poniedziałek, 28 października 2013

Change



Rozdział 29.
                                                   ~Oczami Harry’ego~
Głowa wciąż strasznie bolała , wciąż leżałem na łóżku w tej przytłaczającej szpitalnej sali i wciąż wpatrzony w biały sufit  myślałem o czymś o czym chciałbym porozmawiać  z Julką . Ta… chciałbym z nią porozmawiać , ale trochę się boję , nie wiem jak to zrobić , boję się  trochę jej reakcji .
Przeszkadza mi to , że ona wciąż jest z Mike’iem . To jest tak , siedzimy godzinami razem , zachowujemy się jak para i jest po prostu wspaniale , ale z chwilą gdy Julka przekracza próg swojego mieszkania staje się z powrotem narzeczoną  tego idioty .On ją dotyka , całuje , śpi z nią w jednym łóżku  , na samą myśl o tym robię się wściekły . Julka jest moja !
Może i zachowuje się trochę jak dzieciak , ale nie chcę już dłużej być jej kochankiem (tego nie da się inaczej nazwać) . Ja tak bardzo ją kocham, ją i Darcy , nie chcę , żeby były z Mike’em , chcę , żeby były ze mną … tak na zawsze.
Boję się , że Julka nie będzie chciała zakończyć związku ze swoim obecnym narzeczonym tak szybko , ona wszystko robi powoli i strategicznie , tak żeby zranić jak najmniej osób . Ja zrobiłbym to od razu , powiedziałbym prosto z mostu to co miał powiedzieć i miał gdzieś to co się z nim stanie , cieszyłbym się tym , że w końcu mogę być szczęśliwy . Julka musi zrozumieć , że czasem nie obejdzie się bez „ofiar” i nie da się zawsze myśleć tylko o innych . Ona musi zacząć myśleć o sobie i własnym szczęściu , a przecież widać  ,że z Mike’iem szczęśliwa nie jest.
                                                                        ***
- Cześć  -  otworzyłem oczy i zobaczyłem przed sobą czwórkę moich najlepszych przyjaciół .
- Hej -  powiedziałam , przetarłem oczy i podniosłem się na łóżku.
- I jak się trzymasz ? – zapytał Louis siadając na taborecie , pozostała trójka stanęła obok niego.
- Mogłoby  być lepiej – uśmiechnąłem się – ale zawsze mogłoby być gorzej.
- No pewnie przecież każdy rozbija głową szybę samochodu – powiedział Liam z wyraźną ironią.
- A nie ? – zaśmiałem się – Darcy jest ważniejsza .
- No wiemy – uśmiechnął się Horan – ale wiesz powinieneś na siebie bardziej uważać jeśli chcesz , żeby Dary miała tatusia- to dziwne , że oni nawet najpoważniejszą sytuacje potrafią  obrócić  w żart , ale podziwiam ich za to.
-Dobra Styles jest ważna spraw – Zayn mówił poważnym tonem , czułem , że coś się szykuje – Nick wie , że wróciłeś .
- Aha – odpowiedziałem zdziwionym , to ja się bałem , że ktoś umarł czy coś , a oni taką pierdołę nazywają poważną sprawą ?! – i co z tego?
- To z tego , że ostatni raz jak się widzieliście to zmasakrowałeś mu twarz !- przypomniał mi Horan.
- Wow , pamiętam – powiedziałem sarkastycznie – chciał zgwałcić moją Julkę co miałem zrobić …?
- Już mniejsza o to co zrobiłeś – machnął ręką Tomlinson – ale on będzie chciał się zemścić …
-To co ? Jak spróbuje mi coś zrobić to oberwie drugi raz – śmiałem się .
- Harry zacznij brać to na poważnie ! – krzyknął Payne – nie zapominaj , że masz córkę , a on może o tym wiedzieć !
-Ale skąd by wiedział ? – zadałem pytanie , po słowach Liam’a w mojej głowie zapaliło się czerwone światełko , w końcu zrozumiałem o co im chodzi. Nie powinni mnie winić , dopiero co miałem wstrząs mózgu .
-Wiesz jaki jest … jak będzie chciał to się dowie … - Niall nie patrzył na mnie , jego wzrok uciekł w punkt po drugiej stronie pomieszczenia .
- Czyli już wie ? – każdy z nich odwrócił wzrok ode mnie , jedynie Zayn skinął potwierdzająco głową – no to po prostu zajebiście …
-I co zrobisz? – po krótkiej chwili z ust Louis’a padło to pytanie.
- Co my zrobimy – poprawiłem go – reaktywujemy gang …
                                                              ~Oczami Julii~
Właśnie byłam w drodze do szpitala , niestety dzisiaj bez Darcy , która na moją prośbę poświęciła się i

poszła razem z Mike’iem do jego rodziców , mam tylko nadzieję , że nie powiem nic o Harry’m. Los jednak mi nie sprzyjał , nie dość , że pogoda była paskudna , bo razem z chwilą , z którą wyszłam z domu zaczęło strasznie padać to jeszcze utknęłam w gigantycznym korku w samym środku Londynu . Wyciągnęłam z leżącej na fotelu obok torebki komórkę i wybrałam numer Harry’ego .
- Cześć Słoneczko – powiedziałam po tym jak odebrał – przepraszam , ale ja się trochę spóźnię.
- Hej Kochanie , spokojnie nie śpiesz się – odpowiedział – ale wszystko jest dobrze?
- Nie , nie martw się – zaśmiałam się , jak zwykle przewrażliwiony -  po prostu jest korek na drodze – wyjaśniłam.
- A , ok.
- Jak się czujesz ? – zapytałam po chwili.
- Dobrze , dostałem znowu kroplówkę , więc głowa na razie przestała trochę boleć – odpowiedział .
- Uff… to dobrze – westchnęłam z ulgą – to odpoczywaj Kochanie , ja postaram się być jak najszybciej u ciebie.
- Będę czekał . Kocham cię , do zobaczenia.
- Ja ciebie też , pa – pożegnałam się i rozłączyłam .
Deszcz padał coraz bardziej ,a samochody stojące przede mną nie ruszyły się nawet metr dalej . Eh… pewnie szybciej byłabym tam na piechotę , ale przecież nie zostawię samochodu na środku drogi.
Nagle usłyszałam dźwięk telefonu . Podniosłam komórkę , na wyświetlaczu pojawiło się imię – Mike . Wzięłam głęboki wdech i odebrałam .
- Halo?
- Wiesz , że kłamstwo to jeden z siedmiu grzechów głównych ?…..
_______________________________________________________________________________
15 KOMENTARZ = NOWY ROZDZIAŁ W PIĄTEK <3

niedziela, 27 października 2013

Informacja

Hej <3
Bardzo was przepraszam , ale dzisiaj nie będzie rozdziału , bo "uciekła" mi wena ,a ja naprawdę nie chcę dodawać tutaj czegoś co nie będzie miało sensu.
Nowy rozdział będzie jutro na 169% ^^ <3
Jeszcze raz bardzo przepraszam i miłego wieczoru ;*

sobota, 26 października 2013

Change



Rozdział 28.
                                 ~Oczami Julii~
To wszystko stało się tak szybko , w jednej chwili Harry stał obok mnie , w drugiej pobiegł uratować Darcy   , ratownicy pogotowia podbiegli do mojego ukochanego , a ja razem z nimi , wcześniej byłam zbyt przerażona całym tym zdarzeniem by móc zrobić choćby krok . Stałam tuż obok nich , widziałam jak podnoszą chłopaka i kładąc go na wcześniej przygotowanych noszach  wnoszą do karetki .
, a w trzeciej był już nieprzytomny na masce samochodu . Potem sygnał i światła nadjeżdżającej karetki
- Przepraszam ! – krzyknęłam do jednego z lekarzy – co z nim będzie ? – mówiłam próbując powstrzymując napływające do moich oczu łzy.
- Kim pani jest dla poszkodowanego? – zapytał .
- Jestem jego dziewczyną – odpowiedziałam szybko , w pewnym sensie to była prawda , w pewnym sensie.
- Mamo  gdzie jest tata? – zapłakana córka podbiegła do mnie – proszę pana co się dzieje z moim tatusiem ?! – przestraszona całą sytuacją dziewczynka płakała coraz bardziej z każdą chwilą.
Ani ja , ani Darcy nie zwracałyśmy uwagi na to , że dokładnie za nami stoi moja mama , która  przecież nie była uświadomiona z prawdą , ale przecież to teraz nie było ważne , ważny teraz był tylko Harry.
- Proszę pani , pani chłopak najprawdopodobniej ma wstrząs mózgu , ale musimy jechać do szpitala , trzeba zrobić badania , dopiero wtedy będziemy wiedzieć coś więcej – odpowiedział doktor.
-  Mogę z nim jechać ? – popatrzyłem na niego błagalnym wzrokiem .
- Oczywiście – uśmiechnął się i poszedł do karetki.
- Mamo zajmiesz się Darcy ? – prosiłam matkę , która nie bardzo rozumiała to co się teraz działo .
- Pewnie , ale córeczko o co chodzi ? – była bardzo zdziwiona .
- Teraz nie ma czasu na wyjaśnienia – powiedziałam i wsiadłam do pojazdu , który już po chwili pędził po londyńskich ulicach w kierunku najbliższego szpitala .
Styles był nieprzytomny , oddychał , lekarze podpięli go jakiegoś urządzenia , twierdzili , że na razie nic więcej nie mogą zrobić . Ja mogłam tylko trzymać go za rękę i modlić się by wszystko było dobrze , w tej chwili nic więcej się dla mnie liczyło . Boże błagam niech wszystko pójdzie jak najlepiej !
- Niech się panie nie martwi – zwróciła się do mnie jedna z ratowniczek -  wszystko będzie dobrze – uśmiechnęła się .
- Dziękuję – również się uśmiechnęłam – po prostu dopiero go odzyskałam , nie mogę go znowu stracić – z moich oczu wypłynęły pojedyncze łzy – za bardzo go kocham …
- Tim – kobieta zwróciła się do kierowcy karetki – przyśpisz , musimy być jak najszybciej na miejscu – następnie usiadła obok mnie – zrobimy wszystko , żeby pani go nie straciła …
                                                                    ***
Od godziny byliśmy już w szpitalu , Harry’ego zabrali na jakieś badania , a ja siedziałam na korytarzu przed salą , w której leżał mój ukochany. Białe ściany , niebieskie plastikowe krzesła i   te obrazy przedstawiające szare i smutne pejzaże , wygląd szpitala dobijał człowieka jeszcze bardziej . Nie mogłam myśleć o niczym innym , cały czas się martwiłam i mimo  ,że lekarze wciąż zapewniali mnie , że jest dobrze to ja nie bardzo im wierzyłam , przecież oni zawsze tak mówią .
Widziałam jak Harry wybił głową przednią szybę samochodu , widziałam krew płynącą z jego rozciętego czoła , widziałam to jak bezwładnie opada na karoserię . Miałam dziwne i bardzo nieprzyjemne uczucie , że oni wszyscy mówiąc mi ciągle te same trzy słowa –„wszystko będzie dobrze” – okłamują mnie , żeby po prostu się choć trochę uspokoiła , tak jakby nie wiedzieli , że  przecież właśnie to zdanie prowadzi człowieka to gorszego stanu niż wcześniej.
- Mamo – głos córki wybił mnie z rozmyślań , podniosłam wzroki ujrzałam przed sobą Darcy oraz jej babcię .
- Julka przepraszam , ale ona tak strasznie płakała , że chce tu przyjechać i ja nie potrafiłam jej uspokoić – tłumaczyła się moja mama.
- Nic się nie stało – uśmiechnęłam się i posadziłam Darcy na swoich kolanach ,  a matka usiadła na krześle obok.
- Mamusiu co z tatą ? – zapytała wciąż jeszcze przestraszona dziewczynka .
-Na razie jeszcze nic mi nie mówią – odpowiedziałam – też chciała wiedzieć .
- Eh… córeczko czy możesz wyjaśnić mi o co chodzi ? Czemu Darcy mówi do Harry’rgo „tato” ? – wtrąciła Megan , która już chyba nie mogła doczekać się wyjaśnień , ku mojemu zdziwieniu nie była zła , wręcz przeciwnie , była spokojna jak jeszcze nigdy dotąd .
-Bo wiesz mamo … - uciekłam wzrokiem od kobiety , bałam się jej reakcji – to Harry jest prawdziwym ojcem Darcy – powiedziałam szybko .
- Ale jak ? – pytała dalej , ku mojemu zdziwieniu wciąż się nie denerwowała .Kim ona jest i co zrobiła z moją matką ?!
- No więc pamiętasz jak trzy lata temu byłam z Harry , a wam tak to strasznie nie pasowało , a on potem wyjechał itd. ? – zapytałam , a ona odpowiedziała mi skinieniem głowy – i ja i Harry  …. No wiesz … wcześniej – dziwnie mi było mówić o takich rzeczach przy niej , ale nie miałam przecież wyboru – jak Styles wyjechał to dowiedziałam się , że jestem w ciąży , następnie przyszedł Mike … a resztę historii już znasz – wzrok miałam wbity w podłogę .
- Jejku … - westchnęła – córeczko ja cię przepraszam…
- Za co mamo? – zapytałam zdziwiona .
- Za to wszystko co robiliśmy z ojcem , zabroniliśmy ci się spotykać z kimś kogo naprawdę kochałaś , to , że musiałaś oszukać Mike to wszystko nasza wina – słuchałam tego co mówiła z otwartą buzią , nie mogłam uwierzyć , że te słowa wypowiada moja rodzicielka , ta sama , która jeszcze kilka lat temu chciała zamknąć Harry’ego w więzieniu .
- To było tak dawno , już prawie o tym nie pamiętam – skłamałam i uśmiechnęłam się – ale miło , że przepraszasz … tylko nie rozumiem jednego – popatrzyłam na nią –dlaczego tak nagle zmieniłaś o nim zdanie ?
- Bo zobaczyłam jak na niego patrzysz – odpowiedziała – przed tym całym wypadkiem , szliście chodnikiem , byłaś taka szczęśliwa … z Mike’iem nigdy cię takiej nie widziałam  - uśmiechnęła się delikatnie – wystarczy spojrzeć i od razu widać , że się kochacie … żałuję , że nie zauważyłam tego wcześniej .
- Chcą do taty – Darcy, która przez cały ten czas , który rozmawiałyśmy  siedziała cicho zeskoczyła z moich kolan i pobiegła do idącego w naszym kierunku lekarza – proszę pana niech mnie pan zabierze do tatusia ! – powiedziała i zaczęła płakać .
Wstałam z krzesła i podeszłam do wysokiego mężczyzny w białym fartuchu , wzięłam płaczącą dziewczynkę na ręce i próbując ją uspokoić jednocześnie zadałam pytanie doktorowi :
- Co z Harry’m ?
- Miał silny wstrząs mózgu , zrobiliśmy tomografię głowy i wyszło na to , że ma niewielkiego krwiaka – powiedział i dosłownie stanęło serce – ale proszę się nie martwić , on nie zagraża życiu pacjenta , sam się wchłonie – zapewniał mnie – na razie dostał kroplówkę , już jest przytomny .
- Mogę zobaczyć tatę? – poprosiła Darcy patrząc na lekarza błagalnym wzrokiem.
- Dobrze , ale proszę niezbyt długo , powinien dużo odpoczywać – uśmiechnął się do nas po czym odszedł w stronę gabinetu.
Po tym jak przekazałam to co powiedział mi mężczyzna mamie , którą bardzo ciekawił stan zdrowia mojego ukochanego (ta kobieta coraz bardziej mnie zaskakuje)  , weszłyśmy do szpitalnej sali , w której leżał chłopak . Pomieszczenie nie było zbyt duże , znajdowały się tam trzy łóżka z czego tylko jedno , środkowe było wolne . Harry leżał na łóżku przy oknie , przykryty błękitną pościelą i podpięty do urządzenie mierzącego parametry życiowe oraz tak jak wcześniej wspomniał nam doktor do kroplówki .
-Tatusiu przepraszam – powiedziała Darcy podchodząc do taty.
- Za co Słoneczko? – zapytał zdziwiony chłopak słabym głosem.
- Bo przeze mnie tutaj musisz leżeć – odpowiedziała smutna.
- Nie masz za co przepraszać – uśmiechnął się do niej – ty jesteś najważniejsza Kochanie , ja dla ciebie zrobiłbym wszystko – trzylatka wdrapała się na szpitalne łóżko i przytuliła się Harry’ego .
- Tak strasznie się o ciebie bałam – usiadłam na krześle obok  ,drżały mi ręce , byłam taka szczęśliwa , że nic mu nie jest – nie wiem co bym zrobiła , gdyby cię straciła …
- Ale nie straciłaś – powiedział poważnym tonem – i nie stracisz , pamiętaj . Ja jestem dla was i zawsze będę.
- Tak bardzo cię kocham …. 
_______________________________________________________________________________
Już kiedyś was o to prosiłam , ale mam wrażenie , że jest was więcej ;D Czy mogłybyście podać mi swoje twitter'y ? Chcę was wszystkie obserwować ^^ <3
15 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ JUTRO <3

piątek, 25 października 2013

Change



Rozdział 27.
                                                              ~Oczami Julii~
Dziewczynka przez dłuższą chwilę patrzyła na nas swoimi dużymi , zielonymi oczami tak jakby próbowała
poskładać w głowie usłyszane od nas informacje. Teraz się bałam , szło dobrze , ale jak to wszystko się skończy?
- To czemu mówiłaś , że moim tatą jest Mike? – zadała mi pytanie , nie było w jej głosie słychać ani złości , ani  zdenerwowania , mówiła spokojnie  cały czas przerzucając wzrok ze mnie na Harry’ego.
-Eh… Córeczko – zaczęłam niepewnym tonem nerwowo bawiąc się palcami , wiedziałam , że to co teraz powiem zaważy nad końcem tej całej sytuacji -  bo… chodziło o to ,że ja nie wiedziałam czy Harry wróci , a chciałam , żebyś miała normalną rodzinę i… - moją szybką mowę przerwało kolejne pytanie Darcy.
- Mamusiu , a ty kochasz Harry’ego? – podeszła bliżej nas.
- Tak – odpowiedziałam i z uśmiechem popatrzyłam na siedzącego tuż obok ukochanego.
-To ja też Harry’ego kocham – uśmiechnęła się słodko i przytuliła się mocno do chłopaka – fajnie , że jesteś moim tatusiem…
                                                                        
Fakt , że Darcy tak łatwo przyjęła informacje o tym , że Harry jest jej tatą zaskoczył mnie , nie spodziewałam się tego po niej . Moja córka jak na swój wiek jest bardzo mądrą dziewczynką , ale , że tak szybko zrozumiała naszą historię … to było wręcz niesamowite . I jeszcze to , że tak mocno zżyła się z Styles’em …
W sumie to nie ważne jak to się stało , ważne , że jest dobrze , że wszyscy są szczęśliwi , no prawie wszyscy. W takich sytuacjach zawsze znajdzie się ktoś kto jest lub dopiero będzie poszkodowany ,w naszym przypadku taką osobą będzie Mike , który jeszcze nie świadomy tego co się dzieje  wciąż żyje w przekonaniu , że go kocham , że za pół roku weźmiemy śluby i będziemy żyli długo i szczęśliwie . Chyba nie jestem jeszcze gotowa , żeby mu przekazać prawdę i złamać doszczętnie jego serce , nigdy nie lubiłam robić ludziom przykrości , więc powiedzenie mojemu obecnemu narzeczonemu tej okrutnej prawdy będzie dla mnie szczególnie trudne . Jednak prędzej czy później będzie trzeba to zrobić ,  bo nie możemy odwlekać tego w nieskończoność . Ale jeszcze nie dziś , nie jutro … już nie długo , gdy będę gotowa .
                                                                      ***

- Harry przestań , proszę – nie mogłam przestać się śmiać , Styles cały czas mnie łaskotał – Harry wystarczy
!
- Ale ty tak ślicznie się śmiejesz – uśmiechnął się , ale tak jak prosiłam skończył mi dokuczać.
Podniosłam się i usiadłam na łóżku tuż przed chłopakiem , nachyliłam się i namiętnie pocałowałam go w usta .
Zayn, Lilly i Paulina wyjechali dzisiaj do Bradford jednocześnie udostępniając mi i Harry’emu  swój dom , mieliśmy tylko (jak to ujęła Paula)  postarać się ,żeby wszystko zostało na swoim miejscu . W zasadzie byliśmy całkiem grzeczni , nie opuszczaliśmy sypialni mojego ukochanego , tak na wszelki wypadek .
- Julka co powiesz na spacer ? – zaproponował chłopak po krótkiej chwili .
- A co znudziło ci się siedzenie w domu? – zaśmiałam się.
- Z tobą to ja bym mógł wszędzie siedzieć – również zaczął się śmiać.
- Nawet w domu moich rodziców ? – zapytałam z ironią.
- Dobra może tylko nie tam …. Ale wracając do spaceru to wiesz świeże powietrze  dobrze nam zrobi – powiedział – i moglibyśmy jeszcze na przykład pójść po Darcy i zabrać ją gdzieś…
- Hahah , instynkt macierzyński się w tobie obudził ? Proszę , proszę … wielki Styles przykładny i odpowiedzialny rodzic .
- Nie żartuj sobie – przewrócił oczami – nie miałem jej trzy lata , muszę na drobić stracony czas.
- Miałeś to na własne życzenie – przypomniałam mu .
- Nie wracajmy do tego – popatrzył na mnie błagalnym wzrokiem – wiem , że popełniłem błąd ,ale nie
musimy tego dalej drążyć , prawda?
- Masz racje , nie musimy – uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek – to chodźmy na ten spacer … - wstałam z łóżka i wyszłam z sypialni .
Kilka minut później szliśmy jedną z londyńskich w kierunku domu moich rodziców , ponieważ to właśnie tam pod opieką babci znajdowała się nasza córka . Szliśmy powoli , rozmawialiśmy o wszystkim o niczym było tak przyjemnie , moglibyśmy rozmawiać przez całą wieczność ,a tematów by nam nie brakowało . Mijaliśmy wielu ludzi , ale czuliśmy się tak jakby poza naszą dwójką na świecie nie było nikogo innego , to było cudowne uczucie , które towarzyszyło nam zawsze, gdy byliśmy razem , bo przecież dla nas liczyła się jedynie nasza miłość i Darcy , nic więcej nie było tak ważne .
-Cześć mamo ! – usłyszałam głos córki , gwałtownie podniosłam głowę i zobaczyłam dziewczynkę na chodniku po drugiej stronie ulicy jak idzie z moją mamą .
Podniosłam rękę i pomachałam w jej kierunku , Harry zrobił to samo .
Wtedy Darcy wyrwała swoją dłoń z uścisku babci i puściła się biegiem w naszą stronę .
- Darcy nie!- krzyknęłam przestraszona patrząc jak zaledwie kilka metrów od mojej córeczki jedzie rozpędzony jeep.
                                                            ~Oczami Harry’ego~
Nie zwracając na nic , ani na nikogo uwagi pobiegłem w kierunku znajdującej się na środku ulicy córki . Pędziłem jak szalony by tylko zdążyć uratować Darcy przed zbliżającym się pojazdem . Gdy byłem już obok dziewczynki szybko odepchnąłem ją na obok , a potem zobaczyłem tuż przed sobą maskę samochodu , na której po chwili wylądowałem ….
_________________________________________________________________________________
Przepraszam , że tak długo musiałyście czekać , ale niestety gimnazjum to nie bajka ;/ Za to , że krótki też przepraszam , ale jutro będzie dłuższy ;) Dziękuję za wszystkie miłe komentarze , uwielbiam was ! <3
15 KOMENTARZY= NOWY ROZDZIAŁ JUTRO <3

niedziela, 20 października 2013

Change

Rozdział 26.
                                                        ~Oczami Julii~
Jest  trzecia w nocy , a ja nie mogę zmrużyć oka  , wciąż się martwię , boję się , że Darcy będzie miała mi za
złe , że ją oszukałam. Choć jest jeszcze tak mała , jest na tyle mądra by zrozumieć , że to co zrobiłam było złe , co jeśli jest już za późno by to wszystko odkręcić , jeśli jest za późno by powiedzieć prawdę?
Obok mnie leżał mężczyzna , do którego nic nie czułam , mężczyzna , który nigdy nic dla mnie nie znaczył . Okłamywałam samą siebie , wmawiając sobie , że go kocham , wciąż nie mogę uwierzyć , że wytrzymałam trzy lata bez prawdziwej miłości , łudząc się , że jest mi dobrze , i że nie potrzebuję Harry’ego . Ale wystarczył jeden dzień , jedno spotkanie , żebym przypomniała sobie co to jest prawdziwa miłość i kogo nią darzę .
Piękne jest to , że po mimo tego jak długo się nie widzieliśmy nasze uczucie pozostało w stanie nie naruszonym, że wciąż nie wyobrażam sobie bez niego życia , a on zawsze jest przy mnie , gdy go potrzebuję . Chciałabym by to miejsce obok mnie zajmował Harry , wtedy byłabym najszczęśliwszą osobą na świecie.
Wstałam po cichu i zabrałam z szafki nocnej komórkę . Poszłam do salonu i usiadłam na parapecie . Patrzyłam na  pogrążone w nocnych ciemnościach miasto , światło paliło się jedynie w kilku budynkach , było tak spokojnie , tak cicho . Tu było mi zdecydowanie lepiej , z dala od Mike’a , przy którym ciągle bałam się , że w końcu powie , że wie o mnie i Harry’m .
Wzięłam do ręki  telefon i wystukałam sms’a  do Harry’ego :
Śpisz ?
To było dość głupie pytanie , ale po prostu  chciałam do niego napisać , a nie wiedziałam jak zacząć. I pomyśleć , że mam ponad 20 lat i cykam się , żeby napisać do chłopaka , to śmieszne .
Wtedy mój telefon zaczął dzwonić ,a na wyświetlaczu pojawiło się najpiękniejsze imię na świecie.
- Cześć  Kiciu – po odebraniu usłyszałam ten cudowny , lekko zachrypnięty , męski głos – coś się stało?
- Nie , czemu pytasz? – zapytałam śmiejąc się , jest za bardzo przewrażliwiony.
- Bo myślałem , że co jest nie tak , piszesz o w 3:30 w nocy , więc się trochę przestraszyłem – odpowiedział .
- Obudziłam cię ? – zadałam kolejne pytanie.
- Nie , nie spałem – powiedział – denerwuje się , jutrzejszym , a właściwie już dzisiejszym dnie – wyjaśnił – a czemu napisałaś?
- Bo mi ciebie brakuje – mówiłam cicho – chciałabym , żebyś był obok mnie .
- Też bym chciał – po tonie jego głosu wnioskowałam, że się uśmiecha – bardzo cię kocham .
-Ja ciebie też – uśmiechnęłam się do słuchawki – myślisz , że uda nam się przekonać Darcy ?
- Nie wiem , naprawdę , w sumie to nawet się trochę boję –przyznał się –ale wiesz trzeba myśleć pozytywnie !
- Hah , wiem . Mam nadzieję , że pójdzie dobrze .
- Musi Kochanie –mogłabym go słuchać godzinami , samo słuchanie jego głosu  sprawiało ,że czułam się bezpieczna- A Mike  na pewno wyjeżdża ?
- Tak , ma go nie być od rana aż do nocy , więc myślę , że  zdążymy.
- To dobrze … jeszcze tylko kilka godzin i będę mógł cię pocałować , wiesz ?
- Też się już nie mogę doczekać …
- Albo wiesz co mam jednak ochotę na coś więcej niż na sam pocałunek, wiesz o czym myślę ? – mówił  łobuzerskim tonem , nietrudno było zgadnąć  co w tej chwili chodzi mu po głowie , tak on nic , a nic się nie zmienił.
- Hm…. Uświadom mnie … - powiedziałam cicho i zaśmiałam się .
- Chce cię dotykać , poczuć cię … - on też mówił cicho , ale w taki sposób , że robiło mi się gorąco.
-Podoba mi się ta opcja – wyszeptałam – szkoda tylko , że nie jesteś obok.
- Ale mógłbym być – śmiał się – albo ty mogłabyś być .
- Sugerujesz coś ? – zapytałam.
- Aham … przyjdź do mnie …
- Chcę , ale nie mogę – przypomniałam mu .
- A kto ci broni ?
-  Może mój narzeczony ? – zadałam sarkastyczne pytanie.
- A skąd będzie wiedział ? – on namawiał mnie dalej .
-Kochanie …  a co jak się dowie ?- miałam wątpliwości .
-To jeden problem będziemy mieć z głowy – śmiał się , to jego lajtowe podejście do wszystkiego, nawet terapia nie jest w stanie temu zaradzić.
- Daj mi piętnaście minut …
                                                   
Była piąta  rano , a ja wracałam do domu od Harry’ego starając się otworzyć drzwi na tyle cicho by skrzypnięcie nie było w stanie zbudzić Mike’a.
Ta noc było po prostu niesamowita , nie ma innego słowa by to opisać . Mam tylko nadzieję , że nie byliśmy zbyt głośno i nie obudziliśmy  Lilly czy kogokolwiek z domu Malik’ów. Ale co tam było warto , ahh… czuję się taka … taka szczęśliwa , jakby dostała porządnego kopa energii . Oby Mike nie zorientował się , że mnie nie było w nocy , bo inaczej mogłoby nie być zbyt ciekawie .
                                                                   ***
Mój „wspaniały” narzeczony opuścił już mieszkanie , wyjechał na cały dzień w sprawach służbowych , dzięki temu ja i Harry mieliśmy idealną szansę na to , aby powiedzieć prawdę Darcy. Boję się , on też się boi . Żadne z nas nie wie jak trzy letnia dziewczynka zareaguje na tą wiadomość , ale jak to Styles powiedział – musimy mieć nadzieję , bo przecież nic innego nam teraz nie zostaje .
Styles już przyszedł , na razie siedzieliśmy sami w salonie ustalając między sobą to co chcemy powiedzieć córce , nie sądziłam , że to będzie takie trudne .
- … nie wiem … - westchnęłam .
- Yy… a może będzie lepiej jeśli najpierw spędzimy wszyscy razem trochę czasu , żeby choć w najmniejszym stopniu mnie poznała ? – zaproponował chłopak.
- Ok. – zgodziłam się szybko , to będzie lepsze niż mówienie o tym prosto z mostu – pójdę po nią – wstałam z kanapy i poszłam do pokoju , w którym bawiła się dziewczynka .
-Kochanie możesz pójść ze mną do salonu ? – zapytałam córkę , gdy byłam już tam gdzie ona -  ktoś chce cię poznać …
- Dobrze mamusiu – odpowiedziała i razem ze mną poszła do Harry’ego .
Gdy byliśmy już wszyscy w jednym pomieszczeniu Darcy stanęła naprzeciwko Styles’a i zaczęła mu się przyglądać , następnie podeszła bardzo blisko niego i zapytała :
- Proszę pana mama dała panu te szanse?
Obje zaczęliśmy się śmiać , nie sądziłam , że wydarzenie  z dnia, w którym on wrócił do Londynu tak bardzo zapadło jej w pamięci .
- Tak , dała mi szanse – Harry odpowiedział jej i uśmiechnął się – jestem Harry – wyciągnął dłoń w jej
kierunku – a ty pewnie jesteś Darcy?
- Skąd pan mnie zna? – była dość zdziwiona .
- Twoja mama bardzo dużo mi o tobie opowiadała – wyjaśnił jej  .
- Aha – zastanowiła się chwilę- czemu pan do nas przyszedł ?
- Darcy Harry chciałby nas zabrać dzisiaj na spacer , co ty na to ? – odpowiedziałam za niego .
- Super ! –krzyknęła – ale kupicie mi watę cukrową – uśmiechnęła się słodko i pobiegła do przedpokoju ubrać buty.
- Chyba całkiem nieźle nam idzie – Styles pocałował mnie delikatnie.
- Nie chwal dnia przed zachodem słońca – zaśmiałam się i razem opuściliśmy pokój .
                                                               ***
- I jak ci się podobało ? – zapytałam córeczki , gdy cała nasza trójka wróciła już do mieszkania .
- Super było ! – dziewczynka była trzymana przez Harry’ego na rękach , nie wiem jak to się stało , ale przez
te kilka ostatnich godzin bardzo się zżyli .
- To się cieszę , że ci się podobało – Styles uśmiechnął się do niej , a Darcy objęła go i mocno się do niego przytuliła .
Ta radość w oczach chłopaka . Tego nie dało się opisać , wraz z chwilą , gdy dziewczynka przytuliła się do niego , na jego twarzy pojawił się taki uśmiech jakiego jeszcze nigdy nie widziałam . Harry wyglądał tak jakby za chwilę miał się popłakać ze szczęścia . Tak długo na to czekał , nie byłam zdziwiona jego zachowaniem . Cieszyłam się , bo byliśmy już o krok na przód . Teraz pozostaje jedynie nasza historia …
- Słoneczko mamy dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę – Harry zwrócił do małej .
- Jaką ? – zapytała zadowolona .
- Opowiemy ci bajkę , ale taką wyjątkową – odpowiedział jej , po czym wszyscy poszliśmy do salonu .
Usiedliśmy naprzeciwko niej i wtedy zaczęłam opowiadać :
- Kilka lat temu była w Londynie pewna dziewczyna – zaczęłam – była bardzo dobrą uczennicą , była miła i grzeczna …
- Jednak , któregoś dnia poznała niegrzecznego chłopca , który sprowadził ją na złą drogę – Styles dokończył za mnie.
- A przynajmniej wszyscy tak myśleli , dziewczyna i chłopiec zakochali się w sobie . Ona nie mogła przestać o nim myśleć …
- A on każdej nocy śnił o niej … - zaśmiał się .
- Po pewnym wydarzeniu  wyznali sobie swoją miłość i zostali parą , bardzo się kochali i nie mogli bez siebie żyć … - mówiłam , Darcy słuchała nas z zaciekawieniem.
- Jednak stało się coś co sprawiło , że chłopiec musiał odejść i zostawił dziewczynę samą …
- Ta dziewczyna po odejściu chłopca bardzo cierpiała , ale dowiedziała się też , że będzie miała dziecko . Nie mogła się skontaktować z ukochanym , próbowała o nim zapomnieć  . Wtedy przeszedł inny chłopak i wydawało jej się , że tamtego już nie kocha . Po paru miesiącach , gdy dzidziuś był na świecie wszyscy myśleli , że jego tatą jest ten nowy chłopiec , ale prawda była inna .
- Tatą dzidziusia był niegrzeczny chłopiec , który po kilku latach wrócił do swojej ukochanej , a ona mu wybaczyła i teraz próbują przekazać swojej córeczce prawdę o jej rodzicach – tymi słowami Harry zakończył nasz „bajkę” .
- A wiesz kto był tą grzeczną dziewczyną i niegrzecznym chłopcem ? – zapytałam córki , ale ona tylko pokręciła głową – dziewczyną jestem ja , a Harry to ten niegrzeczny chłopak.
- Czyli ja jestem dzidziusiem ? – w odpowiedzi na jej pytanie skinęliśmy potwierdzająco głowami – Harry jesteś moim tatusiem ?
- Tak …
___________________________________________________________________________
Tak jak obiecałam rozdział jest długi , mam nadzieję , że się podoba :) Następny prawdopodobnie w piątek <3
15 KOMENTARZY = W PIĄTEK NOWY ROZDZIAŁ <3