Rozdział
6.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
(Harry)
Nie byłem zły, byłem wściekły . Nie na nią. Na siebie. Znowu
do tego dopuściłem , znowu zrobiła to przeze mnie. To wszystko moja wina.
Przez ostatnie miesiące zdążyłem zapomnieć o tym , że Alex
robi sobie krzywdę. Po tym jak obiecała , że więcej tego nie zrobi myślałem ,
że wyrzuciła żyletkę , i że już nigdy więcej nie przejdzie jej to nawet przez
myśli…
Ale teraz stoi przede mną zapłakana dziewczyna z pociętymi
nadgarstkami , z zaschniętą krwią na skórze , ze strachem w oczach. Dobrze
pamiętam jak ostatnim razem się zachowałem , zamiast jej pomóc wpadłem w furię
i byłem bliski tego by ją uderzyć …
W tej chwili czułem to samo. Ta sama złość , zupełnie tak
jakbyśmy cofnęli się w czasie , jakbyśmy nie stali przed łazienką w naszym domu
, jakbyśmy stali w podziemnych korytarzu.
Wepchnąłem ją do pomieszczenia i zamknąłem drzwi na klucz.
Podszedłem do niej i przycisnąłem ją swoim ciałem do ściany . Czułem jej
przyśpieszony oddech , jej serce , które biło z zawrotną prędkością …
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Puść mnie – powiedziałam cicho.
Ręce chłopaka przesunęły się na moje biodra , głowę oparł o
moje ramię. Nie bardzo rozumiałam jego zachowanie , najpierw był obojętny ,
potem wściekły , a teraz …
-Obiecałaś , że nie będziesz się ciąć – odezwał się nie
zmieniając pozycji.
- Obiecałeś , że nigdy nie odejdziesz – odpowiedziałam lakonicznym
tonem.
- A odszedłem? – zdziwił się , przycisnął mnie do siebie
jeszcze bardziej.
- Chciałeś to zrobić .
Usiłowałam się wydostać z jego objęć , jednak uścisk Styles’a
był mocniejszy niż się spodziewałam , nie dałam rady.
- Nie puszczę cię , jesteś moja – zaśmiał się.
- Naprawdę jest ci teraz do śmiechu? – zapytałam z wyraźną
ironią wciąż próbując się wyszarpać – jesteś nie poważny , zostaw mnie ! –
krzyknęłam zdenerwowana , naprawdę nie miałam ochoty na jego głupie gierki.
- Powiedziałem już , że cię nie puszczę – wyprostował się i
spojrzał mi w oczy.
- Chcę iść spać.
- To śpij.
- Jesteś infantylny ! – wrzasnęłam , Harry dostatecznie
potargał mi nerwy.
- Ale i tak mnie kochasz – pocałował mnie w policzek .
Przewróciłam oczami. Nie wiedziałam co mam mu powiedzieć ,
zawsze wykorzystywał ten niepodważalny argument jednocześnie stając na wygranej
pozycji. Jak ja tego w nim nie znoszę , o cokolwiek byśmy się nie kłócili on
zawsze musi postawić na swoim , jednocześnie sprawiając , że będę pragnęła go
tak bardzo , że nie będę już pamiętała o co się kłóciliśmy. Nie potrafiłam się
mu oprzeć i zdecydowanie zbyt często to wykorzystywał.
- Już ci ulżyło ? – zapytał
rysując palcami kółka na moich plecach .
- Nie – mruknęłam starając się ukryć zachwyt – A tobie?
Przed chwilą wyglądałeś jakbyś chciał mnie pobić…
- Kiedy patrzysz w moje oczy całe moje zło znika – szepnął .
Nachylił się pocałował mnie w usta. Poczułam się tak jakby
przez moje ciało przeszedł prąd elektryczny.
Kocham cię , Kocham cię, Kocham cię , Kocham cię , Kocham
cię – powtarzałam w myślach przez cały czas , gdy podtrzymywał pocałunek.
Tak nie powinno być … co się ze mną dzieję? Dlaczego tak
łatwo mu wybaczam ? Czemu nie potrafię się na niego gniewać ? Kłótnie czy
sprzeczki w związkach to norma, tyle , że w normalnych związkach ludzie ze sobą
dyskutują przedstawiając argumenty , a nie rzucają za każdym razem ten sam
tekst ,a potem się całują jak gdyby nigdy nic się nie działo .
Czy inne dziewczyny też tak mają , że gdy ich ukochany je
całuje całkowicie mu się poddają i nie potrafią zapanować nad sobą? Tak jakby
należały tylko i wyłącznie do niego? Czy to źle , że nie umiem mu się postawić?
Harry nie jest tyranem , on po prostu potrafi walczyć o
swoje racje , a ja ? Ja zwykle coś psuję , on to naprawia , ja się poddaje , on
wygrywa , ja mu ulegam , on ma czego chciał.
Nie wiem co jest w tym najdziwniejsze , ale chyba to ….że mi
to nie przeszkadza …
- Dlaczego wyszedłeś? – zapytałam i wtuliłam się w niego .
- Musiałem coś przemyśleć.
- Wciąż myślisz , że nie mamy sensu ? – pytałam dalej .
- …nie … - zawahał się .
Nie miałam ochoty na dalszą kłótnie ,więc nie pytałam o nic więcej , po prostu
zamknęłam oczy i starałam się o niczym nie myśleć.
***
Dryń !!! Dryń!! Dryń!!
- Harry odbierz .
- To twój telefon nie będę odbierał .
-Skąd wiesz , że mój?
- Bo moi znajomi zwykle nie dzwonią o 4 nad ranem.
Niechętnie sięgnęłam po komórkę leżącą na etażerce.
Przetarłam oczy i zerknęłam na wyświetlacz
- Mama. Czego ona chce ode mnie o tej godzinie ?
- Halo? – zapytałam zaspanym głosem .
- Mów ciszej – mruknął Styles naciągając na głowę białą
kołdrę.
- Co się stało mamo ? – ponownie zapytałam ignorując
narzekania chłopaka .
Jedyne co słyszałam w słuchawce to krzyki i płacz , moja
rodzicielka milczła.
- Mamo ! No powiedz co się dzieje ! – zaczynałam się denerwować.
- Liv miała wypadek …
________________________________________________________________________________
Jedna z was miała do mnie wczoraj pytanie prywatne , więc
pomyślałam , że jeżeli , któraś z was też chce o coś zapytać to zapraszam tutaj - https://www.facebook.com/thisismeblogger - pytajcie śmiało ;) Love you all <3
20 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ JUTRO <3
21 komentarzy:
Świetny czekam na następny ;)
Zrobiło sie ciekawie :D
Kocham <3 kocham <3 kocham <3 Cudowny rozdział , ale cały czas trzyma w napięciu i nie pewności . Mam nadzieje że to nie jest nic poważnego ( ten wypadek ) . No i co tu dużo mówić . Rozdział wspaniale napisany , dobrze przemyślany , z weną twórczą . Piszesz bo lubisz ? Piszesz bo chcesz ? Piszesz bo ... ? Dobre pytanie . Ale i tak genialny rozdział .
Jutrooo !!! <3
Boooski <3
O fuck ! :o zajebisty rozdział <3
Czekam na następny !! Zarąbisty !!
Super!!!
Genialny ! <3 Czekam na następny ! ^.^
OMG kochana kocham cię mam nadzieje że Liv przeżyje ten wypadek :D Czekam na szybki next <3
boskie
kocham
genialne
geniusz
miłośći nie ma miłość to ściema
kocham to opowiadanie od początku
zauroczenie
ej jak ja kocham tego bloga
całe zycie od na rodzin do smierci
kocham cie i to opowiadanie <3
Świetny jak zawsze:*
Kocham <3
Prześlij komentarz