Rozdział 36.
~Oczami
Julii~
Staliśmy naprzeciw naszych wrogów , oni z dumnym i pewnym
siebie uśmiechem , a my z wypisaną na przyjaciółkę , po moim policzku
spłynęła pojedyncza łza . Nigdy nie spodziewałam się , że będę musiała z nią walczyć,
ale najwyraźniej dziś nie mam innego wyboru.
twarzy niepewnością . Baliśmy się , każdy
z nas czuł przerażenie choćby w najmniejszym stopniu , ale jednak czuł . Mi
serce biło jak szalone , nogi mi się trzęsły , a widząc stojącej po przeciwnej
stronie
Ja i Harry jako potencjalni przywódcy wyszliśmy na przód ,
tak samo z grupy przeciwników przed nami
stanęli Mike i Nick. Teraz starałam się zachować powagę i tak jak Harry z
kamienną twarzą udawać , że nie mam żadnych wątpliwości , nie jestem pewna czy
wyszło mi to na tyle dobrze by wrogowie uwierzyli.
- Proszę , proszę Styles i jego dzi*ka – zaśmiał się Mike .
- A ty jak widzę przerzuciłeś się na chłopców ? –
uśmiechnęłam się słodko.
- Dosyć – syknął Nick – zaraz będzie mieć okazje , żeby
skoczyć sobie do gardeł .
- Prędzej to ja mu zrobię krzywdę niż on spróbuję po raz
drugi dotknąć Julki – powiedział Harry patrząc na Mike’a pogardliwym i pełnym
nienawiści wzrokiem .
- Ej , dzieci spokojnie – główny przywódca przeciwników
zaśmiał się – reguły są proste … ten kto najdłużej będzie zdolny do walki
wygrywa i dostaje Julkę – popatrzył na mnie takim wzrokiem jak dziecko , które
patrzy na nową zabawkę . Czy ktoś może mi wyjaśnić o co tutaj chodzi ?!
- Przepraszam , ale tego nie było w umowie – przypomniałam im
.
- Ale wiesz jest taka zasada „coś za coś” , prawda? –
zapytał z czystym sarkazmem mój były narzeczony – oddajemy Darcy i bierzemy
ciebie , Harry nie będziesz miał nic przeciwko jeśli zabiorę to co mi ukradłeś
?
Wtedy Styles nie wytrzymał , zamachnął się i mocno uderzył
Mike prosto w twarz , właśnie tym posunięciem chłopak zaczął całą walkę . Mój był od zawsze
był sierotą , wystarczyło jedno uderzenie , żeby zaczął zwijać się z bólu na
ziemi , dlatego Styles ruszył na Nick’a .
Nie widziałam jak
radzą sobie inni , bo sama zostałam otoczona przez „dawne koleżanki” .
Kim i Emma stały tuż przede mną i już chciały mnie uderzyć , gdy ja postanowiłam schylić się . Lekko zdezorientowane
dziewczyny w jakiś dziwny sposób przez
sekundę nie były świadome tego co robię , to , że przefarbowały Jednak zdawałam sobie sprawę , że one nie są
tak słabe jak Mike , i że jedno uderzenie nie wystarczy . Nie wiedziałam co
dalej robić , sztuki walki znałam jedynie z chińskich i japońskich filmów ,
których tak naprawdę nigdy nie lubiłam . Teraz żałowałam , że nie uważałam
podczas mojego ostatnie wyjścia do kina z „narzeczonym” . Ale przecież nie
miałam zbyt dużo czasu do namysłu , pierwsze co przyszło mi do głowy to
klasyczne podcięcie . Kiedy Emma zwijała się z bólu mocno ją popchnęłam , a gdy
leciała na ziemię jak miałam wcześniej w planach podcięłam jej nogi co
spowodowało , że runęła z jeszcze większym hukiem uderzając głową o beton.
się na czarno
nic nie dało , blondynka już zawsze będzie blondynką . Korzystając z okazji
kopnęłam jedną z nich w brzuch , po czym obracając się drugiej zadałam silne
kopnięcie w twarz. Nawet nie wiedziałam , że tak potrafię !
Czyli została jeszcze Kim , która miała większe samo
zaparcie od swojej siostry i z tego co zauważyłam bardzo chciała zrobić mi
krzywdę . Dziewczyna dosłownie rzuciła się na mnie , jednak jej technika walki
była jeszcze gorsza od mojej , bo drapanie mnie po policzka zdziała jedynie
tyle , że rozcięła mi skórę . Ku mojemu zdziwieniu trafiły mi się dość łatwe
przeciwniczki , myślałam , że będzie gorzej . Na Kim zastosowałam ten
sam „chwyt” co na jej bliźniaczce . Popchnięcie , podcięcie , leży i po kłopocie
.
Zostawiając leżące na ziemi przeciwniczki oddaliłam się od
nich na w miarę bezpieczną odległość . Właśnie „bezpiecznie” w wypadku mojego
położenia było dość względnym pojęciem , bo tutaj tak naprawdę nie było żadnego
bezpiecznego miejsca.
Miałam chwilę na to by odetchnąć , postanowiłam rozejrzeć i
zobaczyć jak radzi sobie reszta . Harry wciąż
walczył z Nick’iem , Zayn , Louis i Niall bili się z jakimiś
chłopakami , których nie znałam . Liam
kucał przy leżącym na ziemi Josh’em ,
miałam dziwne wrażenie , że to coś poważnego , bo chłopak nie był w stanie się
podnieść . Ale gdzie Paula ?
Dopiero po chwili zorientowałam się , że kilka metrów dalej
leży moje przyjaciółka . Nie zastanawiając się , ani chwili dłużej pobiegłam w
jej kierunku.
- Boże Paula co się stało ? – zapytałam patrząc z
przerażeniem jak z nogi przyjaciółki sączy się krew.
- To nic takiego – przyjaciółka z trudem wymusiła uśmiech na
twarzy – zaraz wstanę i będę walczyć dalej.
- Nawet się nie wygłupiaj – powiedziałam poważnym tonem –
poczekaj chwilę .
Jak najostrożniej pobiegłam do Malika , który nie mógł
poradzić sobie z jakimś facetem o długich czarnych włosach . Ów przeciwnik mojego kolegi nie zwrócił na
mnie większej uwagi i to był jego błąd .
W chwili , gdy się odwrócił z całej siły
kopnęłam go w krocze , po czym z tzw.
pięści dostał ode mnie w nos.
- Malik musisz zawieść Paulę do szpitala – mówiłam szybko –
i Josh’a , chyba to coś poważnego.
- Ale nie mogę was zostawić … - chłopak nie był pewny.
- Idź , wy jesteście ważniejszy ! – krzyknęłam , ale on
wciąż stał obok mnie – No pośpiesz się !
Dopiero wtedy zareagował , rzucił się biegiem w kierunku
ukochanej , nie wiem co było dalej , bo niespodziewanie ktoś objął mnie
ramionami w okolicach szyi jednocześnie zmniejszając
mi dostęp do powietrza.
- No i tu cię mam Myszko – od razu rozpoznałam głos Mike’a .
- Mike idioto puść mnie ! – krzyczałam – zaraz mnie udusisz
!
- Teraz już będziesz moja – śmiał się , chyba to uderzenie
coś poprzestawiało mu w głowie -
rozumiesz jesteś moja i nikt , ani nic
mi już nie przeszkodzi !
- Ups pomyłka stary – łobuzerski głos Styles’a przerwał „triumfalne
” okrzyki chłopaka.
Harry wyciągnął z kieszeni spodni pistolet , lufę przyłożył
to głowy Mike’a. Wtedy wszyscy zamarli ,
i zaczęli wpatrywać
się w nas.
przestali się bić
- Uduszę ją – powiedział drżącym głosem chłopak , który
zabierał mi dostęp do tlenu , słychać było wyraźnie , że jest przerażony , a
tylko udaje chojraka .
- Zrób jej coś , a ja strzelę – Hazz mówił szorstko ,
wydawało się , że robi to wszystko z zimną krwią .
W tej właśnie chwili zobaczyłam jak Nick idzie w naszym
kierunku popychając idącą przed nim Darcy …
____________________________________________________________________________
Trochę mi nie wyszło , za co strasznie was przepraszam ;/ Chyba nie umiem opisywać takiej walki xD
No trudno , mimo wszystko mam nadzieję , że w miarę was zadowoliłam <3
15 KOMENTARZY = W PIĄTEK NOWY ROZDZIAŁ <3
17 komentarzy:
Nie wyszło CI ? To było genialne < 3
Nie wyszło? dziewczyno! Ja tu drżę z emocji!
OMG <33 świetne! :)
Ale akcja ale akcja i ty nie pisz mi że to nie wyszło to było boskie nie no nie moge sie doczekac piątku
Nie wyszło ci?Proszę cię..... to jest genialne ♥♡♥♡♥
Jejku dziewczyno ja Cię uduszą za tą końcówkę. Zajebisty rozdział (jak zawsze :D) Kocham, kocham, kocham normalnie brak słow Słońce. Jesteś genialna ♥♥♥
Nie spodziewałam się takiej akcji ale bardzo wciągający rodział ;)
<3 <3 <3 kocham to *,*
świetne, pisz dalej :*
kocham <3 <3 czekam na next xx
SUPER!!!
Z - A - J - E - B - I - S - T - E ♥
KOCHAM <3333333333
Aaaaaaaaa!!!!! CZEMU MI TO ROBISZ?! CZEMU PRZERYWASZ W TAKIM MOMENCIE?!?! nawet nie wiesz jak mi żal Dracy... :'( czekam na next. +jak zawsze cudowny rozdział <3
Akurat w takim momencie?!? Mam nadzieje ze z Darcy wszystko będzie dobrze ;(
O Bożee jaki świetny *o* I że niby ci nie wyszło? Hah.. ja tu umieram <3 Dodawaj szybko nexta ;33
Huhuhuhuh :3 Ale zajbistyy ! <33 Nie mogę się doczekać następnegoo ! ;** Więc czekamm :))
~~ Sylwiaa Sochaa
Prześlij komentarz