłam na  niego – ona jest ważniejsza , ma przed sobą tak wiele , ja już przeżyłam wystarczająco dużo dobrego dzięki tobie – do moich oczu cisnęły się łzy , które próbowałam powstrzymać , ale było trudno – Pozwól mi to zrobić dla niej …
- Już ja wolę iść na pewną śmierć nić pozwolić ci pójść do tych wariatów ! – Harry nie wytrzymał , wybuchł , przestał nad sobą panować – Mogę mnie zabić tu i teraz , ale ty nie możesz tam iść ! Rozumiesz?! Nie możesz !
- Długo będziecie się jeszcze kłócić? – zapytał z ironią Mike – kogoś musi zabrać lub tak jak zaproponował twój „wspaniały” chłopak zabić , bo ta opcja też nam się podoba – zaśmiał się.
- To mnie zabijcie – zwrócił się do nich Hazz – tylko obiecajcie , że już nigdy więcej nawet nie dotkniecie mojej rodziny – tu popatrzył na mnie i na Darcy .
- Ok. – przywódca przeciwnego gangu nie zastanawiał się długo – ma pan jakieś ostatnie życzenie ? – zadał to pytanie z wyraźnym sarkazmem .
- Pozwólcie mi się pożegnać – poprosił .
- 10 minut – odpowiedział poważnie mój były narzeczony – i ani minuty dłużej – warknął , po czym razem ze swoim nowym kolegą  po wypuszczeniu naszej córki odszedł gdzieś na bok.
Ja, Darcy i Harry podeszliśmy do ściany budynku ,chłopak objął mnie i przysunął mnie do niej i namiętniej mnie pocałował .
- Harry ty nie możesz , ja ci nie pozwalam ! Nie może przez moją głupotę zginąć ! Nie możesz ! – nie dałam rady dłużej tamować płaczu , słone krople wypłynęły z moich oczu niczym wodospad.
-Cii…. – uśmiechnął się –tyle co ja to chyba mało kto korzystał z życia – zaśmiał się , nawet chwilę przed śmiercią  był w stanie żartować – z resztą choćbym nawet żył 100 lat to i tak trawię to piekła , więc co za różnica kiedy ?
- Nie mów tak – pogłaskałam go po policzku – jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało , nie będę w
 stanie funkcjonować bez ciebie !
- Przeżyłaś trzy lata – przypomniał .
- Bo żyłam z nadzieją , że którego dnia wrócisz – przyznałam się – i wróciłeś , ale stąd dokąd oni cię wyślą nie da się przecież już wrócić …
- Ale będę tu – położył dłoń w miejscu gdzie znajduje się serce – zawsze …- znów się nachylił , składając na mojej szyi pocałunek  jednocześnie włożył pod moją koszulkę coś zimnego i dość ciężkiego .
- Co to? – zapytałam zdziwiona.
- Coś na wszelkie wypadki – jeszcze raz mnie pocałował .
Następnie odsunął się i podszedł do stojącej obok nas córki , która z niecierpliwością czekał aż w końcu będzie mogła przytulić swojego tatusia, dobrze , że nie zdawała sobie sprawy co za kilka minut się stanie …
Odwróciłam się i wyjęłam z pod ubrania przedmiot , który dał mi Styles. To był pistolet , naładowany do pełna pistolet , który tylko czekał aż odblokuje się spust. Czy to miała być jakaś aluzja ? Czy Harry chce , żebym go uratowała ? Czy może dał mi to tylko po to , żeby mieć świadomość , że gdy odejdzie będę w stanie się obronić ?
Sama nie wiem … chcę go uratować , muszę to zrobić , muszę zatrzymać go przy sobie , ale nie wiem czy będę na tyle odważna by wyciągnąć broń z kieszeni i w odpowiednim momencie odebrać komuś życie …
                                  ~Oczami Harry’ego~
Gdy przytulałem córkę poczułem jak ktoś łapie mnie za ramię . Podniosłem  głowę i  ujrzałem stojącego za
mną Mike’a .
- Już czas – powiedział chłopak z głupawym uśmieszkiem na twarzy , najwyraźniej bardzo satysfakcjonował go fakt , że za niedługo pożegnam się z tym światem.
Wstałem i ostatni raz spojrzałem na Julkę i Darcy .
- Pamiętajcie , że zawsze będę was kochać – uśmiechnąłem się , a później razem z byłym mojej dziewczyny poszedłem w stronę , gdzie czekał na mnie „kat” , którym okazał się mój dawny przyjaciel .
Co jak co , ale nie spodziewałem się , że to właśnie on będzie chciał odebrać mi życie , jednak zawsze miałem przeczucie , że nie umrę ze starości . Przynajmniej umrę jak bohater , którym nigdy nie byłem . Niczym rycerz oddający życie za ojczyznę , tak ja dziś żegnam się ze światem w obronie ludzi , których kocham.
Byliśmy już obok Nick’a , który kazał mi klęknąć przed sobą . Zrobiłem co kazał , jeszcze raz rzuciłem krótkie spojrzenie na ukochaną , po czym zamknąłem oczy i czekałem  na  strzał .
Doczekałem się.
Usłyszałem  huk , krzyk , ale nie poczułem bólu …
_____________________________________________________________________________
Dziś tak krótko , ale jutro będzie dłuższy ;) Mam nadzieję , że się wam podobał <3 ^^
15 KOMENTARZY = JUTRO NOWY ROZDZIAŁ <3