Rozdział 24.
~Oczami
Harrego~
- Niech pan usiądzie – lekarz wskazał ręką na krzesło stojące przed biurkiem .
Nic nie odzywając zrobiłem to co kazał i czekałem aż w końcu
powie mi dlaczego poprosił mnie na
rozmowę , starałem się zachowywać spokojnie
i chyba sprawiałem takie pozory , jednak w środku czułem się tak jakby ktoś
dźgał mnie nożem prosto w serce . Zdawałem sobie sprawę , że mężczyzna ma dla
mnie złe wieści , więc chciałem jak najszybciej je usłyszeć .
Doktor zajął swoje miejsce , splótł dłonie i westchnął
ciężko . Miałem już dość tego czekania .
- Przepraszam , ale czy mógłby mi pan już powiedzieć to co
pan chce mi przekazać , bo chcę mieć to już za sobą – poprosiłem starając się ,
żeby to mojego głosu był grzeczny , nie bardzo mi się to udało .
- Dobrze – odpowiedział spokojnym tonem - poprosiłem pana tutaj , bo … - urwał i
zastanowił się jak zacząć – pan wie , że z pana narzeczoną nie jest dobrze ,
więc nie będę owijał w bawełnę . Liczba pozostałych miesięcy pani Juli bardzo się
zmniejszyła … - mówił opanowanym głosem
, za pewne nie pierwszy przekazywał komuś takie wiadomości , ja natomiast
musiałem przygryźć dolną wargę , żeby nie wybuchnąć przed mężczyzną płaczem –
ale jest szansa – gdy wymówił te trzy słowa całkowicie odżyłem , z większym
zaciekawieniem słuchałem tego co mówił -
możemy przeprowadzić operacje , która jeśli się uda mogła by przedłużyć
życie pańskiej narzeczonej .
- Kiedy ? Ile będzie kosztować ? Dam każde pieniądze jeśli
to będzie konieczne – powiedziałem , jeśli trzeba by było już teraz podałbym mu
numer mojego konta w banku .
- Spokojnie proszę pana – lekarz uspokoił mnie – tą operacje będziemy mogli
przeprowadzić dopiero po porodzie i po tym jak pani Julia będzie już w pełni
sił . Zabieg jest dość długi i ryzykowny , ale jeszcze nigdy nie zdarzyło się ,
żeby któryś z naszych lekarzy popełnił jakikolwiek błąd wykonując tą operacje –
zapewniał , ale te słowa jakoś nie do końca mnie przekonały – co pan o tym
sądzi ?
- Ja chciałbym
chociaż spróbować z tą operacją , ale niech pan pozwoli , że najpierw
porozmawiam o tym z narzeczoną -
odpowiedziałem , w mojej głowie kłębiło się teraz tysiące za i przeciw
dotyczące operacji .
- Dobrze – uśmiechnął się delikatnie – teraz będzie mógł się
już zobaczyć z narzeczoną , za pewne jeszcze śpi , bo zabieg, który nie dawno
przeszła był dość męczący .
Po jakiś 5 minut opuściłem gabinet i poszedłem do Pauliny i
Zayna , którzy wciąż siedzieli w
poczekalni
leżała Julka . Gdy do nich przyszedłem zobaczyłem , że Paula śpi oparta o ramię swojego chłopaka , a Zayn
już powoli zaczyna przysypiać , oczy mu się same zamykały . Nie było sensu ,
żeby siedzieli tu dłużej .
przed drzwiami sali , w której
- Zayn – powiedziałem cicho , żeby nie obudzić jego
dziewczyny – jedźcie już do domu – poprosiłem –
mi pozwolili do niej wejść , więc
nie musicie siedzieć na korytarzu , jedźcie się wyspać – uśmiechnąłem
się .
- Skoro tak uważasz – Malik również się uśmiechnął –
Dobranoc - wziął Paulę na ręce –
pamiętaj , trzeba myśleć pozytywnie – rzucił w moją stronę kierując się w
stronę wyjścia .
Uśmiechnąłem się do niego ostatni raz po czym otworzyłem
drzwi i powoli wszedłem do pomieszczenia , w którym leżała moja ukochana .
Jej oczy były zamknięte , klatka
piersiowa powoli unosiła się w górę po czym opadała w dół , wyglądała tak
spokojnie . Po cichu podszedłem do jej łóżka
i usiadłem na brzegu , gdyby nie fakt , że była podpięta do różnych
urządzeń najchętniej położyłbym się obok niej .
Brzuch dziewczyny przez ciąże był już wyraźnie zaokrąglony i
łatwo było domyśleć się , że spodziewa się dziecka . Tam w środku była moja malutka córeczką ,
którą za niedługo zostanę sam , bez względu na to czy Julka przejdzie operacje
czy nie. I tak zostaniemy sami , bo w końcu zabieg może przedłużyć jej życie
jedynie o najwyżej rok . Nie wiem czy
sobie sam poradzę , czy będę dobrym ojcem ? Dziecko potrzebuje matki , ale ja
po odejściu Juli nie zamierzam szukać innej . Julka była , jest i będzie już zawsze tą jedyną ,
bez względu na to czy będzie ze mną tutaj na ziemi czy też nie .
Spojrzałem na jej twarz . Przecież ja nigdy nie znajdę takiej
drugiej jak ona . Gdybym wcześniej o tym pomyślał to pewnie namówiłbym ją na
chemie i wszystkie inne możliwe leczenia , byle by tylko mogła zostać ze mną
jak najdłużej . Ale zawsze , gdy myślałem o takich sprawach przypominało mi się jak mówiła , że woli być krótko na ziemi niż
umrzeć w szpitalu jako roślinka , która nawet nie potrafi samodzielnie zjeść .
Nie mogłem robić nic na siłę i zmuszać jej do czegoś czego
nie chciała . Może teraz podeszłaby do
tego inaczej , ale teraz było już na to wszystko za późno .
_______________________________________________________________________
Przepraszam , że taki krótki , ale nie miałam dzisiaj zbyt dużo czasu na pisanie ;/ Jutro postaram się o coś dłuższego ;)
Czytacie = komentujecie <3
5 komentarzy:
O Bożeee ! *.* Jaki Zajebistyy ! <33 Czekam nn ! ^^
Zajebisty ! :)
Kocham ! :)
Dalej :*
Super :)
NEXT !!!
Zajebistyy Pisz Dalejjjj <3
Prześlij komentarz