Rozdział14.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
(Harry)
- Harry wytłumacz jej i się zwijamy – pośpieszał mnie Zayn,
gdy ja nie mogąc wyrwać się z uścisku
dziewczyny stałem jak sparaliżowany
wpatrując się w punkt gdzieś za nią, nie jestem pewny czy dotarło do mnie to
wszystko co się przed chwilą stało- Harry obudź się !- chłopak uderzył mnie w
policzek na tyle mocno by wyrwać mnie z amoku, w którym utkwiłem.
- Co? – zapytałem po ocknięciu , czułem się tak jakbym przez
chwilę był w jakimś innym świecie.
- Musimy iść – powtórzył Malik zniecierpliwiony tą całą
sytuacją.
- Coś się stało? – zapytała zdziwiona Brook , to już drugie
wydarzenie , gdzie nie miała zielonego pojęcia o co tak właściwie chodzi.
- Wszystko ci wyjaśnię ja będziemy w domu – odpowiedziałem szybko
– chodźcie, może uda nam się wrócić przed świtem – odwróciłem się na pięcie,
dziewczyna w końcu mnie wypuściła .
Zacząłem iść ,kiedy nagle poczułem jak ktoś łapie mnie za
rękę ,mała dłoń Brooklyn wsunęła się w moją. Powoli podniosłem głowę , głośno
przełknąłem ślinę i spojrzałem na nią z niepokojem. Co ona do cholery robi?!
Ostatnim razem oskarżała mnie o zdradę , a teraz zachowuje się jakbyśmy byli
wciąż parą , a przecież nie byliśmy … chyba… Przez to wszystko nie pamiętam czy
z nią zerwałem czy nie. Mniejsza o to ,gdy tylko znajdziemy się w podziemiach
wszystko sobie wyjaśnimy. Jak na razie wolę nie ryzykować ,że znów postanowi
uciec , będę musiał przez chwilę poudawać.
- Zdążyłam ci tamto wybaczyć – odezwała się łagodnym głosem –
znów możemy być razem szczęśliwy – uśmiechnęła się , w ogóle mi się to nie
podobało , ja jej nie kocham ,nie kochałem i kochać nie będę ! Chce trzymać rękę Alexis nie Brook !
Zerknąłem na idącego niedaleko Niall’a , blondyn kręcił
głową niezadowolony z mojego zachowania , mrugnąłem dając mu do zrozumienia ,
że panuję nad sytuacją , jednak on odwrócił wzrok i szedł dalej w milczeniu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Siedziałam na podłodze oparta o ścianę patrząc jak z rany na
ręce wąską strużką krew spływa na podłogę
wszystkie negatywne myśli. W zasadzie to nic , a nic mi nie pomogło , wciąż
byłam smutna i przygnębiona, ale zrobiło mi się troszeczkę lżej.
tworząc obok mnie niewielką, czerwoną
kałużę. Zaledwie kilka centymetrów dalej leżało, małe, błyszczące , metalowe
narzędzie ,którym kilka minut temu zrobiłam sobie krzywdę. Właściwie to sam nie
wiem czemu… musiałam się wyładować , zabawa z Effie , na krótko poprawiła mu
humor, potrzebowałam czego co usunie ze mnie
Wstałam i chwyciłam z biurka naszykowany wcześniej bandaż ,
rana nie była na tyle głęboka by czerwony płyn mógł lać się non stop , szybko zrobiłam
sobie opatrunek. Następnie umyłam
podłogę w miejscu gdzie znajdowała się plama i schowałam żyletkę w miejscu, gdzie
nikt nie powinien jej znaleźć.
Nagle otworzyły się drzwi , przestraszona odwróciłam
się w stronę wejście. W ciemności
zobaczyłam wysoką sylwetkę, która szybkim krokiem zbliżała się do mnie , dobrze
wiedziałam kim owa postać była , to był Harry, MÓJ HARRY ! Nie czekając ani
chwili dłużej rzuciłam się chłopakowi na szyję.
- Nareszcie – szepnęłam i mocno się do niego przytuliłam.
On nic nie mówił, podniósł mnie i położył na łóżku. Tym raz już nie pytając się o pozwolenie zaczął
mnie całować i dotykać ,potrzebował bliskości i w jego mniemaniu tylko ja
mogłam zaspokoić jego potrzeby. Jednocześnie czułam się z tym wyjątkowa , ale i
zakłopotana , coś się musiało stać skoro Styles nie odzywając się nawet słowem
zdołał się zrobić na co wcześniej tak bardzo uważał. Wolałam na razie nie milczeniu robić wszystko czego zechciał .
pytać
, jeżeli nie chciał powiedzieć mi od razu to jedyne co mogłabym zdziałać tym
pytaniem to zniszczenie chłopakowi przyjemności . Dlatego choć wciąż niepewna
tego wszystkiego i odrobinę przestraszona postanowiłam w
Właściwie nie musieliśmy się do siebie odzywać by wiedzieć
czego któreś z nas chce, nasze ciała dopełniały się taki idealnie , że byliśmy
w stanie wyczuć wszystko instynktownie . To było niesamowite, lubiłam to , że
potrafiliśmy dać sobie tyle radości i przyjemności nawet nie musząc wypowiadać
jakichkolwiek słów.
Gdy skończyliśmy Harry położył głowę na mojej klatce
piersiowej, zamknął oczy i próbował zasnąć. Czy znowu coś się wydarzyło? On nie
był spokojny, był ewidentnie roztargniony i mocno zestresowany. Pogłaskałam go
po głowie ,to wszystko było takie dziwne.
W tym miejscu, w tych podziemiach było zdecydowanie zbyt
wiele tajemnic. Zdawałam sobie sprawę, że choć Hazz wie o mnie naprawdę wiele ,
ja o nim wiedziałam praktycznie tyle co nic. Chyba najwyższa pora z tym
skończyć i dowiedzieć się coś na temat ukochanego …
***
Gdy otworzyłam oczy Harry’ego nie było. Miejsce, które wczorajszej nocy zajmował obok
mnie było puste. Niechętnie wyślizgnęłam się ciepłej pościeli i podeszłam do
szafki z ubraniami , wyciągnęłam z niej pierwsze lepsze spodnie , czerwony t-shirt
i czarną bluzę Styles’a , którą zdążyłam sobie przywłaszczyć . Po tym jak mniej
więcej ogarnęłam włosy oraz twarz ruszyłam do w kierunku stołówki licząc na to,
że spotkam tam chłopaka.
Niestety, spotkałam się z rozczarowaniem. W pomieszczeniu siedziało kilkoro dzieciaków
, którzy rozmawiając ze kończyli śniadanie . Jednak osobą ,której poświęciłam
najwięcej uwagi miała długie czarne włosy i siedziała przy stoliku należącym do
Rady , mogła być to tylko jedna osoba . Brooklyn ! No tak skoro Hazz wrócił to
ona też. Nie mogę powiedzieć, że byłam szczęśliwa z jej powrotu, ale w końcu z
jakiś niezrozumiałych dla mnie powodów jej pobyt na zewnątrz zagrażał temu co
Styles zbudował.
Podeszłam do blatu i zaczęłam przygotowywać jedzenie. Udało
mi się wtedy usłyszeć coś czego zdecydowanie słyszeć nie chciałam.
- No widzisz Jade mówiłam ci, że tak będzie – odezwała się
dumnie Brook – on za bardzo mnie kocha, żeby zostawić mnie dla tej panieneczki .
- Wczoraj jak szliście razem za rękę wyglądaliście tak
uroczo – westchnęła z podziwem jej przyjaciółka, a ja prawie straciłam palec .
- Co z tego, że raz przespał się z tą … jak jej tam… -
zaczęła się zastanawiać.
- Alexis – podpowiedziałam i sztucznie się do niej
uśmiechnęłam – oj i , żeby to tylko raz – dobra może i zdarzyło się to tylko
dwa razy , ale przecież one o tym nie wiedziały – miałam szczerą nadzieję, że
zrozumiałaś, że on cię nie chce – powiedziałam z udawaną troską.
- Oh ,gdybyś ty ich tylko wczoraj widziała ! Gdyby jej nie
chciał to nie całował by się z nią co pięć minut !- krzyknęła Jade najwyraźniej
zafascynowana naszym drobnym starciem.
- Ojej ty naprawdę myślałaś, że mój Styles coś do ciebie
czuje –zaśmiała się czarnowłosa jednocześnie wstając z miejsca , podeszłam do
mnie – Myślisz , że po raz pierwszy mnie zdradził? Zrobił sobie z ciebie
dziewczynkę do łóżka, darmową dzi*kę – zakpiła i ostentacyjnie odgarnęła
kosmyki włosów z ramienia.
- On taki nie jest – mówiłam znacznie ciszej niż wcześniej,
słowa dziewczyny były jak nóż wbity prosto w moje serce , próbując powstrzymać
się od płaczu przygryzałam wewnętrzną stronę policzka.
- Kochanie uwierz mi –posłała mnie uśmiech równie sztuczny
jak jej rzęsy – u niego to standard …
_________________________________________________________________________________
Przepraszam, że musiałyście czekać tak długo ;c Love you all
<3
20 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ JUTRO ! <3
21 komentarzy:
Świetny! *.*
Bomba ! Tylko troche krótkawy xD <3
Boski rozdział i nie mogę się doczeka nexta
ooo O_O ale sie wkurwiłam na Brooklyb -_- nie lubie jej ehh :/
Jak zawsze świetny <3
Megaa *__*
Superrr
Dalejjj
Dawaj dalej a i jeszcze Swietnyy
Jejejejej Dalejj <3
Jejejejej Dalejj <3
:D Mega !
Fajny to mało powiedziane
<3
Mam prośbe...miałaś dokończyć tamtego imagina.I co i GÓWNO! ;<
genialne czekam <3
boskie ;*
zakochałam sie
co z ladacznica ;p
nie moge się doczekać
Cudaśśśśny :3
Prześlij komentarz