środa, 13 listopada 2013

Change



Rozdział 36.
                                                                ~Oczami Julii~
Staliśmy naprzeciw naszych wrogów , oni z dumnym i pewnym siebie uśmiechem , a my z wypisaną na   przyjaciółkę , po moim policzku spłynęła pojedyncza łza . Nigdy nie spodziewałam się , że będę musiała z nią walczyć, ale najwyraźniej dziś nie mam innego wyboru.
twarzy niepewnością . Baliśmy się , każdy z nas czuł przerażenie choćby w najmniejszym stopniu , ale jednak czuł . Mi serce biło jak szalone , nogi mi się trzęsły , a widząc stojącej po przeciwnej stronie
Ja i Harry jako potencjalni przywódcy wyszliśmy na przód , tak samo z grupy przeciwników  przed nami stanęli Mike i Nick. Teraz starałam się zachować powagę i tak jak Harry z kamienną twarzą udawać , że nie mam żadnych wątpliwości , nie jestem pewna czy wyszło mi to na tyle dobrze by wrogowie uwierzyli.
- Proszę , proszę Styles i jego dzi*ka – zaśmiał się Mike .
- A ty jak widzę przerzuciłeś się na chłopców ? – uśmiechnęłam się słodko.
- Dosyć – syknął Nick – zaraz będzie mieć okazje , żeby skoczyć sobie do gardeł .
- Prędzej to ja mu zrobię krzywdę niż on spróbuję po raz drugi dotknąć Julki – powiedział Harry patrząc na Mike’a pogardliwym i pełnym nienawiści wzrokiem .
- Ej , dzieci spokojnie – główny przywódca przeciwników zaśmiał się – reguły są proste … ten kto najdłużej będzie zdolny do walki wygrywa i dostaje Julkę – popatrzył na mnie takim wzrokiem jak dziecko , które patrzy na nową zabawkę . Czy ktoś może mi wyjaśnić o co tutaj chodzi ?!
- Przepraszam , ale tego nie było w umowie – przypomniałam im .
- Ale wiesz jest taka zasada „coś za coś” , prawda? – zapytał z czystym sarkazmem mój były narzeczony – oddajemy Darcy i bierzemy ciebie , Harry nie będziesz miał nic przeciwko jeśli zabiorę to co mi ukradłeś ?
Wtedy Styles nie wytrzymał , zamachnął się i mocno uderzył Mike prosto w twarz , właśnie tym posunięciem  chłopak zaczął całą walkę . Mój był od zawsze był sierotą , wystarczyło jedno uderzenie , żeby zaczął zwijać się z bólu na ziemi , dlatego Styles ruszył na Nick’a .
Nie widziałam jak  radzą sobie inni , bo sama zostałam otoczona przez „dawne koleżanki” . Kim i Emma stały tuż przede mną i już chciały mnie uderzyć , gdy  ja postanowiłam schylić się . Lekko zdezorientowane dziewczyny  w jakiś dziwny sposób przez sekundę nie były świadome tego co robię , to , że przefarbowały   Jednak zdawałam sobie sprawę , że one nie są tak słabe jak Mike , i że jedno uderzenie nie wystarczy . Nie wiedziałam co dalej robić , sztuki walki znałam jedynie z chińskich i japońskich filmów , których tak naprawdę nigdy nie lubiłam . Teraz żałowałam , że nie uważałam podczas mojego ostatnie wyjścia do kina z „narzeczonym” . Ale przecież nie miałam zbyt dużo czasu do namysłu , pierwsze co przyszło mi do głowy to klasyczne podcięcie . Kiedy Emma zwijała się z bólu mocno ją popchnęłam , a gdy leciała na ziemię jak miałam wcześniej w planach podcięłam jej nogi co spowodowało , że runęła z jeszcze większym hukiem uderzając głową o beton. 
się na czarno nic nie dało , blondynka już zawsze będzie blondynką . Korzystając z okazji kopnęłam jedną z nich w brzuch , po czym obracając się drugiej zadałam silne kopnięcie w twarz. Nawet nie wiedziałam , że tak potrafię !
Czyli została jeszcze Kim , która miała większe samo zaparcie od swojej siostry i z tego co zauważyłam bardzo chciała zrobić mi krzywdę . Dziewczyna dosłownie rzuciła się na mnie , jednak jej technika walki była jeszcze gorsza od mojej , bo drapanie mnie po policzka zdziała jedynie tyle , że rozcięła mi skórę . Ku mojemu zdziwieniu trafiły mi się dość łatwe przeciwniczki  , myślałam  , że będzie gorzej . Na Kim zastosowałam ten sam „chwyt” co na jej bliźniaczce . Popchnięcie , podcięcie , leży i po kłopocie .
Zostawiając leżące na ziemi przeciwniczki oddaliłam się od nich na w miarę bezpieczną odległość . Właśnie „bezpiecznie” w wypadku mojego położenia było dość względnym pojęciem , bo tutaj tak naprawdę nie było żadnego bezpiecznego miejsca.
Miałam chwilę na to by odetchnąć , postanowiłam rozejrzeć i zobaczyć jak radzi sobie reszta . Harry wciąż  walczył z Nick’iem , Zayn , Louis i Niall bili się z jakimiś chłopakami  , których nie znałam . Liam kucał przy leżącym na ziemi  Josh’em , miałam dziwne wrażenie , że to coś poważnego , bo chłopak nie był w stanie się podnieść . Ale gdzie Paula ?
Dopiero po chwili zorientowałam się , że kilka metrów dalej leży moje przyjaciółka . Nie zastanawiając się , ani chwili dłużej pobiegłam w jej kierunku.
- Boże Paula co się stało ? – zapytałam patrząc z przerażeniem jak z nogi przyjaciółki sączy się krew.
- To nic takiego – przyjaciółka z trudem wymusiła uśmiech na twarzy – zaraz wstanę i będę walczyć dalej.
- Nawet się nie wygłupiaj – powiedziałam poważnym tonem – poczekaj chwilę .
Jak najostrożniej pobiegłam do Malika , który nie mógł poradzić sobie z jakimś facetem o długich czarnych włosach .  Ów przeciwnik mojego kolegi nie zwrócił na mnie większej uwagi  i to był jego błąd . W chwili , gdy się odwrócił  z całej siły kopnęłam go w krocze , po czym  z tzw. pięści dostał ode mnie w nos.
- Malik musisz zawieść Paulę do szpitala – mówiłam szybko – i Josh’a , chyba to coś poważnego.
- Ale nie mogę was zostawić … - chłopak nie był pewny.
- Idź , wy jesteście ważniejszy ! – krzyknęłam , ale on wciąż stał obok mnie – No pośpiesz się !
Dopiero wtedy zareagował , rzucił się biegiem w kierunku ukochanej , nie wiem co było dalej , bo niespodziewanie ktoś objął mnie ramionami w okolicach szyi  jednocześnie zmniejszając mi dostęp do powietrza.
- No i tu cię mam Myszko – od razu rozpoznałam głos Mike’a .
- Mike idioto puść mnie ! – krzyczałam – zaraz mnie udusisz !
- Teraz już będziesz moja – śmiał się , chyba to uderzenie coś poprzestawiało mu w głowie -  rozumiesz jesteś moja i nikt , ani nic  mi już nie przeszkodzi !
- Ups pomyłka stary – łobuzerski głos Styles’a przerwał „triumfalne ” okrzyki chłopaka.
Harry wyciągnął z kieszeni spodni pistolet , lufę przyłożył to  głowy Mike’a. Wtedy wszyscy zamarli ,   i zaczęli wpatrywać się w nas.
przestali się bić
- Uduszę ją – powiedział drżącym głosem chłopak , który zabierał mi dostęp do tlenu , słychać było wyraźnie , że jest przerażony , a tylko udaje chojraka .
- Zrób jej coś , a ja strzelę – Hazz mówił szorstko , wydawało się , że robi to wszystko z zimną krwią .
W tej właśnie chwili zobaczyłam jak Nick idzie w naszym kierunku popychając idącą przed nim Darcy … 
____________________________________________________________________________
Trochę mi nie wyszło , za co strasznie was przepraszam ;/ Chyba nie umiem opisywać takiej walki xD
No trudno , mimo wszystko mam nadzieję , że w miarę was zadowoliłam <3
15 KOMENTARZY = W PIĄTEK NOWY ROZDZIAŁ <3

17 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Nie wyszło CI ? To było genialne < 3

livana pisze...

Nie wyszło? dziewczyno! Ja tu drżę z emocji!

Anonimowy pisze...

OMG <33 świetne! :)

Unknown pisze...

Ale akcja ale akcja i ty nie pisz mi że to nie wyszło to było boskie nie no nie moge sie doczekac piątku

Unknown pisze...

Nie wyszło ci?Proszę cię..... to jest genialne ♥♡♥♡♥

Taka Sobie Ja pisze...

Jejku dziewczyno ja Cię uduszą za tą końcówkę. Zajebisty rozdział (jak zawsze :D) Kocham, kocham, kocham normalnie brak słow Słońce. Jesteś genialna ♥♥♥

Anonimowy pisze...

Nie spodziewałam się takiej akcji ale bardzo wciągający rodział ;)

Unknown pisze...

<3 <3 <3 kocham to *,*

Stylesowa69 pisze...

świetne, pisz dalej :*

Anonimowy pisze...

kocham <3 <3 czekam na next xx

Unknown pisze...

SUPER!!!

Anonimowy pisze...

Z - A - J - E - B - I - S - T - E ♥

Anonimowy pisze...

KOCHAM <3333333333

Anonimowy pisze...

Aaaaaaaaa!!!!! CZEMU MI TO ROBISZ?! CZEMU PRZERYWASZ W TAKIM MOMENCIE?!?! nawet nie wiesz jak mi żal Dracy... :'( czekam na next. +jak zawsze cudowny rozdział <3

Anonimowy pisze...

Akurat w takim momencie?!? Mam nadzieje ze z Darcy wszystko będzie dobrze ;(

Anonimowy pisze...

O Bożee jaki świetny *o* I że niby ci nie wyszło? Hah.. ja tu umieram <3 Dodawaj szybko nexta ;33

Anonimowy pisze...

Huhuhuhuh :3 Ale zajbistyy ! <33 Nie mogę się doczekać następnegoo ! ;** Więc czekamm :))
~~ Sylwiaa Sochaa