Rozdział 12.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
(Paula)
Dziewczyna mieszała gorąco ciecz powoli, starając się , żeby
srebrna łyżeczka nie uderzała o ścianki białej filiżanki. Herbata od
zawsze była jej ulubioną używką , potrafiła czasami wypić pięć kubków jednego
dnia , teraz nie była w stanie nawet upić jednego łyka. Zachowywała się tak
jakby całkowicie się wyłączyła , jakby była w jakimś innym świecie . Była
przerażona faktem, że Harry wyszedł na powierzchnię , to on się zawsze o nią
martwił , to on o nią dbał i pilnował, żeby nic jej się nie stało , a ona mogła
jedynie się martwić … bo w końcu nie miała na tyle siły , ani odwagi , żeby móc
iść za nim i chronić go na każdym krokuwewnętrzne
nawet jeśli bardzo by tego chciała. On był najlepszy ze wszystkich
,nigdy go jeszcze nie złapali, choćby wychodził w najmniej bezpiecznym momencie
wracał najwyżej z zadrapaniem . A ona mimo , że była tutaj krótko dobrze o tym
wiedziała , jednak kochała go tak bardzo , że nie potrafił się nie martwić …
- Alexis nie denerwuj się – odezwała się Emila i położyła
dłoń na jej ramieniu – Poradzą sobie , zobaczysz najpóźniej jutro wieczorem
będą w domu cali i zdrowi – zapewniała ją , choć żadna z nas tak naprawdę nie
miała zielonego pojęcia jak tym razem wszystko się potoczy wolałyśmy ,jednak
jej o tym nie wspominać.
- Wiem , ale ja …ja po prostu …ugh… wiecie o co mi chodzi …
– powiedziała płaczliwym głosem .
- Skarbie same to przeżywałyśmy to jak nasi chłopcy pierwszy
raz wychodzili – uśmiechnęłam się – musisz po prostu wmawiać sobie , że wróci
cały i zdrowy jak byś była tego pewna – poradziłam jej – tak będzie ci łatwiej.
- Spróbuję – westchnęła odgarniając włosy , które opadły jej
na oczy – Nie sądziłam , że zwykła rozłąka może aż tak boleć – zadrwiła wciąż
mieszając herbatę – w sumie to zabawne , praktycznie znamy się miesiąc , a ja
nie mogę wytrzymać bez niego dnia –po mimo ironii wyczuwalnej w jej głosie
dobrze wiedziałam , że tak naprawdę w środku się rozpada, Harry był dla niej
kimś więcej niż tylko chłopakiem, on był jej całym światem.
- Wiesz cztery lata temu też tak było –przypomniała Sharon –
oboje twierdziliście , że dzień bez spotkań to dzień stracony, pamiętam jak
kiedyś okłamywałyśmy twoich rodziców ,że jesteś z nami , a tak naprawdę pojechałaś ze Styles’em gdzieś na motorze –
wspomnieniami chciała ją rozweselić, w przypadku Alex była to dość dobra
taktyka , ja i Em postanowiłyśmy dołączyć.
- Albo wtedy, gdy obściskiwaliście się za szkołą na przerwie
, a my stałyśmy z resztą chłopaków na czatach , żeby nie przyłapał was
nauczyciel – śmiałam się – jak ja się wtedy stresowałam , ale pamiętam też , że
strasznie ci zazdrościłyśmy tego, że Harry cię tak całuje , dotyka i w ogóle,
inni chłopcy ze szkoły nawet bali się na ciebie spojrzeć , żeby nie podpaść
twojemu chłopakowi – chyba działało , na twarzy przyjaciółki powoli zaczynał
pojawiać się uśmiech .
- I tak najlepsze było jak ich w końcu przyłapali w łazience
– odezwała się Em – błagaliście dyrektorkę , żeby nie zadzwoniła do waszych
rodziców , udało wam się ją przekonać , ale i tak tydzień siedzieliście w kozie.
- Co my takiego robiliśmy? – zapytała Alexis z udawanym
przerażeniem – za całowanie się dostaliśmy karę?
- No właśnie wy się nie do końca całowaliście –wyjaśniłam
nie mogąc powstrzymać się od śmiechu – ale nie martw się do niczego w końcu nie
doszło.
-Ufff… - odetchnęła z ulgą – ej , a tak odbiegając na chwilę
od tematu to chyba wymyśliłam , gdzie może być Brook i Jade …
- Co?! – zapytałyśmy wszystkie trzy na raz.
- Bo patrzcie – zaczęła tłumaczyć – wychodzi na to , że ta
cała ciąża to nie jest wina ,jeśli można to tak nazwać, Harry’ego ,prawda?
Wydaje mi się , że Brooklyn wie kim jest ojciec jej dziecka , a skoro zdążyła
się zorientować , że ze Styles’em nie stworzą idealnej rodziny to może
poszła do tego prawdziwego …
Po tym co usłyszałam
z ust dziewczyny dosłownie opadła mi szczęka , to było genialne ! I przecież
takie przewidywalne ,dlaczego nikt z nas na to wcześniej nie wpadł ?...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Pożegnałam się z przyjaciółkami i wróciłam do sypialni ,
którą dzieliłam z Harry’m . Podczas rozmowy z dziewczynami na jakiś czas udało
mi się przestać tak intensywnie martwić i choć trochę wyluzować , jednak teraz
, gdy byłam już sama uderzyła mnie fala zmartwień.
Co jeśli go złapią?
Co jeśli ktoś ich napadnie?
Co jeśli wda się w jakąś bójkę z włóczącymi się po całym
mieście gangami?
Co jeśli będzie miał wypadek ?
Co jeśli ….
STOP! Pamiętaj o czym ci powiedziała Paula :Musisz wciąż
wmawiać sobie, że wróci cały i zdrowy. Żeby to było jeszcze takie łatwe. W
zamartwianiu się i użalaniu się byłam prawdziwą mistrzynią , w zasadzie nie
wiem czemu , ale odkąd pamiętam potrafiłam się przejmować nawet najmniejszą
głupotą . Albo płakałam o to , że jestem brzydka , albo o to , że nikt mnie nie
lubi w nowej szkole , a czasem nawet i o to , że ktoś zabrał coś bez mojego
pozwolenia . No cóż okres dojrzewania
przechodziłam dość burzliwie , dopiero potem nauczyłam się zakładać maskę , gdy
coś mnie trapiło , wtedy też zaczęła się ta okropna historia , którą jakimś
cudem udało mi się zakończyć . Przestałam rozmawiać z mamą , odcięłam się od
siostry , odcięłam się od całego świata , w szkole twierdzili , że jestem
jedynie ciałem , a nie duchem , ponieważ
jako jedyna zawsze milczałam , jednak oni nie zdawali sobie sprawy , że
nie miałam się czym pochwalić . Dlatego mnie nie lubili , szydzili , wyśmiewali
, zdarzało się nawet , że zostałam ochrzczona jako „Niemowa” i tak już zostało do końca liceum . A ja z
maską obojętności na twarzy utrzymywałam ich w tym przekonaniu nie pozwalając
sobie na otworzenie się przed nikim.
Położyłam się na łóżka i wbiłam wzrok w szarzejący sufit.
Kochałam to miejsce , ten pokój ,
porozwalane kartki i zeszyty po calutkim biurku, ubrania rzucone w kąt,
skrzypnięcie drzwi , pościel i poduszki
przesiąknięte zapachem Styles’a , komodę , na której stało zdjęcie z
dzieciństwa Harry’ego i Gemma’y i tą
atmosferę , która zawsze panowała w pomieszczeniu , przeszywał je spokój.
Czułam się tu bezpiecznie , poza tym przeżyłam tu tyle pięknych chwil, a także
można powiedzieć , że właśnie tutaj najwięcej się o sobie dowiedziałam , bo to
przecież na tym łóżku Harry opowiedział
mi o tym co matka tak długo przede mną ukrywała. Gdyby nie chłopak wciąż
żyłabym w tej głupiej nieświadomości … Tak bardzo bym chciała być teraz przy
nim , móc się do niego przytulić , wplątać dłonie w jego bujne loki i trzymać go już zawsze przy sobie , tak
bym mogła mieć pewność, że zawsze będzie bezpieczny. Jeżeli nie wróci , to nie
wiem co sobie zrobię …
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
(Harry)
- Dobra idziemy , tylko powoli – rozkazałem , ja ,Zayn i
Niall ukrywaliśmy przez dobre pół godziny między
budynkami czekając aż policja
patrolującą tą okolicę odjedzie , na nasze nieszczęście trwało to zdecydowanie
zbyt długo , straciliśmy sporo czasu – pamiętajcie musimy wtopić się w tłum –
ostrzegłem ich.
- Styles spokojnie to nie jest nasza pierwsza akcja , pamiętamy
co i jak – zapewnił mnie Malik.
- Wiem , wiem – machnąłem ręką nie zwracając na niego
większej uwagi - chodźcie .
Chwilę później szliśmy już chodnikiem starając się dopasować
do tego normalnego obrazka . Południe ,
ludzie wracają z pracy , studenci z wykładów , dzieciaki ze szkoły , to
było takie zwyczajne , że aż nudne. Nasza trójka całkowicie tutaj nie pasowała
, my byliśmy zbiegami , uciekaliśmy przed szukającą nas od wielu lat rodziną i
na dodatek prowadziliśmy nielegalny „dom dziecka” ,gdyby ktoś zechciał nas
sprawdzić spędzilibyśmy sporo czasu za kratkami . Teraz jednak nie mogłem
zaprzątać sobie tym głowy , musiałem się dobrze zastanowić gdzie Jade i Brook
mogły się udać za nim będzie zbyt późno , w przypadku osób z naszego „domu” wystarczyło
tak naprawdę jedno nie odpowienie słowo do nieodpowiedniej osoby mogło zaważyć o przyszłości wszystkich , trzydziestu
„naszych”. Na dodatek jeszcze Aston i Brandon znów postanowili wybrać się na te cholerne
poszukiwania Melanie co było kolejnym problemem .
No i było coś jeszcze , ale
właściwie to nie był problem tylko mój osobisty wymysł. Alexis. Nie wiem czemu , ale tak bardzo bolał mnie
fakt , że musiałem ją zostawić , wiedziałem , że nie jest dzieckiem i da sobie
beze mnie radę , ale to było silniejsze ode mnie. Nie mogłem przestać
zastanawiać się nad tym co teraz robi , czy jest smutna z powodu mojego uczestnictwa w tej akcji ?
Czy może spokojna , bo wie , że sobie poradzę ? Chciałbym móc jakoś się z nią
skontaktować , no , ale nie mieliśmy nawet głupiej komórki , ponieważ woleliśmy nie ryzykować
namierzeniem nas przez nie…
- Harry, Harry … - głos Niall wyrwał mnie z rozmyślań –
patrz – wskazał na dwie, wysokie dziewczyny wyglądające zupełnie jak te ,
których szukaliśmy . Wchodziły do dużego budynku kilka metrów dalej – idziemy?
- Nie – pokręciłem głową – to byłoby zbyt niebezpieczne to
jakaś korporacja , poczekamy aż wyjdą …
_______________________________________________________________________________
Mam nadzieję , że się
podoba ^^ I SMUTNA WIADOMOŚĆ ;C JUTRO NIE BĘDZIE ROZDZIAŁU , PONIEWAŻ ZNÓW MNIE
NIE BĘDZIE DO PÓŹNA W DOMU ;CC PRZEPRASZAM KOCHANE <3 LOVE YOU ALL <3
20 KOMNETARZY = NOWY ROZDZIAŁ WE WTOREK <3
19 komentarzy:
genialne czekam na nn
Super :)
Czekam na następny :)
oooo cudowny <3 niech oni wrócą cali i zdrowi <3 Oni są tacy słodcy ta nasza parka <3 awgrr gołąbeczki <3
Dlaczego zawsze jak coś się układa , zaraz jakieś wydarzenie musi to popsuć ? Nie mam do ciebie pretensji że tak zrobiłaś , bo rozdział jest genialny . Bardzo proszę o to aby oni wrócili cali i zdrowi
genialne czeka na next
boskie nie umiem tego określić hi hi kocham <3
Fajny :)
Cudo jestem ciekawa co dalej kocham cie czekam na next
nie umiem określić ale zakochałam sie i czekam nn
kc boskie czekam nn
kocham kocham kocham <3 czekam ;*;*
nie mogę sie doczekać <3
prosze daj next
prowadzisz jeszcze jakieś blogi bo szukam boskie czekam nn
szkoda że jeszcze niema nie moge sie doczekać
Kc czekam nn <3;);*
boskie <3
geniusz ;*
Prześlij komentarz