Change

Rozdział 18.

                                                         ~Oczami Julii~

Przyjaciele nie powinni zazdrościć czy się porównywać , w przyjaźni chodzi o to by być podobnym , trzeba

szukać w sobie podobieństw , a nie różnic. W przyjaźni Harry’ego i Nick’a brakowało podobieństw , jeden z nich zawsze chciał być lepszy i wręcz tonął w zazdrości. I może to właśnie dlatego stoją teraz naprzeciwko siebie szykując się do bójki, w której jak sądzę poleję się krew. Najmniej jednak w tym wszystkim podoba mi się to , że chłopcy będą okładać się ciosami przeze mnie …

- Julka do samochodu – powiedział Harry poważnym tonem zaciskając pięści i patrząc wzrokiem pełnym nienawiści na swojego przeciwnika .

- Co? Czemu ? Nie pozwolę ci się z nim pobić ! – krzyczałam choć dobrze wiedziałam , że on mnie nie słyszy , wpadał w furię , więc jedyne co teraz widział i słyszał to Nick .

- Do samochodu i bez dyskusji – syknął .

Tym razem posłuchałam , razem z Pauliną poszłyśmy do auta i zajęłyśmy miejsca z przodu , nie chciałam patrzeć na to jak się biją , patrzyłam tylko po to by wiedzieć , w którym momencie zadzwonić po karetkę .

                                                       ~Oczami Harry’ego~

Wciąż nie mogłem uwierzyć w to , że ktoś kogo do tej pory miałem za przyjaciela zrobił coś tak paskudnego , chciał skrzywdzić moją dziewczynę , więc teraz za to pożałuje .

- Pożałujesz tego , że odważyłeś się ją dotknąć – warknąłem robiąc kilka kroków w jego stronę , jeszcze nigdy nie byłem aż tak wściekły .

- Haha , i co mi zrobisz Styles ? – prychnął , nie wiedział co go czeka – gdybyś przyjechał chwilę później to bym ją zdążył zgwałcić !

Tymi słowami przegiął , teraz nie było szans na to , że się pohamuję . Pobiegłem w jego stronę , i gdy byłem już wystarczająco blisko zadałem pierwszy cios w twarz , moje pięści kierowały się tylko w stronę . On też pokazał  na co go stać, w walce byliśmy równymi sobie przeciwnikami , jednak on musiał przegrać .

                                                                 ***

                                                     ~Oczami Julii~

- Ałć ! – krzyknął Harry.

- Przepraszam – powiedziałam – nie jestem lekarzem , a ty ewidentnie powinieneś do niego iść .

- Nic mi nie jest – chłopak uciekł ode mnie wzrokiem .

- Masz tylko całą spuchniętą rękę , rozwalony łuk brwiowy , a i jeszcze podbite oko – skomentowałam sarkastycznym tonem jego słowa .

Bójka skończyła się zwycięstwem Harry’ego , jednak nie obeszło się bez cierpienia , chłopak prawdopodobnie miał złamaną rękę , nie mówiąc już o reszcie urazów . Chciałam , żeby pojechał na pogotowie , ale on ciągle twierdził , że nic mu nie jest , powoli zaczynałam mieć tego dość .

- Harry –powiedziałam poważnie nalewając na wacik wodę utlenioną – nie możesz tego tak zostawić , przecież tu chodzi o twoje zdrowie – przyłożyłam mu wacik do miejsca , z którego non stop lała się krew , żeby odkazić ranę .

- Ał ! To piecze .

- Przeszkadza ci pieczenie ,a spuchnięta rękę , nie ? – zapytałam z ironią .

- Nie , ręka mi nie przeszkadza – uśmiechnął się słodko , czego nie miał w zwyczaju nigdy wcześniej robić ,

jednak muszę przyznać , że bardzo mi się to podobało .

- Styles , proszę – popatrzyłam mu prosto w oczy – chcesz , żeby amputowali ci rękę ? – tak naprawdę to nie miałam pojęcia czy w tym wypadku to było możliwe , ale chciałam go trochę postraszyć.

- Amputować … - wbił wzrok w punkt gdzieś ze mną , zaczął się zastanawiać .

- Tak kochanie , amputować ! A wtedy już w żadnej bójce nie weźmiesz udziału .

- To … może ja pójdę do Louis’a i poproszę , żeby mnie zawiózł do lekarza … - wstał z krzesła.

- Siedź – popchnęłam go delikatnie – ja pójdę – pocałowałam go w czoło i ruszyłam w stronę wyjścia z gabinetu chłopaka , tak byliśmy  w siedzibie , a Louis to ostatnia osoba , która nie pojechała jeszcze na pogotowie .

Martwiłam się o niego , to wszystko nie wyglądało dobrze , nie mówię teraz już tylko o jego urazach , ale też o tym , że Harry złamał Nick’owi nos . Ehh… coś mi się wydaje , że to dopiero początek z rozrywki . Nick jest mściwy i znając życie to już planuje „zemstę idealną” .

- Louis powiedział , że za 10 minut po ciebie przyjdzie – powiedziałam wchodząc ponownie do pomieszczenia , w którym siedział mój chłopak.

- Ok. – po jego minie łatwo było rozpoznać , że jest coraz gorzej .

Podeszłam do niego i mocno go przytuliłam ,starając się  nie dotknąć żadnej z ran.

- Dlaczego to zrobiłeś ? – zapytałam po chwili .

- Musiałem – odpowiedział krótko .

- A dokładnie ?

-  Powiedział , że chciał cię zgwałcić … musiał tego pożałować …. – mówił cicho , łamał mu się głos.

- Jesteś najwspanialszym chłopakiem na całym świecie – pocałowałam go w usta.

Nasz pocałunek jak zwykle był długi , namiętny i gorący , gdybym mogła całowałabym go do końca życia

bez przerwy , on był w tym wręcz perfekcyjny .

- Ej , nie chce wam przeszkadzać , ale jest dwunasta w nocy , a Styles ma nie sprawną rękę  - usłyszeliśmy głos Tomlinson’a , który stał w drzwiach śmiejąc się .

Harry i Louis pojechali na pogotowie , a ja zostałam sama w siedzibie gangu , nie wiem czemu , ale czułam się tu bezpieczniej , było mi tu lepiej niż we własnym domu . To miejsce tak bardzo mnie zmieniło , teraz jakoś inaczej patrzę na świat , teraz wiem , że miłość i przyjaźń jest ważniejsza od pieniędzy i wysokiego wykształcenia  .

Wyciągnęłam z kieszeni paczkę papierosów i wyjęłam jednego . Zapaliłam zaciągając się nikotynom , po czym wypuszczając z ust kłębek dymu . Nie paliłam często , robiłam to tylko wtedy , gdy się stresowałam , tak jak teraz . Powodem mojego zdenerwowania nie było jedynie zdrowie Harry’ego , ale także fakt , że moi rodzice od dwóch dni się mną nie interesowali …

Właśnie wtedy usłyszałam dźwięk komórki ,  sięgnęłam po nią i zerknęłam na ekran , na którym pojawił się napis – „ MAMA” .

__________________________________________________________________________________

15 KOMENTARZY = NASTĘPNY ROZDZIAŁ W PIĄTEK <3