Rozdział 12.
Jego ust i dłonie delikatnie pieściły każdy kawałek mojego
ciała, jego zapach i szept omotały moje zmysły sprawiając , że mimo wolnie
całkowicie się mu poddałam. Nie byłam w stanie się mu oprzeć, nie byłam w
stanie pojąć tego co się ze mną działo, nie byłam w stanie przerwać… Trudno
jest mi dokładnie opisać to co czułam, ponieważ wszystkie moje emocje były ze
sobą sprzeczne. Z jednej strony czułam się jakbym zaspokoiła długo odwlekane i
odkładane na bok pragnienie , jednak z tej drugiej strony wciąż po głowie
chodziły mi wszystkie złe słowa, które usłyszałam z jego ust, wracały ze
zdwojoną siłą nie pozwalając mi w pełni
się mu oddać.
Już było po wszystkim, nieopisana przyjemność, która
ogarnęła naszą dwójkę dobiegła końca zostawiając po sobie jedynie pytanie,
którego chyba żadne z nas będzie w stanie zadać – Dlaczego?
To co wydarzyło się przed chwilą zdecydowanie za bardzo
kontrastowało z tym wszystkim co czuliśmy do siebie. Sama nie jestem w stanie
określić z jakiego powodu się zgodziłam , przecież nienawiść, która nas łączy
wciąż jest, wciąż dało się ją wyczuć… a może to po prostu zwykłe złudzenie?
Może teraz wszystko ulegnie zmianie?
- Czemu się bałaś? – zapytał Styles przerywając milczenie,
jego oddech wciąż jeszcze był mocno przyśpieszony.
- Bałam się?
- Bałaś się mnie dotykać – wyjaśnił przekręcając się na bok,
patrzył na mnie pytającym wzrokiem -
dlaczego?
- Nie wiem, nawet nie zwróciłam na to uwagi – mruknęłam
zawstydzona, czułam jak moje policzki oblewają czerwone rumieńce.
- To był twój pierwszy raz, prawdy? – pytał dalej coraz
bardziej zaciekawiony.
- Może…. – odwróciłam od niego wzrok, jednak słyszałam jego
cichy śmiech.
-Fajnie – przekręcił się na plecy – w sensie , że no wiesz…
jeszcze nigdy nie byłem pierwszy – powiedział z wyraźną dumą.
- Nie sądziłam , że moja cnota może sprawić komuś tyle
radości, znów mnie zaskakujesz – mówiłam z wyraźną ironią.
Chłopak podniósł się, oparł się na rękach i znalazł się tuż
nade mną. Oparł głowę na moim czole, a następnie delikatnie pocałował mnie w
usta. Uśmiechnęłam się, to dziwne, że jego bliskość sprawiła mi radość, że tego
chciałam…
- Wciąż cię nienawidzę – szepnął zadziornie.
- Ja ciebie bardziej.
*
-Dzień dobry ! – radosny krzyk Anne Cox wyrwał mnie ze snu.
Nie miałam najmniejszej ochoty dziś chociażby wstawać z
łóżka, wymęczona i trochę połamana po wczorajszej, dość aktywnie spędzonej nocy
marzyłam tylko i wyłącznie o tym , aby nie musieć dzisiaj absolutnie nic robić.
No cóż zapomniałam o jednym małym szczególe – nie byłam u siebie w domu.
- Dzieciaki jest już dziewiąta i wszyscy czekają tylko na
was ze śniadaniem – powiedziała kobieta podchodząc do okna i rozsuwając zasłony
, jednocześnie pozwalając jasnym promieniom porannego słońca dostać się do
sypialni.
Ignorując jej słowa naciągnęłam kremową pościel na głowę.
Szczerze mówiąc na samą myśl o spędzeniu dzisiejszego poranka z ciągle
narzekającymi lub snującymi nierealne plany na przyszłość ciotkami i babciami
Styles’a odechciało mi się jeść.
- Mamo zacznijcie bez nas – mruknął Harry, który również nie
był zadowolony z wczesnej jak na nas pobudki – zaraz przyjdziemy.
- Jakbyście wczoraj tak nie hałasowali to dzisiaj nie
mielibyście problemu ze wstaniem – pokręciła głową z wyraźnym rozbawieniem –
Ciocia Helen ma pokój za ścianą i mówiła
, że wszyściutko słyszała – śmiała się ruszając w kierunku drzwi.
Jak na rozkaz oboje zerwaliśmy do pozycji siedzącej z
przerażeniem patrząc na matkę chłopaka, która właśnie opuściła pomieszczenie.
Następnie spojrzeliśmy na siebie z wyraźnym zawstydzeniem… Co jak co, ale tego
się nie spodziewałam…
- Może przemyślimy kwestię śniadania? – zaproponowałam opadając
z powrotem na poduszki – Nie jestem pewna czy chcę słuchać o tym co się działo
w nocy z ust starszych pań.
- No wiesz moja babcia chciała mieć prawnuki…
- Harry…? Czy ty…- nie zdążyłam dokończyć pytania, bo
przerwał mi ze śmiechem.
- Nie martw się, żartowałem – machnął ręką – z resztą nasze
dziecko miałoby przekichane… chyba nie fajnie jest mieć rodziców, którzy non
stop się kłócą.
- Proszę cię, ja nawet nie wiem czy chciałabym mieć z tobą
dzieci – prychnęłam, wstałam i założyłam na siebie szlafrok, który leżał na
podłodze obok łóżka .
- Teraz tak mówisz, a wczoraj…. –uśmiechnął się chytrze.
- Nawet nie waż się skończyć tego zdania! – krzyknęłam i
poszłam do łazienki zostawiając go samego.
***
Obserwowałem jak dziewczyna odchodzi, a następnie zamyka za
sobą drzwi i znika we wnętrzu drugiego pomieszczenia. Nie wiem czemu, ale byłem
całkiem szczęśliwy, wciąż odczuwałem do niej niechęć , jednak wydarzenie z
wczoraj całkowicie ogarnęło moją głowę nie pozwalając mi uwolnić myśli od niej.
Zawładnęła moim umysłem tak bardzo, że po mimo nienawiści chciałem, żeby była
blisko mnie, chciałem czuć jej dotyk , smak ust, zapach… To było jak narkotyk, uzależnienie
, w które powoli zaczynałem wpadać , i od którego nie ma już odwrotu.
Naprawdę nie byłem zadowolony ze swojego zachowania,
przecież tego nie chciałem! Więc dlaczego, wtedy tak bardzo nie potrafiłem się
oprzeć jej urokowi? Wcześniej nawet nie potrafiłem go dostrzeć…
- Pośpiesz się – odezwała się do mnie po wyjściu z łazienki.
- Gdybyś tyle tam nie siedziała nie musiał bym się tak
bardzo śpieszyć – odpowiedziałem z ironią.
- Znowu zaczynasz ? – oburzyła się, tak łatwo było ją
zdenerwować.
- Nie irytuj się tak, złość piękności szkodzi – zaśmiałem się.
- Mi już nie zaszkodzi – mruknęła odwracając się do mnie
tyłem.
- O czym ty mówisz? – zapytałem zdziwiony.
- O niczym… idź już i tak się spóźniliśmy … - westchnęła
ciężko.
***
Dzisiejszy dzień nie był , ani zły, ani dobry, był po prostu
dziwny. Cała rodzina Styles’a bacznie nas obserwowała, co chwila szeptają coś
do siebie, albo wymownie się uśmiechając. Jeśli mam być szczera nie było to
zbyt przyjemne, ale cóż mogliśmy na to poradzić , staraliśmy się po prostu
udawać, że tego nie widzimy.
Siedzieliśmy w tej chwili w ogrodzie, ja i Styles
oddaliliśmy się na ławkę stojącą jak najdalej mając już dość ciągłego
dogadywania na jeden i ten sam temat, to wszystko zaczynało się robić powoli
nudne.
- Długo to będzie jeszcze trwać? – zapytałam zerkając w
stronę zgromadzonych krzątających się
dookoła stołu z jedzeniem.
- Dlaczego twierdzisz, że jesteś brzydka? – zadał pytanie
ignorując moje.
- Czemu pytasz? – zdziwiłam się.
- Po pierwsze pamiętam co powiedziałaś rano, po drugie widzę
jak na siebie patrzysz – odpowiedział – nie powinnaś tak myśleć.
- Bo? Przecież nie jestem ładna, a tym bardziej piękna Harry…
nigdy nikomu się podobałam, nikt prócz rodziców nigdy mi tego nie powiedział –
odwróciłam wzrok od chłopaka chcąc uciec przed jego głębokimi oczami .
Cisza. Zamilkł jak zaklęty, zastanawiał się nad tym co mi
odpowiedzieć. Spodziewałam się obelgi, to bycie miłym trwało zdecydowanie zbyt
długo…
- Alexis jesteś piękna… - odezwał się w końcu łapiąc mnie za
rękę.
W tym samym momencie zadzwonił mi telefon, trochę
zdezorientowana słowami Harry’ego, machinalnie odebrałam.
-Halo?
- Cześć Alex – w słuchawce rozbrzmiał głos Nick’a.
- Cześć Nick – odpowiedziałam zerkając przepraszająco na
siedzącego tuż obok Styles’a- coś się stało? Jestem trochę zajęta …
- Kocham cie….
________________________________________________________________________________
Przepraszam, że wczoraj nie było rozdziału, ale miałam
problemy z internetem ;c Kocham was bardzo i
jeszcze raz przepraszam <3
16 KOMNETARZY = NOWY ROZDZIAŁ W CZWARTEK <3
17 komentarzy:
Ej czemu w takim momencie?! :c
Dawaj nextaaa ^^
Kocham <3
Zastanawia mnie kilka żeczy:
1. Kto powiedział ,,kocham cię" bo wedlug mnie moze to tez byc hazz
2. Kiedy w końcu Harry powie alexis ze ja kocha bo wszystko na to wskazuje czytajac bloga ze ja kocha ale nie umie jej tego powiedzieć.
Rozdział zajebisty jak zawsze :)
Boski :*
Genialne
Super!!! Nie mogę się doczekać następnego !
hahahhhah super !!! <3
Ugh.. nie lubię Nicka, spóźnił się, i to jeszcze w TAKIM momencie ;[
Po prostu kocham ! *o* Czekam na następny ! ^.-
// Sylwiaa
OMG OMG OMG What ? Ale szybko się akcja rozwija , genialny rozdział , jeden z moich ulubionych jak dotychczas . Czekam na next
next ;D
Ooooo... Super! NEXT ;)
Zajebiste :D
Kocham tego bloga
Jak ona zareaguje uu
Super. Ciekawe jak zareaguje. //ola
Oj oj czekam czekam
Ja chce NATYCHMIAST next :D
Prześlij komentarz