Rozdział 33.
Droga na ową arenę okazała się o wiele dłuższa niż mogłoby
się wydawać. Hugh szedł powoli , głowę miał spuszczoną w dół, wyglądał tak
jakby to wszystko było mu całkowicie obojętne. Jego zachowanie trochę mnie
uspokoiło , może to po prostu kolejny wymysł Black’a , może to wcale nie było
nic tak strasznego jak myślałam ,może jestem za bardzo przewrażliwiona.
Chociaż gdzieś na tyłach mojej świadomości wciąż swobodnie
kręciła się myśl o tym , że teraz powinnam się martwić i nie bagatelizować
powagi sytuacji tylko z powodu zachowania kogoś kto , mimo , że kiedyś potrafił
mi współczuć wciąż pozostawał zastępcą przywódcy tego chorego miejsca .Nie
potrafiłam jej zignorować ,nogi przejęły kontrolę nad ciałem i z każdą chwilą
szły coraz szybciej. Tym razem wolałam dmuchać na ziemne.
- Po co idziesz tak szybko skoro i tak nawet nie wiesz gdzie
? – zapytał mężczyzna wlekąc się za mną.
Jego wzrok wciąż był wbity
w asfalt .
- To mi pokaż – odpowiedziałam nie zwalniając kroku.
- Nie jestem pewny czy chcesz to oglądać – przełknął głośno
ślinę .
Dopiero po tych słowach uświadomiłam sobie o co tak naprawdę
mu chodziło. Hugh’owi mój los nie był obojętny , on po prostu chciał mnie
odciągnąć od czegoś co miało się wydarzyć , chciał , żebym przyszła , gdy
będzie już po wszystkim. Pozostaje tylko pytanie – na co mam nie patrzeć?
- Hugh nie ważne co tam się dzieję – powiedziałam , jednak
nie zabrzmiało to tak pewnie jakbym chciała – wiesz, że cokolwiek to będzie i
tak w końcu się dowiem …
- Tylko nie mów potem , że nie ostrzegałem – złapał mnie za
przed ramię i pociągnął za sobą.
***
Byliśmy już na miejscu , zostawiając chłopaka w tyle
przebiegłam przez zardzewiałą ,metalową furtkę i ruszyłam w kierunku , gdzie
znajdowało się mnóstwo ludzi. Przeciskałam się przez tłum poddanych Tony’ego.
Słyszałam krzyki widowni , głos Black’a , jednak najwyraźniej do moich uszu
docierały słowa wypowiadane przez Styles’a . Jego głos był pewny , słychać było
w nim brawurę i zawziętość ,tak jakby nic nie mogło go powstrzymać przed tym co
zamierzał zrobić.
W końcu udało mi się wybiec ze ścisku , znalazłam się na skraju
otwartego pola , na którym naprzeciwko siebie stali dwaj najwięksi wrogowie.
Black uśmiechał się chytro , dłonie miał zaciśnięte na broni , jednak nie
celował nią w nikogo ,lufa była zwrócona ku ziemi , a palce mężczyzny nawet nie
zbliżały się do spustu.
Harry wyglądał inaczej, tak jakby nie wiedział nikogo poza
swoim przeciwnikiem , był zaślepiony. Pistolet skierował prosto w Tony’ego ,
wystarczyłoby zaledwie puszczenie spustu by zdał śmiertelny strzał. Wiedziałam
, że już kiedyś strzelał … do ludzi , ale wiedzieć czy słuchać o tym to nie to samo co na to patrzeć. Tym razem nie
bałam się Black’a , to nie od niego chciałam uciekać . Dziś to Styles mnie przerażał
, jego skupiona twarz , na której wymalowana była rządza mordu i krwi , po raz
pierwszy chciałam znaleźć się jak najdalej od niego , po raz pierwszy naprawdę
się go bałam.
Nagle chłopak popatrzył się na mnie, nasze spojrzenia się
spotkały. Upuścił broń , która z hukiem upadła na ziemię , pobiegł w moim
kierunku .Mimowolnie się cofnęłam , to był odruch.
- Kochanie ja … ja nie chciałem go …zab… - mówił do mnie ,
ale nie zdążył dokończyć zdania , upadł bezwładnie na podłoże.
- Nie !!! – krzyknęłam biegnąć w jego kierunku.
Z ramienia chłopaka sączyła się krew , on był nieprzytomny ,
jego klatka piersiowa z trudem podnosiła się opadała , był ledwo żywy.
- Nie , Harry, Kochanie , błagam zostań ze mną , nie
zostawiaj mnie ! – łkałam , kołysałam się w przód i w tył trzymając dłoń
ukochanego.
Chłopak otworzył oczy.
- Kocham cię Księżniczko – powiedział , a potem odpłynął w
głęboki sen.
*Kilka
miesięcy później*
Ranek. Kolejny szary ,deszczowy dzień.
Niechętnie zwlekłam się z łóżka , przetarłam zaspane oczy .
Potem szybkie śniadanie , poranna toaleta , ubranie się i już mogłam wsiąść do
samochodu. Ta sama droga , którą jeżdżę codziennie , wjeżdżam na ten sam
parking , przekraczam te same drzwi , witam się z tymi samymi ludźmi , zdają mi
te same pytania „Jak tam maleństwo?” ,”Jak się trzymasz?” , albo pocieszają „Już
będzie tylko lepiej” . Po ośmiu miesiącach słuchania od wszystkich tych dwóch
słów „Będzie dobrze” , naprawdę przestawałam w to wierzyć , bo nie było . Choć
za każdym razem przychodziłam tutaj z tą samą nadzieją , zawsze kończyło się na
niczym.
Przekroczyłam próg pomieszczenia numer 23. Uśmiechnęłam się
i podeszłam do bliżej łóżka.
- Dzień dobry Kochanie – przywitałam się ,mimo , że dobrze
wiedziałam , że nie usłyszę odpowiedzi.
Wyglądał identycznie , leżał spokojnie podpięty do różnych
urządzeń , który podtrzymywały go przy życiu ,z kroplówki powoli do jego żył
wpływał przezroczysty płyn , urządzenie sprawdzające parametry życia wydawało
ciche piski. Jego stan był stabilny , lekarze określali go nawet wspaniałym ,
więc dlaczego wciąż spał ? Dlaczego jego powieki wciąż były opuszczone ?
Dlaczego wciąż był w tej cholernej śpiączce?! Zawsze, gdy zadawałam im te
pytania oni tylko wzruszali ramionami , mówili , że czasem to trwa dłużej , że
na pewno za niedługo się obudzi. Powtarzali to po dwóch tygodniach od operacji
i wypadku , po trzech miesiącach , pięciu , najwyżej osiem to wciąż zbyt mało.
- Wiesz za niedługo zostaniemy rodzicami … będziemy mieć
synka – mówiłam – na pewno będzie do ciebie podobny , chciałabym ,żeby był …-usiadłam
na fotelu obok łóżka – może też będzie umiał tak pięknie śpiewać jak ty ,
dobrze by było , gdyby talent odziedziczył po tobie , bo jak sam wiesz jedyny
talent jaki ja posiadam to pakowanie się w kłopoty – zaśmiałam się .
- Witaj Alex – powiedziała pielęgniarka niosąc na tacy
przygotowane dla Harry’ego kroplówki
- Cześć Alice – uśmiechnęłam się do kobiety , zdążyłyśmy się
już zakolegować – coś się działo w nocy?
- Miał gorączkę , ale udało nam się ją w porę zbić , więc
nie masz się o co martwić –zapewniła mnie skupiając się na zmienianiu lekarstwa
– a jak ty się czujesz?
- Coraz większa – odpowiedziałam z ironią – ciągle łudzę się
, że Harry obudzi się przed porodem ,ale jak widać chyba nie ma na co liczyć…
- Nie mów tak , ludzie ze śpiączki zwykle budzą się w
najmniej oczekiwanych momentach .
- Wrócisz do mnie , prawda ? – zapytałam chłopak głaskając go po policzku.
I nagle jakby za sprawą tych słów powieki Styles’a zaczęły
powoli się podnosić. Wzrokiem badał pomieszczenie , był zdezorientowany,
przestraszony . Wyglądał trochę jak dziecko szukające matki. Oczy chłopaka
spoczęły na mnie .
- Alex – odezwał się słabym głosem.
- Pójdę po lekarza – oznajmiła uradowana Alice i wybiegła z
pomieszczenia.
- Gdzie Black? Co się stało? Gdzie jestem ? – pytał choć z
trudem wypowiadał niektóre słowa.
- Już wszystko jest dobrze – odpowiedziałam – Black uciekł ,
miałeś… wypadek – nie chciałam mu mówić całej prawdy , jeszcze nie teraz –
jesteś w szpitalu .
- To już koniec? –zapytał , patrzył na mnie z nadzieją.
- Koniec .
Jednak tak naprawdę to nie był koniec. Black tak łatwo nie
odpuści. Wie , że Harry przeżył , że jego zemsta się nie dopełniła . Teraz
ucieka , ukrywa się . Ale przed prawdą i przeznaczeniem uciec się nie da . Może
wymordować wszystkich , którzy wiedzą zbyt wiele , może okłamywać cały świat ,
jednak każda spraw musi kiedyś mieć swój punkt kulminacyjny i wielki finał , a
skoro nie doszło do niego wtedy , gdy Tony go zaplanował to oznacza tylko , że
wszystko jest jeszcze przed nami …
THE END ?
__________________________________________________________________________________
Moje Drogie bez obaw , to nie koniec , to dopiero początek .
30 KOMENTARZY ( tylko okazyjnie) = NOWY ROZDZIAŁ JUTRO/ W
NIEDZIELĘ (NAPISZCIE TO CO NAJBARDZIEJ LUBIŁYŚCIE W TYM OPOWIADANIU ) <3
32 komentarze:
był inny od wszystkich
Super!!!
Po prostu cudnyy !! <3 Kocham ten rozdział ! Jest wspaniały ! :*
Najbardziej mi się podobało jak Alex opowiadała mu, że będą mieć synka i wgl i jak Harry się obudził *,*
Czekam na nexta ! ;*
// Sylwiaa
co naj bardzie wszystko jest cudowne cała historia jest boska
boski <3 cały
po prostu kocham tego bloga
genialne opowiadanie i rozdział
zakochałam się w tym opowiadaniu od początku do teraz hihi <3
Kocham twoj blog ponewz jest inny id wszystkich.Jest nie samowity. Jesten ciekawa skad bierzesz pomysł na to. Czekam nn <3 /klaudia
Super *.* czekam na next !!1
kocham <3
Zajebisty*.&
Kocham twoj blog !!!!! Nn
Kocham
Next !!!!!
Kocham !!! Ludzie piszcie te cholerne komentarze ja chc next !!
Next !
Kocham ;*
Next next next next next next *.* *o*
Zajefajne kocham. Chciało mi się płakać a czytałam to u moich koleżanek wszystko mi się podobało jestem ciekawa co dalej :D
kocham ten blog jest super
Po prostu Uwielbiam :D <3 Czekam na nastepny rozdział C:
Ja lubiłam wszystko twoje opowiadanie jest cudowne <3
Kocham <3 chce next !!
O ja pierdole co za zawrót akcji masakra.
hdjDJhdjdshjhshdsh to taki zajebiste opowiadanie ! ♥
KOCHAM TO OPOWIADANIE! *.*
Dhkgfloseafhgvkfuipuxjjcjcqe jprd chce next!!
jesteś geniuszem
czekam z niecierpliwością
CUDOWNY <333
Na początku się przestraszyłam . OMG ! Harremu coś się stało , ale napisałaś to rewelacyjnie , świetny rozdział :-) czekam na kolejny rozdział :-)
Prześlij komentarz