niedziela, 23 lutego 2014

Another world



Rozdział 17 .
- Alexis ja jestem niebezpieczny, powinnaś teraz wstać i jak najszybciej odejść nawet się nie odwracając – powiedział z dezaprobatą.
-Mogłeś o tym pomyśleć za nim mnie w sobie rozkochałeś…- wciąż siedziałam bardzo blisko niego, dlatego sam postanowił się odsunąć – może ,gdybyś powiedział mi o tym dwa miesiące temu bałabym się na ciebie spojrzeć , ale teraz patrząc na ciebie nie jestem w stanie zobaczyć mordercy – złapałam go za rękę nie pozwalając na zwiększenie dystansu między nami – w moich oczach zawsze będziesz  tym chłopcem z gimnazjum. Tym, który mnie kocha i przy , którym czuję się bezpieczna ! – krzyknęłam dla podkreślenia siły moich argumentów.
- Chciałem ci powiedzieć od razu , ale nie potrafiłem –wyszarpał dłoń z mojego uścisku – kochałem cię , kocham i będę kochać , ale  ty nie powinnaś  mnie kochać ,wpakuję cię w kłopoty ! – wstał i odszedł kawałek.
- Jesteś taki infantylny! –wrzasnęłam zbulwersowana jego zachowaniem – Co ty sobie myślisz , że po tym jak robiłeś wszystko, żebym sobie ciebie przypomniała tak po prostu będę w stanie odejść?! Non stop powtarzałeś mi jak jestem ważna , a w tej chwili twierdzisz , że powinnam się ciebie bać , tym bardziej po tym jak zapewniałeś mnie , że nigdy nie zrobiłbyś mi krzywdy?!
Zamilkł. Moje argumenty były nie do podważenia , a jego nie miały absolutnie żadnego sensu. Nie twierdzę , że Harry nie zabił tego chłopaka , ale nie rozumiem co próbuje w tej chwili osiągnąć wygadując takie bzdury.
- Czego jeszcze nie wiem? –zapytałam w końcu starając się opanować.
Milczenie . Cisza. Tępy wzrok wbity w przestrzeń. Znowu to samo , znowu mnie ignoruje, znowu nie chce mi o czymś powiedzieć .
- Harry mam już dość , mieliśmy umowę , miałeś powiedzieć mi CAŁĄ PRAWDĘ , a w rzeczywistości ograniczyłeś się do jednego zdania , które tak naprawdę nic nie wyjaśnia – podsumowałam – jeśli teraz mi nie odpowiesz odejdę i nawet nie będę próbowała wrócić .
Minęło kilka minut i w momencie, gdy zamierzałam udać się do wyjścia ,Styles postanowił się odezwać :
- Zabiłem go przez ten gang , to oni mi kazali grożąc , że zrobią krzywdę tobie –wytłumaczył , podszedł do mnie , tym razem spojrzał mi głęboko w oczy – wiedzieli o tobie, wiedzieli, że chcę cię chronić , bo codziennie chodziłem pod twoją szkołę i patrzyłem jak z niej wychodzisz –dłonie zacisnął na moich ramionach , bolało , nawet bardzo , jednak obiecałam sobie , że mu nie przerwę dopóki nie doczekam się wszystkich wyjaśnień – nie wiem co on zrobił przywódcy , ale tak bardzo bałem się o twoje życie , że z zimną krwią odebrałem je Andy’emu … gdy było już po wszystkim niewiadomo skąd dowiedziała się o tym policja ,a członkowie grupy , których uważałem za przyjaciół w jednej chwili zniknęli z mojego życia zostawiając mnie w tarapatach.
- A chłopcy? Zayn, Liam , Niall i Louis? – zapytałam ,bo wydawało mi się , że skończył.
- Też uciekli … ale wrócili po paru tygodniach , rozpoznali mnie jak kradłem , a potem poszli za mną do podziemi  - wytłumaczył i westchnął ciężko- wybaczyłem im , że mnie zostawili i stworzyliśmy własne zgrupowanie przysięgając sobie nawzajem, że już nigdy się nie rozdzielimy w taki sposób.
- Tylko co to się ma o teraźniejszości? – to pytanie nurtowało mnie od samego początku , nie rozumiałam związku między tym wszystkim , policja już dawno uznała , że śmierć Andy’ego była nieszczęśliwym wypadkiem.
- Ktoś mnie ostatnio rozpoznał – odpowiedział rozluźniając uścisk , nie jestem pewna czy był świadomy tego co robił podczas opowiadania mi o tym wszystkim , mogę jednak spodziewać się , że po  tym chwilowym ataku szału zostaną na mojej skórze pamiątki- dlatego tak bardzo spanikowałem , gdy Brook uciekła , bałem się , że mnie wyda , a ja trafię za kratki na dożywocie !– nie wiem czemu , ale w tym momencie pomyślałam , że Hazz ma w sobie coś z egoisty, nie bał się o dzieciaki , które ma pod opieką , nie bał się o przyjaciół tylko siebie … takie przynajmniej mam wrażenie.
Nie byłam do końca pewna co powinnam powiedzieć, jak mam zareagować , jakich użyć słów. Mój ukochany jest mordercą, ściga go policja, a ja czuję bezradna …niczym zagubiona nastolatka z książek , która czyta moja siostra fascynując się perypetiami wiecznie niezdecydowanej dziewczyny . Dopiero teraz zorientowałam się , że moje życie jest właśnie jak taka głupiutka opowieść dla nastolatek ,  śmieszne , ale niestety  prawdziwe.
-Właściwie to czemu chciałeś , żebym odeszła? – przypomniałam sobie jego reakcje w chwili , gdy go przytuliłam.
-Bo ,gdybym  ,jednak poszedł za kratki byłabyś bezpieczna i nie musiała się mną przejmować .
- Jesteś idiotą – skomentowałam jego wypowiedź , jednocześnie spotkałam się ze zdziwionym i zdezorientowanym  spojrzeniem – tak jesteś idiotą i to największym na świecie – powtórzyłam głośniej niż wcześniej – Ponieważ tylko idiota może myśleć , że nawet jeślibym odeszła to bym się tobą nie przejmowała ! – wrzasnęłam – Człowieku przecież ja cię kocham !
Grymas , który wcześniej  gościł na jego twarzy zmienił się w delikatny uśmiech, rozchylił wargi , chciał coś powiedzieć , ale nie zdążył , bo nagle otworzyły się drzwi prowadzące do wnętrza budynku z hukiem się otworzyły . W odległości zaledwie paru metrów od nas stanęła zdyszana Gemma z trudem łapiąc powietrze .
- Liam i Louis wrócili – oznajmiła między łapczywymi wdechami – mają złe wieści …
                                                                               ***
Louis i Liam wyglądali okropnie , byli brudni , na ich twarzach znajdowało się pełno zaschniętej krwi , na rękach blizny. Li miał otwartą ranę na  ramieniu , a Lou był ledwo żywy , wyglądali tak jakby właśnie wrócili z wojny .
Byliśmy w szpitalu , ja , Harry , Gemma , która podając morfinę starałaś się uśmierzyć ból cierpiącym mężczyzną  oraz reszta Rady. Na innym łóżku ,trochę dalej , leżał nieprzytomny Aston , nigdzie ,jednak nie byłam w stanie dostrzec Brandon’a . Raczej niemożliwe jest , żeby nie potrzebował po powrocie wizyty u lekarza skoro pozostali wyglądali tak potwornie po powrocie , więc gdzie on jest ?
Dyskretnie rozejrzałam się po osobach znajdujących się w pomieszczeniu , póki co wszyscy byli tak bardzo zszokowani stanem zdrowia przybyły , że nikt nie był w stanie zapytać co tak dokładnie się stało. Harry stał obok mnie , nerwowo przygryzał dolną wargę , jego wzrok utkwił w nieprzytomnym chłopcu ,którego klatka piersiowa ledwo się unosiła , płuca z trudem łapały powietrze . Paula i Em szeptały coś między sobą ze strachem wymalowanym na twarzach , Sharon nie mogąc patrzeć na to wszystko opuściła szpital powstrzymując się od łez. Zayn i Niall stali oparci o ścianę  nie pokazując absolutnie żadnych emocji .
Wszyscy domyślaliśmy się co się stało z Brandon’em , były tylko dwie opcje:
Pierwsza – znaleźli go i zabrali by oddać rodzinie.
Druga – nie żyje.
- Nie wiem czy starczy mi leków – Gem zwróciła się do brata przerywając milczenie.
- Póki co nie możemy wyjść – odpowiedział Styles – nie wiem co się stało z chłopcem …
- Właśnie , teraz musimy dowiedzieć się co się stało z Brand’em – odezwał się Malik – dopiero wtedy będziemy mogli cokolwiek zaplanować .
Spojrzenia wszystkich skupiły się na Liam’ie , który z całej trójki wydawał się najbardziej przytomny. Ciszę zagłuszało wycie Tomlinson’a , leki przeciwbólowe przestawały działać , więc nie było szans na to byśmy mogli czegokolwiek się od niego dowiedzieć. Payne  jest naszą nadzieją.
- Brandon…- zaczął słabym głosem – Brandon’a już nie ma …
_________________________________________________________________________________
Dziękuję za wszystkie komentarze , a szczególnie za 20 ^^ uwielbiam czytać takie długie to po prostu daje mi takiego power’a  i chęci , że aż brak słów ;D Zdjęć już nie będzie , bo uznałam , że będę pracować nad waszą wyobraźnią :D Jeżeli uwiniecie się z komentarzami to jeszcze dziś wieczorem coś dodam :) Kocham was <3
20 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ DZIŚ WIECZOREM/W PIĄTEK xx

25 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Kochaaaaaaaaaam <3 Czekam na nastepny *,*

Anonimowy pisze...

Jestem nową czytelniczką Twojego bloga i zakochałam się w nim <33 Rozdział oczywiscie genialny ;3

Anonimowy pisze...

o nie lubie śmierci ; (

Anonimowy pisze...

boskie <3

Anonimowy pisze...

geniusz ;)

Anonimowy pisze...

kocham boskie genialne <3

Unknown pisze...

Rozdział Boski :D

Anonimowy pisze...

Kocham cię i ten blog <3333

Anonimowy pisze...

Super!!!

Anonimowy pisze...

Czekam na next !!!! <3

Anonimowy pisze...

Wieszzzz ten blog jest mega mega czekam na next <3

Anonimowy pisze...

Zzaajjebbiissttyy ;*

Anonimowy pisze...

Super !! Czekam na next

Anonimowy pisze...

Witam
Ciekawe czy ty mnie pamietac, ale przypomniec. Jestem z Anglii jestem Agnes, czekac na nowy.
Pfzzepraszac za polski ale jest trudny
prosi o nowy rozdzial :)

Anonimowy pisze...

Super :)

Anonimowy pisze...

Omomomomomo. *.* Świetny rozdział! Oby tak dalej. :)

Anonimowy pisze...

Fajny jak zawsze czekam na nowy :*

Anonimowy pisze...

Zajebisty zajebisty zajebistu ;*next

Unknown pisze...

Plz next

Anonimowy pisze...

Prosze daj dzisiaj next ja nie wytrzymam !! Jestes najlepsza !!!

Anonimowy pisze...

Świetny rozdział! Jeszcze w moje urodzinki :D

Anonimowy pisze...

Super <3 Jak chce następny... Proszę zrób taką niespodziankę i dodaj dzisiaj :*

Angel pisze...

Boskie *.* Ja chcę następny!!! Dodawaj jak najszybciej :)

Anonimowy pisze...

Kocham ten blog *.* Jest taki kcfnbdhidnsi... Jeden z najlepszych jaki czytam... Czytam go od samego początku i jestem zachwycona... Proszę dodaj nowy rozdział, bo chyba nie wytrzymam... I love you! :*

Emily Bukater pisze...

Omg!!! Dlaczego musiałaś skończyć w takim momencie?! Przecież ja nie wytrzymam jak go dzisiaj nie dodasz...
Ile planujesz jeszcze rozdziałów?