Rozdział 9.
Wdech…
Wydech…
Wdech….
Wydech….
Stałem przed wejściem do klubu oparty o ścianę budynku,
oddychając głęboko próbowałem zrozumieć to co przed chwilą zrobiłem i dlaczego?
Boże co się ze mną dzieje?!
Przecież ja nie znoszę Alexis, a każda spędzona z nią
godzina jest dla mnie udręką. Ona psuje mi za każdym razem plany, ona obniża
mój poziom popularności znacznie się obniżył, fanki za nią nie przepadają, nie
ma w niej chociażby odrobiny tego co miały moje poprzednie dziewczyny. Ona
nawet nie pozwala na to, żebym ją poznała , nie pozwala na to, żebym zmienił o
niej zdanie, potrafi tylko krzyczeć i się obrażać….
Więc dlaczego tak bardzo chciałem tego pocałunku?
***
Minęło 5 minut….10…15…20….
Chwyciłam stojący przede mną kieliszek z niebieskim drinkiem i za jednym razem opróżniłam w
całości całe szklane naczynie, wstałam, zabrałam torebkę i ruszyłam w kierunku
wyjścia . Wciąż miałam w głowie ten pocałunek i Styles’a uciekającego tuż po
całym zdarzeniu. Trochę jak w „Kopciuszku”, tylko, że tam z balu uciekła
księżniczka , a nie książę…
Gdy znalazłam się poza klubem zobaczyłam Harry’ego z
papierosem w ręku. Szczerze? Trudno mi określić jak wyglądał , wydawał się być
pogrążony w letargu , jak gdyby myślami był gdzieś bardzo daleko stąd… daleko
od tego co się zdarzyło.
- Harry… - odezwałam się wyrywając go z rozmyśleń.
Chłopak spojrzał na mnie jednocześnie wyjmując z buzi
papierosa , z jego ust wydobył się szary kłębek dymu. Zakaszlałam, gdy poczułam
ostry zapach nikotyny.
- Nie wiedziałam , że palisz…
- Tylko jak muszę się uspokoić – wzruszył obojętnie
ramionami, a następnie rzucił blant na ziemię i nacisnął na niego podeszwą
butów – Zapomnij o tym co się wydarzyło.
- Znowu? – zapytałam krzyżując ręce na piersi – Znowu mam o
czymś zapominać?
- Masz z tym jakiś problem ? – jego ton głosu był tak
potwornie bezczelny… tym bardziej, że mówiąc to nawet nie patrzył mi w oczy.
- Nie, no co ty! – odpowiedziałam z wyraźną ironią – Ale
wiesz jak za każdym razem będę miała zapominać o czymś co zrobiłeś to może
lepiej kup sobie takie urządzono do wymazywania ludziom pamięci ,pójdzie
szybciej i zdecydowanie delikatniej…
- Co masz na myśli?
- To, że trochę przesadzasz – wyjaśniłam – Nie można tak po
prostu kazać komuś o czymś zapomnieć i myśleć, że wszystko będzie dobrze.
Trzeba się też liczyć z uczuciami innych, to że jesteś sławny nie znaczy, że
wszystko ci wolno, wiesz? Te wszystkie dziewczynki, które tak bardzo za tobą
szaleją ciągle piszą, że jesteś wspaniały , że każda z nich chciałaby mieć
kogoś takiego jak ty obok siebie ,a nawet nie zdają sobie sprawy jak bardzo
jest okrutny i jak bardzo lubisz ranić ludzi…. To , że mnie nie lubisz nie
znaczy, że masz prawą mną pomiatać , nie jestem sławna , nie jestem z twojej
„wyższej półki” , ale jestem człowiekiem i nie wolno ci się mną bawić ! –
krzyknęłam powstrzymując łzy.
Odwróciłam się i ruszyłam w kierunku mojego osiedla
zostawiając Harry’ego samego zupełnie tak samo jak on wcześniej zostawił mnie.
Nawet nie wiem czemu to powiedziałam, czemu chciało mi się płakać , przecież
nic do niego nie czuję , nie powinno mi to przeszkadzać… A jednak jego
zachowanie sprawiło, że coś w środku mnie pękło i zupełnie straciłam kontrolę
nad sobą i nad tym co mówię.
- Alex ! – usłyszałam krzyk Styles’a za sobą.
Nie odwróciłam się , przyśpieszyłam kroku, chciałam być jak
najdalej od niego i od jego „idealnego” świata, który tak bardzo psułam swoją
obecnością.
*
- Alexis ! – krzyk Pauliny, która od dłuższego czasu stała
pod drzwiami mojego pokoju wcale nie motywował mnie do wstania z łóżka – Nie
zamknęłaś drzwi na noc, nie poszłaś na zajęcia , nie odbierasz telefonu , co
się dzieje?
- Alex proszę otwórz – powiedziała spokojnym głosem pukając
w drewnianą powłokę.
Niechętnie wyślizgnęłam się z ciepłej pościele podeszłam
do drzwi, otworzyłam je , a następnie nawet nie patrząc na przyjaciółki
ponownie schowałam się pod kołdrą.
- Ej, co ci jest? – Emilia usiadła obok mnie.
- Nic – mruknęłam obojętnie i odwróciłam się tyłem do niej.
- Nic? – zaśmiała się Paula – Myślisz , że nasz oszukasz ?
Gadaj co się stało ? Nick ma dziewczynę czy będzie ojcem? Właśnie ! Może ty w
ciąży jesteś !?
Popatrzyłam na nią z
dezaprobatą. Głupszej rzeczy nie dało już się chyba wymyślić?
- Harry się stał – powiedziałam cicho i wbiłam wzrok w
sufit.
- A co on ci takiego zrobił? – Em jak zwykle była opanowana.
- Jest .
- Wkurza cię to, że żyje?
- Tak – odpowiedziałam – A jeszcze bardziej wkurza mnie jego
uśmiech, te jego cholerne oczy i ten durny sposób w jaki mnie całuje !
- Ojć… -skrzywiła się Paula – Czyżby on ci się podobał ?
***
***
- Styles wyłaź stąd zaraz zaczyna się koncert! – krzyknął
Louis – Siedzisz w kiblu jak jakaś baba! Może jeszcze będziesz ryczał? Wyłaź
inni też chcą skorzystać!
Nie chcąc dłużej słyszeć jego darcia wyszedłem z
pomieszczenia trzaskając drzwiami.
- Boże człowieku co ci się stało? – zapytał Niall- Wyglądasz
jak trup.
Wzruszyłem obojętnie ramionami i usiadłem na kanapie. Nie
miałem ochoty z nikim rozmawiać, a tym bardziej wychodzić na scenę i udawać, że
jestem szczęśliwy . To w tej pracy była jedna z nielicznych wad, jeżeli w grę
wchodzili fani choćby się miało najgorszy dzień trzeba było się uśmiechać…
Jeśli chodzi o mój dzisiejszy dzień to na pewno nie mogę zaliczyć go do
dobrych, wciąż po głowie chodziły mi słowa Alex, nie rozumiałem ich , a
przynajmniej tego po co je powiedziała. W końcu mnie nienawidzi , prawda? Poza
tym to ona pierwsza kazała mi zapomnieć o tym co zdarzyło się podczas wywiadu,
więc nie rozumiem po co była ta cała scena przed klubem. Jeszcze przez nią
musiałem się tłumaczyć znajomym dlaczego wyszła wcześniej i beze mnie , nazmyślałem
coś o tym, że musi iść do przyjaciółki , która mieszka niedaleko i takie tam…
choć w gruncie rzeczy to nawet nie wiem czy dotarła do domu…
- Cześć wszystkim – powiedziała Sophie wchodząc do pokoju.
Dziewczyna podeszła do Liam’a i pocałowała go w
policzek. Jej przybycie oznaczało, że za
niedługo pojawi się Eleanor i Perrie , tylko ja i Niall (jak zwykle z resztą)
podczas koncertu nie będziemy wypatrywać ukochanych z tłumu…. W sumie to chyba
na żadnym z moich koncertów nie pojawiła się jakakolwiek moja dziewczyna,
ciekawe jak to jest śpiewać z myślą, że śpiewasz o kimś kto stoi pod sceną i
zdaje sobie sprawę, że każde słowo w piosence jest właśnie dla niej i tylko dla
niej?
- Styles, a twoja dziewczyna będzie? – zapytał Zayn.
- Nie , nie zaprosiłem jej – mruknąłem niechętnie.
- Bo? – zdziwiła się Soph siadając obok mnie.
- Przecież wszyscy dobrze wiecie – wiedzą, bo tak jakoś
kiedyś to ze mnie wypłynęło przez przypadek po pijanemu….– że my nie jesteśmy
razem na serio.
- Ale nie sądzisz, że byłoby jej miło jakbyś ją zaprosił?
–zasugerował Liam.
- Sądząc po tym co powiedziała mi wczoraj myślę, że jednak
mimo wszystko nie chce mnie znać – spuściłem głowę w dół .
- Co jej zrobiłeś i co powiedziała? – to pytanie padło od
Louis’a.
- No ja …ja…- jąkałem się, nigdy za bardzo nie lubiłem gadać
o takich sprawach – zacząłem ją całować, potem wyszedłem …. A i jeszcze kazałem
jej o tym wszystkim zapomnieć…
Wszyscy patrzyli na mnie w skupieniu milcząc , Sophie
wyglądała tak jakby właśnie straciła wiarę w ludzkość, a zwłaszcza w mężczyzn.
- Na co ona odpowiedziała mi tak w skrócie, że traktuje ją
jakby była niczym, że ma uczucia ,i że powinienem się z nimi liczyć, bo ona też
jest człowiekiem…
- Bierz ten telefon – dziewczyna Liam’a podała mi komórkę –
i dzwoń do niej.
- Po co?
- Zaproś ją tu i przeproś – nakazała jak gdyby nigdy nic.
- Po co?
-Żeby ją przeprosić – ciągnęła dalej odpowiadając na moje
pytania.
- Nie będę jej przepraszać – odpowiedziałem, wstałem z
miejsca i ruszyłem z powrotem do mojej wcześniejszej kryjówki.
- A pamiętasz jak kiedyś mówiłeś, że przed miłością nie
wolno się bronić?! – krzyknął za mną Niall.
- Co to ma wspólnego z tą sprawą? – nawet się nie
odwróciłem.
- Zastanów się….
_____________________________________________________________________________
Dziękuję, że tyle czekałyście <3 Love you all <3
16 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ W ŚRODĘ <3
16 komentarzy:
Niesamowity obrót spraw... Nie wiem co napisać naprawdę zamurowało mnie jak to czytalam i to jeszcze z otwartymi ustami ... Co ty kobieto ze mna robisz ...;)
O mamusiu na ten moment czekałam od 1 rozdziału. Na moment w którym będą sie w sobie zakochiwać. I zostało tylko pytanie które z nich pierwsze powie drugiemu o tym co czuje. My feelings po tym rozdziale ----> fsfsfghhehjadbyr. Rozdział jest cudowny. To jak Alex mu wygarnęła przed klubem >>>>. To jak Soph kazała mu dzwonić, zaprosić i przeprosić>>>>. Upór Hazzy jak to zwykła mawiać moja koleżanka `dont loffki`. // wierna fanka ola xd
Ale brniesz :3
Mega, cudo <3
Do srody ^^ :**
aaa kocham
O.o rozdział zajebisty BARDZO. <3
Super!!!!
Zapraszam na mojego nowego bloga
http://fotografiatocokochamwp.blogspot.com/
SUPERR :)
zajebisty!!! A nie mogłabyś dodać tak po prostu tego rozdziału w środę? Akurat w środę wypadają moje 15 urodziny PROSZĘ^^
Jezu <3 Ale słodki koniec ;)) Pisz tak dalej ! Tylko proszę o jedno niech jak już się zakochają i zaczną uprawiać seks to niech ona nie zachodzi w ciążę bo w twoich wcześniejszych opowiadaniach od razu się tak stawało i trochę to denerwujące ;) Więc jak już zajdzie to po ślubie błagam :D A ten blog jest moim ulubionych :D czytam go od początku :3 Powodzenia w pisaniu następnych rozdziałów :3 <33 !!
http://zycie-to-kurwa-pamietaj.tumblr.com/ Jeśli któraś z czytających ma tublra to prodzę zaobserwujcie !! :)
O cholera <3 <3
Każdy uważa że Sophia jest jakąś lalką a tu pokazujesz ją w innym świetle i to mi się podoba :)
Swietny rozdzial
Boski <3
superek <3
Świetny ! ♥ Od razu chce się czytać *>* Czekam niezwłocznie na next :D
Prześlij komentarz