niedziela, 13 kwietnia 2014

I'm looking for you



Rozdział 1.
Minął rok.
Rok , który był najspokojniejszym czasem w całym naszym życiu , rok , który większości z nas pozwolił zapomnieć o wszystkich strasznych rzeczach , które nas spotkały. Większości z nas… ale nie mi. Ja wciąż pamiętałam  zimno, kute ogarniało mnie podczas ucieczki z domu, dzieci krzątające się po korytarzach, uśmiech na twarzy Effie, zapach dymu podczas pożaru w podziemiach, rude włosy pielęgniarki , kolor więziennego kombinezonu , siedzibę Black’a i huk wypuszczonego pocisku, który zranił Harry’ego.
Nie potrafiłam o tym zapomnieć , te wszystkie rzeczy, wydarzenia stworzyły w moim  sercu ranę , która chyba już nigdy się nie zabliźni. Zraniłam tak wielu ludzi ,tak wielu ludzi cierpiało z mojego powodu … nawet nie miałam prawa spać spokojnie.  Poza tym wciąż prześladowała mnie myśl o tym , że Black żyje i chce dokończyć to co zaczął , on nie należy do ludzi , którzy tak po prostu odpuszczają , skończy to co zaczął. A skoro raz nie udało mu się zabić Styles’a to spróbuję znowu  i będzie to robił do skutku.
                                              ***
Stałam przed wystawą. Za szklaną szybą znajdowały się manekiny ubrane w piękne , białe suknie ślubne , do sztucznych włosach przypięte miały welony , długie , krótkie , jedwabne , koronkowe, każdy z możliwych rodzajów. Ciekawe jakby taka sukienka wyglądała na mnie? Jak welon układałby się na moich włosach?
Spojrzałam na wózek, który stał przede mną , w środku leżał malutki chłopczyk , mój malutki synek. Duże , zielone oczy miał szeroko otwarte ,obserwował wszystko co się działo dookoła niego. Westchnęłam cicho i przeniosłam wzrok z powrotem na wystawę.
- Na tą sukienkę chyba będę musiała jeszcze poczekać – powiedziałam sama do siebie i popchnęłam wózek.
Ruszyłam przed siebie , dwie przecznice dalej miałam spotkać się z Harry’m , obiecał , że przyjedzie po nas po powrocie z poszukiwań pracy. Póki co nie szło mu to zbyt dobrze. Pracodawcy nie byli specjalnie chętni na przyjęcie młodego chłopaka , który miał mieć rozprawę o morderstwo , przez kilka lat ukrywał przed policją i na dodatek należał do jednego z najbardziej niebezpiecznych gangów znajdujących się na terenie naszego kraju, tak bogaty życiorys niestety nie sprzyja ustatkowaniu się . Jednak Styles musiał znaleźć pracę , jak na razie pomagała nam moja mama i ojczym, do którego wciąż żywiłam szczerą urazę , on jednak zdawał się tym specjalnie nie przejmować i traktował mnie jakby nic nigdy się nie wydarzyło, ale nie mogliśmy ciągle żyć na garnuszku u rodziców. W końcu sami musimy nauczyć się o siebie dbać .
Czarny samochód wjechał na parking przed jednym ze sklepów, drzwi od strony kierowcy się otworzyły , a ze środka wyszedł mój narzeczony.
Po chwili Izak (czyt.Ajzak) siedział już w foteliku , a jego pojazd był schowany w bagażniku. Zajmowałam miejsce na tylnim siedzeniu obok dziecka . Odkąd się zobaczyliśmy Harry nie odezwał się nawet słowem , najwidoczniej znów mu nie się nie udało , eh…
-Pamiętasz, że mamy jechać do mojej mamy ? Liv ma dziś urodziny – przypomniałam mu .
- Pamiętam – odpowiedział krótko bez większych emocji.
- Harry proszę nie bądź smutny – wypaliłam nie mogąc dłużej patrzeć na jego zachowanie – jak nie tym razem to następnym …
- Alexis przestań ! Oboje dobrze wiemy, że w Londynie nie dostanę pracy . Będę musiał wyjechać.
- Wyjechać? Niby gdzie? – zdziwiłam się.
- Za granicę , może do Irlandii … jeszcze nie jestem pewny – odpowiedział trochę roztargniony- Tam mnie nie znają , nie wiedzą kim jestem.
- Kim byłeś – poprawiłam go.
- Kochanie z tym jest jak z byciem alkoholikiem , alkoholikiem zostaje się do końca życia , kryminalistą też – westchnął – z resztą pogadamy o tym później , jak wam minął dzień?
- Oglądaliśmy suknie ślubne – ściszyłam głos.
- Ślubne? – zaśmiał się – po co?
- Tak po prostu – przewróciłam oczami – o tym też musimy w końcu porozmawiać .
- Dobra daj teraz spokój – odpiął pas bezpieczeństwa po tym jak zaparkował pod moim rodzinnym domem – nie będziemy dyskutować na imprezie.
                                            ***
Dom był pełen gości , jedyne czego brakowało to jubilatki , która z tego co dowiedziałam się od mamy pojechała po swojego nowego chłopaka i utknęli w korku. Niektórzy z członków mojej rodziny wyraźnie bali się Styles’a , o jego sprawie było dość głośno w Angielskich mediach , więc mieli okazję go poznać o tej teoretycznej „złej strony” , największy strach okazywała moja babcia ,która wpadała w panikę za każdym razem, gdy chłopak brał Izak’a na ręce. No cóż będą musieli się przyzwyczaić , bo poza drobnymi dyskusjami , takim jak ta dzisiaj w samochodzie jest nam razem bardzo dobrze i mam szczerą nadzieję na to , że będzie tylko lepiej.
- Już jestem ! – krzyknęła Liv wpadając do salonu, moja siostrzyczka ciągnęła za sobą jakiegoś wysokiego chłopaka .
- No w końcu – westchnęła mama .
- Przepraszamy , ale centrum było całkowicie zakorkowane – uśmiechnęła się szeroko – a no właśnie – zwróciła się w stronę swojego nowego wybranka – Moi drodzy , poznajcie Tom’a , mojego nowego chłopaka !
Na środku stanął chłopak o hebanowych włosach, czarnych oczach i zadziornym uśmiechu. Nigdy w życiu nie pomyliłabym tej twarzy z żadną inną . Mógł zmienić imię , fryzurę i styl ubierania się , ale w jego oczach już zawsze będzie lśniła iskra zła. Moja młodsza siostra tuliła się do Black’a , człowieka , który chciał śmierci mojej i Harry’ego.
__________________________________________________________________________________

No to pierwszy rozdział drugiej części „Another Word” za nami :) Mam nadzieję , że to również wam się spodoba ;)
20 KOMNETARZY = NOWY ROZDZIAŁ W CZWARTEK <3

21 komentarzy:

Unknown pisze...

Aaaa :D Czekam <3 Świetnyy :D

Unknown pisze...

Z rozdzialu na rozdzial zadziwiasz mnie coraz bardziej . Czekam nn

Unknown pisze...

OMG to jest swietne czekam na next kocham to <3

Unknown pisze...

Swietny!!!!! czekam na next <3

Anonimowy pisze...

Myślałam już że zaczęłaś nowe opowiadanie i szczerze wystraszyłaś mnie xD

Anonimowy pisze...

Hahaha. Padłam, wiedzialam :) któż inny mógłby być jej chłopakiem ;). W następnym rozdziale Harry powinien go wziąć za kołnierz i wyrzucić z tego domu. No może jeszcze kilka razy kopnąć na pożegnanie. Bo zabicie Black'a przy tylu ludziach chyba niestety nie wchodzi w grę ;) czekam na następny :D z niecierpliwością xd -MM.

Unknown pisze...

Wiedziałam że to będzie on , czułam to . No i co tu dużo mówić , jedna część opowiadania lepsza od drugiej . Fajnie się zapowiada , zobaczymy co będzie dalej . Czekam na kolejne rozdziały <3 Boskie <3

Anonimowy pisze...

O jezu... Zawału dostanę... ;o

Unknown pisze...

świetny!
czekam na nastepny ;)
zapraszam do mnie: http://dreams-of-london.blogspot.com

Unknown pisze...

O M F G ! x.x
świetny ;3

Anonimowy pisze...

Szczerze, to nie sądziłam, że to bd Black. ;d Rozdział cudnyy ! *.*
Czekam na nexta <3

Anonimowy pisze...

Next <3

Anonimowy pisze...

Suuuuper rozdział :*

Anonimowy pisze...

OMG!!!

Czekam z niecierpliwością na kolejny :3

Anonimowy pisze...

boskiiii >...

Anonimowy pisze...

neeeeext !!! <3

Anonimowy pisze...

<3

Anonimowy pisze...

Next !!!

Anonimowy pisze...

Kocham twoje opowiadanie <3

Anonimowy pisze...

Mam pytanie tylko prosze odpowiedz mi jak wpadłas na pomysł na opowiadanie ?
Kocham kocham kocham

Anonimowy pisze...

Love love love love love love love love love love love