wtorek, 1 lipca 2014

Together?



Rozdział 16.
…Prawdziwa miłość zwykle jest potwornie niewygodna…*
Po przeczytaniu tego zdania zamknęłam książkę i odłożyłam ją na bok. Była zaledwie szósta rana, a ja od prawie godziny nie byłam w stanie zasnąć. Powtarzając w głowie słowa, które  chwilę temu  czytałam spojrzałam na śpiącego obok mnie chłopaka. Ciemne loki opadły mu na twarz zasłaniając powieki opuszczone na oczy, oddychał wolno, wygląd naprawdę uroczo…
Uśmiechnęłam się pod nosem, po raz pierwszy od wczorajszej śmierci mamy znalazłam powodu by podnieść korciki ust w górę. Przypomniała mi się rozmowa mamy i Harry’ego, wtedy zupełni nie docierało do mnie to co mówili, jednak teraz po dokładnym przeanalizowaniu tego co słyszałam doszłam do pewnych wniosków… Moja mama za pierwszym razem zobaczyła coś czego ja przez pięć miesięcy nie byłam w stanie dojrzeć , coś co trwało już od dłuższego czasu, ale nie chciało się pokazać światu, a raczej to my mu nie pozwalaliśmy. Może to śmieszne i absurdalne, ale po tym wszystkim nie byłam w stanie myśleć o niczym innym.
- Dziękuję mamo – powiedziałam patrząc przez okno, słońce powoli zaczynało wschodzić otulając mocnym, pomarańczowym blaskiem świat .
*
Następnego dnia od razu po pogrzebie, który odbył się wcześniej niż normalnie ze względu na nasz wyjazd , staliśmy na lotnisku czekając na samolot. A właściwie to tylko Harry stał, ja kuliłam się na ławce nie mogąc opanować trzęsących się rąk i łez płynących po policzkach. Wciąż jeszcze byliśmy ubrani w te same czarne stroje.
Nie chciałam wyjeżdżać, nie chciałam zostawiać taty samego po tym wszystkim i dobrze wiem, że Styles też nie naciskałby , żeby z nim leciała, jednak to chodziło o kogoś kogo nawet tak dramatyczne sytuacje nie ruszały, a poza promocją naszego związku i najnowszej trasy zupełnie nic jej nie obchodziło. Amber White. Nawet nie próbowaliśmy jej prosić o to, abym mogła zostać w domu, bo po co skoro odpowiedź był oczywista.
Harry usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem. Pozwolił mi się w siebie wtulić i zabrudzić marynarkę rozmazanym tuszem do rzęs.
- Nie płacz już – pocałował mnie w czubek głowy – dobrze wiesz, że ona by tego nie chciała.
- Nie potrafię – jęknęłam – po prostu nie potrafię.
- Chciałbym cię jakoś pocieszyć – westchnął – chcesz czegoś? Zrobię absolutnie wszystko o co poprosisz.
- Zmieniłeś się – zignorowałam jego pytanie – jeszcze kilka tygodni temu nawet byś na mnie nie spojrzał, a teraz nie odrywasz ode mnie wzroku, wcześniej się mną nie interesowałeś, byłam ci obojętna, teraz non stop pytasz czy wszystko w porządku, wcześniej nie znosiłeś się ze mną całować czy chociażby mnie przytulać , teraz cały czas to robisz… Nie rozumiem tego…
- Ja też nie – odpowiedział krótko odwracając wzrok – Jeśli chcesz, żebym tego nie robił to po prostu mi powiedz? – uśmiechnął się, jednak w tym uśmiechu było znacznie więcej cierpienia niż radości.
- Kiedy ja tego chcę! –krzyknęłam – Nie wiem czemu, ale chcę, żebyś był blisko, chcę, żebyś mnie przytula, chcę, żebyś mnie zauważał…. Tylko sobie nie wyobrażaj niewiadomo  czego… -otarłam łzy z policzków.
- Cieszę się.
  ***
To było dziwne.
Słyszeć to wszystko z jej ust.
Czuć jej dotyk na skórze.
Nie widzieć wstrętu w oczach.
Mimo wszystko fascynowała mnie coraz bardziej, każdy jej gest, spojrzenie, westchnienie, zapach. Traciłem zmysły. Przerażało mnie to jak na nią reaguje.
Niestety tych wszystkich słów, które wypowiedziała przed chwilą nie wziąłem sobie do serca, bo to w jakiej była teraz sytuacji całkowicie zmieniało ich znaczenie. Ona nie czuła (chyba) tego samego co ja… Teraz potrzebowała oparcia, kogoś kto będzie przy niej, żeby mogła się przytulić i wypłakać. Nie wiem czemu wybrała mnie , a nie Nick’a . Przecież to on od samego początku jej się podobał, o nim gadała jak najęta, na niego patrzyła jakby cały świat poza nim nie istniał. Szkoda, że nie jest w stanie zobaczyć tego , że dla mnie to ona jest całym światem, że mógłbym przez resztę życia słuchać tylko jej głosu, a i tak byłbym najszczęśliwszym człowiekiem na świecie… Gdyby tylko znała prawdę…
- Cześć! –krzyknął Louis podchodząc do nas razem z połową ekipy .
Musieliśmy tylko jeszcze poczekać na Zayn’a.
-Hej – mruknęła smutno Alex chowają twarz w moich ramionach.
- Ej co wy tacy smutni? Jedziemy do LA! Miasto aniołów, imprezy, koncerty i totalny luz! – rozmarzył się Horan.
Ani ja, ani Alexis nie wytłumaczyliśmy dlaczego zachowujemy się tak, a nie inaczej… Choć oboje cierpieliśmy to powody tego cierpienia były tak naprawdę zupełnie różne. Ona cierpiała z powodu utraty ukochanej matki, a ja cierpiałem, bo uczucie, którym ją darzyłem coraz bardziej wołało o to bym je wypuścił, czułem, że dalsze ukrywanie go będzie mnie niszczyć… już to robiło…
Tak, kocham ją.
Tak, nie boję się niczego tak bardzo jak jej reakcji po tym jak jej to powiem…

  ***
Po kilkunastu godzinnym locie dotarliśmy do Los Angeles. Byliśmy już w hotelu, prawie wszyscy członkowie naszej ekipy ( a było ich naprawdę dużo) od razu po powrocie wzięli szybki prysznic i ułożyli się do snu. Prawie, ponieważ ja zdecydowałam się na dłuższą kąpiel, a zamiast spać stałam na balkonie wpatrując się w gwiazdy. Tak naprawdę nie myślałam o niczym konkretnym, nie myślałam konkretnie o mamie, nie myślałam konkretnie o Harry’m , po prostu napawałam się pięknem otaczającego mnie świata. Gwiazdy odbijające się w wodzie jak w lustrze…
- Alex – znajomy głos, jednak znacznie cichszy niż do tych czas wyrwał mnie z rozmyślał i zmusił do odwrócenia wzroku.
Niedaleko mnie stał Styles. Z mokrych włosów co chwila spadały pojedyncze kropelki, które wąskim strumyczkiem płynęły przez jego nagi tors. Może to zabrzmi śmiesznie, ale w tej chwili naprawdę wyglądał niczym aktor w niezwykle romantycznym filmie, który zaraz wyzna miłość swojej ukochanej. Na samą myśl o tym na mojej twarzy pojawił się uśmiech, przypomniałam sobie po raz kolejny jego rozmowę z moją mamą.
- Mogę ci coś powiedzieć? – podszedł bliżej, a następnie stanął obok mnie.
- Mhm – skinęłam głową nie mogąc przestać się uśmiechać… pewnie wyglądałam jak jakaś nakręcona idiotka.
- Słuchaj na świecie mieszka ponad 7 miliardów ludzi, jest  7 kontynentów , 201 państw , 3.588.000.000 kobiet, ale jest tylko jedna, która sprawiła, że całkowicie zwariowałem na jej punkcie… - mówił , a ja zaczynałam wątpić w moje dotychczasowe podejrzenia… - jest najpiękniejszą dziewczyną jaką kiedykolwiek w życiu widziałem – o! To na pewno nie mogę być ja!- uwielbiam jej uśmiech, śmiech, oczy, nawet to jak na mnie krzyczy , po prostu wszystko i w sumie od dłuższego czasu – westchnął ciężko – od dłuższego czasu próbuję jej wyznać co czuję…
- Powodzenia – mruknęłam zrezygnowanym tonem – mam nadzieję, że wam się ułoży.
Nastąpiła chwila ciszy , która według mnie trwała zdecydowanie zbyt długo. Zaczynałam się niecierpliwić, jeżeli przyszedł tu tylko po to, żeby nawijać mi o jakiejś innej lasce to ja dziękuję!
- Alex ja zakochałem się w tobie! – krzyknął w końcu zirytowany.
__________________________________________________________________________________
* Cytat pochodzi z książki „Rywalki” Kiery Cass (polecam , jest naprawdę świetna!)
Na początku chciałabym wam ogromnie podziękować za te 20 komentarzy, które był pod ostatnim postem, szczerze mówiąc jest w ogromnym szoku i nie spodziewałam się takiej reakcji na ten rozdział ^^ W związku z tym mam dla was pewną propozycję, wiele z was pisze do mnie odnoście jakiś spraw czy to prywatnych czy związanych z opowiadaniem, więc mam do was prośbę – pod dzisiejszym post prócz opinii na temat rozdziału możecie zadać mi kilka pytań, a ja jutro przed następnym rozdziałem dodam posta, gdzie udzielę odpowiedzi na nie :) UWAGA! NIE ODPOWIEM TYLKO NA PYTANIA ZWIĄZANE Z MOIM IMIENIEM, NAZWISKIEM, MIEJSCEM ZAMIESZKANIA, PROFILEM NA FACEBOOK’U I ASK’U ! :) Love you all xoxo
16 KOMENTARZY =NOWY ROZDZIAŁ JUTRO <3

17 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Boski czekam na kolejne:)

Unknown pisze...

Oj kocham co cie natkneło do pisania ?^_^

Anonimowy pisze...

Genialne

Nastka.. pisze...

Nareszcie!! Tyle musieliśmy czekać, żeby Harry wyznał jej co czuje, aż wreszcie to zrobił!
Mam nadzieję, że Alex go nie odrzuci, bo będę załamana...
Kocham i czekam nn <3

Unknown pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Unknown pisze...

Cos sie dzieje *·*
Swietny

Unknown pisze...

Boski <33 a to zakończenie mnie trochę zamurowało i szczerze .. zrobiło mi się cieplej w sercu :D to tylko opowiadanie i nie prawda to strasznie się nakręciłam na pytanie :D prosze.. wiem że nie moge ale jak masz na imię ? Tylko to chce wiedzieć :) nie musisz podawać nazwiska ;)

Anonimowy pisze...

Hejdjdiebdjsjshx kocham to !^^/kinia

Anonimowy pisze...

Jak zwykle BOSKI <3

Anonimowy pisze...

Super rozdział. Książka też super :-)
Mam prośbę czy mogła być dopisywac kto teraz się zmeczylam wypowiada w sensie np. Oczami Harrego itp.

Unknown pisze...

Tak tak tak tak tak !!!! Rozdział genialny , w końcu Harry się przyznał , ciekawa jestem jaka będzie reakcja Alexis , poprzedni rozdział trochę smutny , ale takie też muszą być , bardzo uczuciowy rozdział , dużo emocji , dużo się działo . Genialnie
Jak długo piszesz opowiadania ?
Z kąt pojawił się pomysł na takie opowiadanie ?
Pocelasz jakieś książki ,filmy które są godne przeczytania i obejrzenia ?

Anonimowy pisze...

Nareszcie Harry wyznał jej miłość ! <3 Od dawna na to czekałam, aż to się stało ! <3 Cudowny !! *o* Czekam na następny ! ^,^

//Sylwiaa

Anonimowy pisze...

kocham

Anonimowy pisze...

super !!! <3 a ja nie chce żeby ona mu powiedziała że go kocha , niech walczy o nią !! :D :3

Anonimowy pisze...

Borze jaki geniusz

Anonimowy pisze...

Geniusz ^_^

Anonimowy pisze...

Ovdfhvdgbcfhhx bufvbnjh nareszcie to na co tak długo czekałam. Rozdział w którym On wyznał co czuje Jej. Musiałam na to czekać przez 16 cudownych rozdziałów, a teraz muszę czekać przez jeszcze jednym żeby dowiedzieć się jak Alex zareaguje. Ten rozdział dołącza do trójki moich ulubionych rozdziałów. I no właśnie jak ona zareaguje na to? ma odpowiedzieć że czuje to samo bo jak nie to ukatrupie ją. Kocham to bardzo hxshhxfbbgdxjkjf./ ola