środa, 31 lipca 2013

Two Years



Rozdział 23.
                                                         ~Oczami Harrego~
- Kochanie nie martw się – delikatny uśmiech na twarzy dziewczyny rozpromienił się , jej biała
sukienka powiewała na wietrze , staliśmy naprzeciwko siebie trzymając się za ręce , nagle Julia odwróciła się  i spojrzała w światło za nami , które mieniło się tysiącem kolorów – jeszcze nie odchodzę – przyłożyła dłoń do moje go policzka – jeszcze nie …

- Harry ! Harry ! Obudź się ! – ze snu wyrwał mnie krzyk Zayna .
Otworzyłem oczy i zobaczyłem Malika i jego dziewczynę stojących przede mną . Zamrugałem kilka razy , żeby moje oczy przyzwyczaiły się do ostrego światła w szpitalnym korytarzu .
- Co się stało ? – zapytała Paulina siadając na wolnym krześle po mojej prawej stronie – czemu jesteś w szpitalu ? Gdzie jest Julka ?
- Skąd wiedzieliście , że tu jestem ? – nie odpowiadając na pytania przyjaciółki zadałem swoje .
-  Byliśmy u was w domu , ale nikt nie otwierał , potem do was dzwoniliśmy i też nie odebraliście , wtedy spotkaliśmy waszą sąsiadkę i powiedziała , że była tu karetka , więc przyjechaliśmy tutaj – wyjaśnił Zayn .
- Aha – skomentowałem krótko .
- Teraz możesz odpowiedzieć na moje pytania ? – poprosiła Paula .
- Mhm – kiwnąłem potwierdzająco głową i przetarłem zaspane oczy – Wróciłem z pracy , rozmawialiśmy chwilę , potem poszedłem się wykąpać , a Julka była w kuchni , jak byłem na górze to usłyszałem huk , zbiegłem na dół i zobaczyłem , że Jula leży nieprzytomna w kuchni , więc zadzwoniłem na pogotowie – gdy mówiłem przed moim oczami cały czas pojawiał się ten sam obraz , czyli moja narzeczona leżąca na środku pokoju – lekarz powiedział , że to zakrzep krwi , zabieg miał trwać 3 godziny , Julka już jest na sali i śpi , ale nie pozwolili mi jeszcze się z nią zobaczyć .
Po skończeniu nic nie usłyszałem , przyjaciele milczeli ze wzrokiem wbitym w białą podłogę . Nie wymagałem od nich żadnych słów pocieszenia , sam , gdybym był na ich miejscu nie potrafiłbym nic powiedzieć , w sumie wystarczyło mi , że nie zostawili mnie samego .
Siedzieliśmy w milczeniu na twardych , plastikowych krzesłach w jednym z Londyńskich szpitali . Dochodziła dziewiąta wieczorem , jak długo każą mi jeszcze czekać na spotkanie z ukochaną ? Nic mi nie powiedzieli . Nie wiem czy operacja się powiodła . Nie wiem co z naszym dzieckiem . Nie wiem nic …
- Harry może jedź do domu , wyśpij się , jak przyjedziesz rano to się z nią zobaczysz – zaproponował mi Paulina .
- Nie – odpowiedziałem nie zastanawiając się nawet – będę tu czekał , już przyzwyczaiłem się do bezsennych nocy – westchnąłem i uciekłem od niej wzrokiem .
Na tym rozmowa się skończyła , znowu zapadła cisza . Wyjąłem z kieszeni komórkę , którą po rozmowie z Megan wyłączyłem . Po w pisaniu kodu PIN wyświetliło się powiadomienie o 3 nieodebranych połączeniach od Zayna i 5 nieprzeczytanych wiadomościach . Trzy z smsów to przeprosiny od Megan , na które nie miałem ochoty odpisywać ,a  pozostałe dwa były od mojej mamy . Wstałem z krzesła i wyszedłem przed budynek , żeby zadzwonić i w spokoju porozmawiać .
- Tak , słucham – usłyszałem przyjemny głos rodzicielki.
- Cześć mamo – przywitałem się z nią ochrypłym głosem .
- Cześć syneczku – głos mamy zmienił ton na bardziej troskliwy – co się dzieje ? Czemu nie odpisujesz ?
Wszystko w porządku ?
- Nie mamo , nic nie jest w porządku – westchnąłem i przygryzłem wargę , żeby powstrzymać się od płaczu .
-A co się stało ? – zapytała zdziwiona moją odpowiedzią .
- Eh… Julka jest w szpitalu , miała zabieg i nikt nie chce mi powiedzieć co się z nią teraz dzieje , lekarz i pielęgniarki dosłownie mnie omijają …
- Ojejku –  Anne nie wiedziała co powiedzieć – musisz być dobrej myśli … - zaczęła swój pocieszycielski wykład , ale usłyszałem tylko początek , bo zobaczyłem , że z budynku wypadła Paulina .
Popatrzyłem zdziwiony w jej stronę , ale ona powiedziała tylko :
- Wołają cię …
- Mamo muszę kończyć … - powiedziałem i rozłączyłem się – co się stało ? – zwróciłem się do przyjaciółki.
- Nie wiem , nie chcą mi nic powiedzieć ...
__________________________________________________________________________
Czytacie = komentujecie <3
 PS
Nadal podawajcie swoje twitter'y , chcę was wszystkie obserwować ;*

wtorek, 30 lipca 2013

Two Years



Rozdział 22.
                                                      ~Oczami Julii~
- Już jestem ! – usłyszałam radosny  krzyk narzeczonego , który wrócił  po wielogodzinnej pracy w
studiu .
- Cześć kochanie ! – odkrzyknęłam i wyszłam z kuchni na korytarz by przywitać ukochanego , podbiegłam do niego i schowałam się w jego ramionach.
Chłopak podniósł moją głowę tak , że staliśmy teraz twarzą w twarz , Harry uśmiechnął się, po czym złożył na moich wargach słodki pocałunek . Następnie odsunął się trochę ode mnie i położył dłoń na moim już coraz bardziej zaokrąglonym brzuchu . Ta scena wyglądał jak z jakiegoś Hollywood’skiego romansu , ale mimo to bardzo mi się to podobało . Lubiłam , gdy Harry się tak zachowywał , wtedy najbardziej było widać jak wielkim uczuciem mnie darzył . Jednak obserwując jego zachowanie zawsze wydawało mi się , że moja miłość nie dorównuje jego . On był w stanie zrobić dla mnie dosłownie wszystko , jeśli bym poprosiła dałby mi gwiazdkę z nieba , a ja choćby nie wiem jak bardzo chciała to nie mogę , bo ogranicza mnie choroba  i krótka ilość dni mojego życia . Tak bardzo chciałabym mu się za to wszystko odwdzięczyć , ale nie mogę …
- Jak się czujesz ? – zapytał Harry zawieszając na wieszaku swoją czarną , skórzaną kurtkę i rzucając w kąt  plecak .
- Dobrze – odpowiedziała i oparłam się o białą ścianę .
- Julka … - Hazz podszedł bardzo blisko, po czym złapał mnie za biodra i przysunął mnie bardzo blisko siebie , chłopak przyłożył swoje usta do mojej szyi i złożył  na niej pojedynczy pocałunek – wiesz czego chce … - szepnął słodko .
- Hazz , ale  … jakby ci to powiedzieć … - zastanawiałam się przez dłuższą chwilę , a chłopak nie przestawał mnie całować – ja jestem ciężarna i może być trochę trudno – powiedziałam i czekałam na jaką kol wiek reakcje Harrego .
- Pff… - parsknął śmiech – poradzimy sobie – zaśmiał się .
- No dobrze – przewróciłam oczami , a on uśmiechnął się łobuzersko – ale najpierw pójdź wziąć prysznic – zaśmiałam się – nie pachniesz zbytnio zachęcająco .
- Widzimy się za 15 minut w sypialni – chłopak puścił mi oczko , a następnie pobiegł schodami na górę , ja poszłam do kuchni dokończyć zmywanie naczyń .
                                                                  ~Oczami Harrego~
Właśnie otwierałem drzwi łazienki , gdy nagle usłyszałem przeraźliwy huk . Rzuciłem wszystko co miałem w rękach i bez zastanowienia pobiegłem do pomieszczenia , w którym znajdowała się moja ukochana , nie miałem wątpliwości , że huk dochodził właśnie stamtąd . Gdy znalazłem się już na miejscu zobaczyłem nieprzytomną Julkę leżącą na środku  kuchni , obok niej  znajdowały się porozsypywane kawałki białych talerzy , jeden z nich musiał przeciąć dziewczynie rękę , bo z rany sączyła się krew , która zdążyła poplamić już częściowo podłogę . Musiałem zachować trzeźwe myśli , chwyciłem komórkę Julki , która leżała na kuchennym blacie  i szybko wykręciłem numer pogotowia ratunkowego . Trzęsły mi się ręce , gdy   Zaczynałem martwić się coraz bardziej . Co takiego mogło się stać , że straciła przytomność ? Przecież regularnie była na wizytach u lekarza , doktor mówił , że wszystko powinno być już dobrze , więc o co chodzi ?
skończyłem rozmawiać odłożyłem telefon i wziąłem ukochaną na ręce , żeby przenieść ją w bardziej bezpieczne miejsce , szkłem zajmę się później . Zaniosłem ją do salonu i położyłem na kanapie . Sprawdziłem jej tętno , słabło .
Usłyszałem głośną syrenę pogotowia , więc pobiegłem jak najszybciej otworzyć im drzwi .
Parę minut później jechałem już razem z ukochaną  w kartce w stronę najbliższego szpitala . Gdy dojechaliśmy na miejsce ratownicy zabrali dziewczynę do budynku , jeden z nich , który nie poszedł poprosił mnie na bok .
- Panie Styles … - zaczął niepewnym głosem –co się stało ?
- Nie  wiem – odpowiedziałem powstrzymując się od płaczu – wróciłem z pracy i Julka zachowywał się normalnie , potem poszedłem na chwilę na górę , a ona była w kuchni , potem usłyszałem huk , zbiegłem na dół i zobaczyłem ją nieprzytomną na podłodze .
- Boimy się , że to może być zakrzep krwi , który może występować u osób chorych na białaczkę , dlatego dla dobra pana narzeczonej i pańskiego dziecka musimy zrobić operacje – wyjaśnił , cholera kolejna operacja … - wyraża pan zgodę ?
- Jeśli to pomoże to oczywiście – odpowiedziałem .
- To nie jest długi zabieg , za 2 godziny będzie po wszystkim – położył  dłoń na moim ramieniu i uśmiechnął się delikatnie – Niech pan się nie martwi , pani Julia jest naprawdę silna , wszystko będzie dobrze – zapewnił , a potem pobiegł w stronę budynku zostawiając mnie samego na parkingu.
„Wszystko będzie dobrze” – dwa słowa , których nie znoszę najbardziej na świecie . Ludzie używają tych wyraz zazwyczaj , gdy dobrze wiedzą , że  są marne szanse na to , że będzie lepiej .
Poszedłem powolnym krokiem w stronę budynku , gdy byłem tuż przed wejściem  usłyszałem dźwięk komórki . Z niechęcią wyjąłem ją z kieszeni , dzwonił ktoś od Modest , ten fakt sprawił , że jeszcze bardziej nie miałem ochoty odebrać , niestety musiałem .
- Halo ? – powiedziałem po naciśnięciu klawisza „Odbierz”.
- Dobry wieczór Harry – usłyszałem poważny głos Megan – dzwonię , żeby zapytać się jak Julka zareagowała na naszą decyzje .
- Jeszcze jej nie powiedziałem – odpowiedziałem , w moim głosie nie były wyczuwalne żadne emocje .
- Harry dobrze wiesz , że czas goni , więc nie możesz sobie tak po prostu jej o tym nie powiedzieć – kobieta
mówiła głośniej niż wcześniej , najwyraźniej moja odpowiedź jej nie zadowoliła .
- Megan to nie jest dobry moment na rozmowę – powiedziałem chcąc  móc jak najszybciej się rozłączyć .
- Harry nie rozmawiasz z koleżanką , jak ty się zachowujesz ?! Uważaj na to co mówisz , bo twój związek może się skończyć równie dobrze w tej chwili ! Daj mi do telefonu Julię ! – krzyczała na mnie .
- Nie mogę – moje odpowiedzi  były krótkie co jeszcze bardziej denerwowało Megan .
- Jak to nie możesz ?! – w jej głosie był bardzo wyczuwalny sarkazm – Dawaj mi ją w tej chwili !
- Nie mogę ci jej dać , bo właśnie w tej chwili moja narzeczona walczy o swoje własne życie i życie naszego dziecka ! Więc choć raz przestań myśleć o pieniądzach , która zarabiasz na mnie i zarobisz na Julce i daj mi spokój ! – wybuchnąłem złością , nie potrafiłem się powstrzymać .
- Zadzwonię później – powiedziała zdziwionym i przerażonym głosem , następnie rozłączyła się.
____________________________________________________________________________
Będę wdzięczna jeśli w komentarzach podacie mi swoje twitter'y :) Jeśli je podacie macie 100% pewności , że do was napiszę i będę was obserwować ;)
Czytacie = komentujecie <3

Ważne pytanie ...

A więc , gdy patrzą na statystki pisze , że dany post przeczytało np. 60 osób , a jest pod tym postem przypuśćmy jest maks 6 komentarzy . Dlatego moje pytanie jest następujące :
             Czy mam dalej pisać to opowiadanie ?
Chciałabym , żebyście podały odpowiedź na to pytanie , bo to dla mnie naprawdę bardzo ważne . Pisanie to moja pasja i to jest coś co kocham , więc bardzo zależy mi na opinii innych osób , a w szczególności na waszej opinii . 
Gdyby nie Wy ten blog by nie istniał , bo to właśnie rosnąca liczba wyświetleń czy Wasze komentarze sprawiają , że chcę pisać dalej to opowiadanie . Właśnie dzięki Wam odkryłam co jest moją prawdziwą pasją .
Będę bardzo wdzięczna jeśli nie zignorujecie tego postu . Kocham Was xoxo

niedziela, 28 lipca 2013

Two Years



Rozdział 21
                                                          ~Oczami Harrego~
- … Dobrze , dziękuję – powiedziałem i rozłączyłem się , odłożyłem komórkę na blat kuchennego stołu  i
przejechałem dłonią po włosach .
Już wszystko wiedziałem , wiedziałem co Modest myśli o moim związku z Julią , co sądzą na temat naszego planowanego ślubu i najważniejsze  już wiem co chcą zrobić z faktem , że moja ukochana jest chora na białaczkę .  No cóż nie pozostało mi nic innego jak poinformować o tym moją narzeczoną .
Wyszedłem z  kuchni powoli układając w głowie tekst jak chciałem przekazać dziewczynie , niestety było to trudniejsze niż myślałem . Po mimo tego , że wiadomość , którą mam jej powiedzieć ,  nie jest najgorsza to  ciągnie ona za sobą sporo komplikacji i to właśnie z nimi mam największy problem .
- Julka ! Julka ! – krzyczałem imię ukochanej chodząc po pokojach w domu , nigdzie nie mogłem jej znaleźć .
Lekko zdenerwowany stanąłem na środku korytarza  na górnym piętrze  zastanawiając się gdzie ona może być . Właśnie wtedy do moich uszu doszło ciche szlochanie . Poszedłem w kierunku , z którego dochodził płacz czyli do łazienki . Nacisnąłem klamkę i otworzyłem drzwi , zacząłem rozglądać się po pomieszczeniu . W kącie dość dużej łazienki zobaczyłem skuloną Julię , słyszałem jej ciche łaknie . Bez zastanowienie podszedł do dziewczyny i usiadłem obok . Położyłem na jej karku dłoń czekając na jakąś reakcje . Niestety nie doczekałem się .
- Kochanie co się stało ? – zapytałem  i objąłem dziewczynę  ramieniem .
-Martwię się  - powiedziała ocierając czerwone od płaczu policzki z łez – Modest tak długo się nie odzywają , mam złe przeczucia …
- No wiesz , bo … - zacząłem się jąkać , w jednej chwili całe „przemówienie ” – może muszą omawiać to wszystko , to w końcu nie jest byle jaka decyzja – zacząłem kłamać starając się , żeby dziewczyna nie wyczuła w moim głosie kłamstw – nie martw się słoneczko , na pewno za niedługo zadzwonią  - pocałowałem ją namiętnie w usta tak , żeby zamiast na Modest skupiła się na mnie , jak zwykle podziałało  - Juluś mam do ciebie sprawę  - powiedziałem odrywając się na chwilę od ust ukochanej na co ona spojrzała na mnie pytającym wzrokiem – wczoraj dzwoniła moja mama i pytała czy moglibyśmy do niej przyjechać dzisiaj , co ty na to ? – uśmiechnąłem się .
Dziewczyna poprawiła dłonią lekko potargana włosy , po czym kąciki jej ust lekko uniosły się ku górze .
- Z chęcią – odpowiedziała – a ona wie o ciąży czy chorobie ?
- Nie ….
- To chyba najwyższa pora , żeby się dowiedziała – uśmiech na jej twarzy stał się szerszy .
Wstałem z podłogi i wyciągnąłem rękę w stronę dziewczyny , po krótkiej chwili Julia znalazła się już na mojej wysokości . Zbliżyła swoje usta do moich i delikatnie je musnęła .
- To ja może pójdę się ogarnąć – zaśmiała się cicho i wyszła z łazienki kierując się w stronę sypialni .
                                                                               ***
Zapukałem do drzwi domu , w którym się wychowałem , uwielbiałem tu przyjeżdżać . Każdy dom , podwórko , a nawet drzewa przypominało mi moje dzieciństwo , które po mimo rozwodu rodziców było bardzo wesołe .
- Cześć synku ! – usłyszałem radosny głos mamy , która zaraz po otwarciu drzwi rzuciła mi się na szyję .
- Cześć mamo – odpowiedziałem równie szczęśliwym głosem .
Kątem oka  zerknąłem na ukochaną , która z przyjaznym uśmiechem na ustach stała tuż obok , po jej wyrazie twarzy widziałem , że ona już dobrze wie jakie padną pytania z ust mojej rodzicielki , i że Julia jest właśnie w trakcie układania na nie odpowiedzi . Dość długo zajęło mi rozpoznanie owego stanu na twarzy narzeczonej , jednak z czasem udało mi się nauczyć wyczytywać to z jej wyrazu twarzy.
- A ty pewnie jesteś Julka – Anne odwróciła się w stronę Juli i przywitała ją serdecznym uśmiechem – tak się cieszę  , że w końcu mogę cię poznać .
- Mi również bardzo miło panią poznać – dziewczyna odpowiedziała jej używając tego samego gestu  - Harry bardzo dużo mi o pani opowiadał  ,  z resztą sama jako fanka pani syna dużo o pani czytałam .
- Oj proszę kochana nie mów do mnie „pani ” tylko Anne – kobieta zaśmiała się przyjaźnie – z tego co wiem od mojego syna to za niedługo będziemy rodziną , a teraz wchodźcie do środka – gestem wskazała w stronę drzwi .
Powoli weszliśmy do wnętrza domu i skierowaliśmy się do  obszernego salonu , przyznam szczerze , że dość długo mnie tu nie było , przez ostatnie ciągłe zamieszania nie miałem nawet czasu odwiedzić mamy , jednak na szczęście  nic się tu nie zmieniło . Na ścianach cały czas był ten sam błękitny kolor , a w oknach wisiały te  same białe  , koronkowe firanki , które były dziełem babci . Najbardziej z całego dość prostego wystroju salonu w oczy rzucała się komoda zrobiona z ciemnego drewna , można rzec , że to zwykły mebel jak każdy inny w tym pokoju , gdyby nie fakt , że na  stały na niej zdjęcia z całego o okresu mojego dzieciństwa oraz mojej siostry . Kolorowych ramek było tak dużo , że prawie nie mieściły się na blacie . Właśnie ten mebel najbardziej spodobał się Juli , siedząc obok mnie na kanapie i słuchając opowiadań mojej mamy  na temat mojej starszej siostry , dziewczyna cały czas zerkała w tamtą stronę .
-  A ty Julciu masz rodzeństwo ? – zapytała Anne po skończeniu opowiadania .
Julka oderwała wzrok od zdjęci i przeniosła wzrok na kobietę .
- Nie – odpowiedziała – jestem jedynaczką – uśmiechnęła się – moja mama niestety nie mogła mieć więcej dzieci – wyznała  nie ukrywając smutku jaki czuła z tego powodu .
- Ojej -  moja mama najwidoczniej nie spodziewała się takie odpowiedzi , po wyrazie jej twarzy było łatwo wyczytać , że próbuje jak najszybciej znaleźć powód do zmiany tematu – a jak poznałaś Harrego ?
- Przypadkiem – dziewczyna z uśmiechem na twarzy popatrzyła w moją stronę i położyła swoją dłoń na mojej – można powiedzieć , że spadł mi prosto z nieba – zaśmiała się – spotkaliśmy się w parku , zaczęliśmy rozmawiać , spotykaliśmy się przez parę dni , a on z każdym następnym dnie rozkochiwał mnie w sobie coraz bardzie – Julka mówiła takim tonem głosu , że wydawało się , że opowiada historię miłosną z jakiejś książki .
Moja mama była tym wręcz zafascynowana , nigdy nie widziałem jej, żeby z takim skupieniem słuchała swojego rozmówcy .
- Harry – mama zwróciła się do mnie – może pojechałbyś po swoją siostrę , ona na pewno też chce poznać twoją narzeczoną , a ma popsuty samochód – spojrzałem na rodzicielkę ze zdziwieniem – no proszę synku sam dawno się z Gemmą nie widziałeś , a sądzę , że Julka też chciały by ją spotkać – zerknąłem na ukochaną , która potwierdzająco kiwnęła głową .
- No dobrze – powiedziałem , nie miałem zbytnio wyboru , bo mnie przegłosowały . Cmoknąłem Julkę w policzek – Do zobaczenia ! – krzyknąłem i wyszedłem z domu matki .
                                                          ~Oczami Julii~
- Juleczko mój syn bardzo mało mi opowiada o tobie i o waszym związku , więc może ty zechciałabyś mnie trochę wprowadzić w te tematy ? – Anne poprosiła mnie przesiadając się na wolne miejsce obok mnie , gdy Harry opuścił już dom zostawiając nas same .
- A co chciałabyś wiedzieć ? –zapytałam przyjaznym głosem , mimo , że dobrze znałam prawie każde z jej pytań .
- No opowiedz mi coś o sobie – zaproponowała .
- Więc tak – zaczęłam przekręcając się tak , że być przodem do kobiety – urodziłam się w Polsce , ale w zeszłym roku przyjechałam do ciotki do Londynu, rodzice chcieli , żebym spełniła swoje marzenia i dobrze wiedzieli , że uda mi się tego dokonać tylko w tym mieście – powoli zmierzałam do tego , aby poinformować ją o chorobie – nie skończyłam studiów , mimo , że również o tym marzyłam , nie mogłam tego zrobić , ponieważ mam białaczkę – mój ton głosu brzmiał naturalnie , tak samo jak zawsze , jednak Anne słysząc  moje słowa otworzyła szeroko oczy , na szczęście oszczędziła mi słów „Tak mi przykro ” czy „ To straszne ” i pozwoliła mi mówić dalej -  gdy spotkałam Harrego  spełniałam swoje największe marzenie , mimo , że na początku nie wiedziałam o tym , że jest moim idolem . Zakochałam się w nim na zabój , ale dobrze wiedziałam , że nie możemy być razem , tym bardziej , gdy on wyznał mi miłość . Nie chciałam , żeby cierpiał , gdy odejdę , zostały mi jedynie dwa lata życia , a widząc w jego oczach aż tak wielkie uczucie ,którym mnie darzył  nie chciałam pozwolić na to , że później cierpiał . Jednak nie spodziewałam się , że Styles będzie aż tak uparty – zaśmiałam się – powiedział , że bardziej będzie boleć go jeśli nie będzie mógł być ze mną przez ostatnie lata mojego życia , a że ja nie potrafiłam mu odmówić to , za bardzo go pragnęłam – westchnęłam cicho – w  naszym związku , choć tak krótkim jest dużo wzlotów i upadków , ale myślę , że mało jest na świecie osób , które kochają się tak bardzo jak my , tym bardziej , że spodziewamy się dziecka – zakończyłam swoją przemowę .

- O mój Boże Juleczko gratulacje – Anne przytuliła mnie mocno do siebie – a tak w ogóle to dziękuję .
- Za co ? – zapytałam zdziwiona , tym razem naprawdę nie miałam pojęcia o co jej chodzi , co było dla mnie nowością .
- Za to , że dzięki tobie mój syn w końcu jest szczęśliwy – popatrzyła mi prosto w oczy – po raz pierwszy widzę z jaką miłością mój Harry patrzy na dziewczynę , jesteś wyjątkowa …
                                                             ~Oczami Harrego~
Pod moją nie obecność moja mama musiała złapać z Julką bardzo dobry kontakt , bo mimo tego , że nie było mnie tylko 30 minut one zachowują się tak jakby znały się od parku ładnych lat.
W  tej chwili Julka rozmawiała z Gemmą , natomiast Anne poszła po coś do kuchni . Po paru minutach mama stanęła w drzwiach i zawołała :
- Harry mógłbyś na chwilę przyjść mi pomóc ?
- Pewnie – odpowiedziałem , wstałem z miejsca i poszedłem w stronę kuchni.
- Synku mam do ciebie prośbę – rodzicielka mówiła bardzo poważnym głosem , popatrzyłem na nią zdziwiony -  proszę cię , uważaj na Julkę , nie pozwól , żeby stała się jej jakakolwiek krzywda , takiej drugiej dziewczyna jak ona nigdy nie znajdziesz ….
_______________________________________________________________________
Czytacie = komentujecie <3

Wielki powrót !

Wczoraj wróciłam z kolonii , ale byłam zbyt zmęczona , żeby was o tym napisać , tak więc już jestem prawie cała i zdrowa w domu , a moja głowa jest pełna nowych pomysłów na dalsze rozdziały . Bardzo stęskniłam się za blogiem , a przede wszystkim za wami :)
Nowego rozdziału wyczekujcie dzisiaj wieczorem , obiecuję , że się postaram się będzie świetny ! ;D
Kocham was i dziękuję , że na mnie czekałyście <3 xoxo

niedziela, 14 lipca 2013

Hey!

Przepraszam , że ostatnio nic nie dodaję , ale wiecie jak to jest z wyjazdami - zakupy , pakowanie itp.  , no i ja muszę jeździć jeszcze do lekarza , więc nie bardzo mam kiedy cokolwiek napisać .
Obawiam się , że nowy rozdział dodam dopiero po kolonii ( prawdopodobnie byłby to 28 lipca ) , ale jest też mała szansa , że jutro coś dodam , jednak proszę nie nastawiajcie się , bo jutro znowu jadę na badania i nie wiem kiedy wrócę ;/
Mimo wszystko mam nadzieję , że uda mi się jeszcze coś napisać :)

piątek, 12 lipca 2013

Two Years



Rozdział 20.
                                                      ~Oczami Julii~
- Harry uspokój się – powiedziałam do swojego narzeczonego ,  dzisiaj miało odbyć się moje pierwsze spotkanie z Modest , a Styles denerwował się 100 razy bardziej ode mnie .
- Ale czemu mam się uspokoić ? – zapytał z udawanym zdziwieniem – Przecież ja nic nie robię …
- Nie , w ogóle – odpowiedziałam mu sarkastycznym tonem – Harry po pierwsze cały się trzęsiesz  i chyba sobie zaraz tą dolną wargę rozgryziesz … czym ty się tak denerwujesz ? Przecież to ja z nimi rozmawiam .
- Ale ja się nie denerwuję …
- Nie kłam – przerwałam mu .
- No dobra – westchnął – przyznaje się , strasznie się denerwuje , zadowolona ?
- Bardzo – odpowiedziałam  z taką samą ironią z jaką on zadał pytanie – wiesz , że jak ty się denerwujesz to ja się jeszcze bardziej stresuję , więc proszę kochanie uspokój się – poprosiłam .
- Spróbuję – odpowiedział i wstał z kanapy – chcesz coś do picia ? – zapytał kierując się ku drzwiom .
- Pepsi proszę – uśmiechnęłam się słodko , a chłopak odwzajemnił mój gest i  zniknął za drzwiami .
Do  spotkania z Modest miałam jeszcze 3 godziny , a że dopiero co wróciliśmy od lekarza to postanowiłam poleniuchować sobie na kanapie wedle zaleceń doktora . Nie denerwowałam się tą rozmową , co jak co , ale dogadanie się z obcymi ludźmi przychodziło mi z łatwością , od czasu do czasu przecież trzeba skorzystać ze swojego daru. Dzisiaj chyba będzie mi najbardziej potrzebny .
- Proszę – powiedział Harry stawiając przede mną  na stoliku szklankę pełną chłodnego pepsi .
- Dziękuję – odpowiedziałam i podniosłam napój , żeby się napić .
- Julka mam do ciebie prośbę , jak będziesz na tej rozmowie to uważaj na słowa , bo jeden mały błąd i nasz związek może się skończyć , a to byłaby najgorsza rzecz jaka mogła by się przytrafić – powiedział Harry i przysunął się bliżej .
- Hazz nie zapominaj  z kim oni będą rozmawiać – zaśmiałam się – a tak na serio to poradzę sobie – puściłam mu oczko .
- Wiem , kochanie , wiem ….
*kilka godzin później *
Razem z Harrym stoję przed drzwiami biura , w którym miałam odbyć jedną z najważniejszych rozmów w  bardzo wyluzowana .Harry odwrócił mnie tak , żebym stała przodem do niego i namiętnie pocałował w usta .
moim życiu . Jednak mimo to byłam
- Julka cokolwiek oni by nie powiedzieli ja i tak zawsze będę cię kochał – zapewnił , ręce znowu zaczęły mu się trząść .
- Harry poradzę sobie , musimy myśleć pozytywnie – próbowałam go uspokoić .
- Wchodzimy ? – zapytał , a ja potwierdzająco kiwnęłam głową , chłopak zapukał do drzwi.
Drzwi się otworzyły , do środka wpuściła nas niewysoka blondyneczka i kazała nam usiąść na wyznaczonych dla nas miejscach  po czym sama zniknęła za czymś co przypominało parawan . Rozejrzałam się po pomieszczeniu , było obszerne z wielkim oknem , z którego był widok na centrum Londynu . Nagle zza tego samego parawanu , za którym zniknęła blondynka  wyszedł wysoki brunet ubrany w elegancki garnitur oraz kobieta o czerwonych włosach spiętych w wysokiego koka .
- Dzień dobry – przywitał się mężczyzna , najpierw podał rękę mi , a potem Harremu .
Kobieta tylko się uśmiechnęła , jednak po chwili usłyszałam jej głos :
- Harry możesz nas zostawić samych ? Chcielibyśmy porozmawiać z twoją ukochaną na osobności – poprosiła go , miała mocny głos , który zupełnie nie pasował do jej delikatnego wyglądu.
Styles  niechętnie wstał ze swojego miejsca puszczając moją dłoń , którą wcześniej trzymał . Skinął głową do obcych dla mnie ludzi po czym wyszedł z pokoju zostawiając mnie sam na sam z NIMI .
Kobieta i mężczyzna usiedli za biurkiem .
- Dobrze pani Julio , ja jestem Megan  , a to jest Tom – przedstawiła siebie i kolegę – mamy do ciebie parę pytań . Harry mówił , że jesteś fanką One Direction , więc na pewno dobrze wiesz , że musimy kontrolować chłopców , żeby stawali się jak najlepsi – słuchałam jej tylko potakując – a więc możesz opowiedzieć nam coś o sobie , jakieś podstawowe informacje.
Przez chwilę milczałam zastanawiając się co im najlepiej odpowiedzieć , ale widząc ich niezadowolone miny
spowodowane zapewne ciszą zaczęłam mówić :
- No , więc jak już wiecie mam na imię Julia , pochodzę z Polski , tam też mieszkają moi rodzice z moim młodszym Bratem . Do Londynu przyjechałam , żeby spełnić swoje marzenia , przez dłuższy czas mieszkałam z ciotką , która miała być moją opiekunką podczas ostatnich lat mojego życia – moi słuchacze spojrzeli  na mnie z przerażeniem w oczach , więc postanowiłam wyjaśnić im o co chodzi – jestem chora na białaczkę i zostały mi dwa lata życia – wytłumaczyłam – i … - chciałam mówić dalej , ale mi przerwano .
- Tyle nam wystarczy – powiedział Tom – Może pani już iść zadzwonimy , żeby omówić termin następnego spotkania – razem z Megan wstał zza biurka i odprowadził mnie do drzwi .
Gdy wyszłam z pomieszczania zastanawiałam się co to mogło znaczyć . Tak naprawdę nie wiem czy to , że nie pozwolili mi dokończyć jest dobre czy złe … mam nadzieję , że już niedługo się tego dowiem … 
____________________________________________________________________________
Przepraszam , że dzisiaj tak krótko , ale byłam u lekarza i jestem strasznie zmęczona , więc nie dałam rady nic więcej napisać :/ <3 A i chcę serdecznie pozdrowić Madix , która była jedną z moich pierwszych czytelniczek , jeszcze jak prowadziłam starego bloga <3 No i oczywiście chcę powiedzieć moim wszystkim obecnym czytelniczką , że : JESTEŚCIE WSPANIAŁE ! <3
 Czytacie = komentujecie <3