Rozdział 34.
~Oczami Julii~
Tak jak przewidziałam
następnego dnia rano zadzwonił lekarz z prośbą , żeby Harry przywiózł
mnie do lekarza , szybko załatwiliśmy opiekę dla córki i tak teraz jesteśmy w szpitalu , ja leżę na
łóżko podpięta do różnych maszyn , a u
mojego boku siedzi Harry , który bez przerwy ściska moją dłoń. On milczy ,
widzę jak zaciska zęby i jak trzęsą się jego ręce , można bardzo łatwo zauważyć
jak bardzo się denerwuje . Martwię się o niego , wiem , że jest silny i sobie
poradzi , ale patrząc na jego przerażoną twarz nie mogę odgonić od siebie
jednej myśli – co jeśli on się załamię ? Co jeśli będzie tak bardzo przybity ,
że nie będzie potrafił się pozbierać ? A wtedy runie jego kariera i nie wiadomo
czy będzie w stanie zajmować się Darcy ? Jest taki smutny patrząc na mnie
leżącą tutaj , więc nie mogę pozwolić na to, żeby widział jak odchodzę , a ja
czuję , że ten moment już się zbliża.
- Harry – zwróciłam się do chłopaka , Styles podniósł głowę
i spojrzał na mnie – mogę cię o coś prosić ?
- Oczywiście – odpowiedział pewnym głosem.
- Mógłbyś pojechać na chwilę do domu i przywieść mi mój
zeszyt ? – poprosiłam – chciałabym zapisać w
nim coś jeszcze – uśmiechnęłam się
.
- No… dobra… - Hazz był zdziwiony moją prośbą – wrócę za
10-15 minut – zapewnił – Kocham cię – pocałował mnie namiętnie w usta , a
następnie wyszedł z pokoju .
Wzięłam szybko do ręki kartkę i długopis , które leżały na
stoliku obok i zaczęłam pisać , ale z
każdą chwilą czułam jak słabnę , ledwo mogłam już utrzymać w dłoni długopis . Zostawiając już na kartce
koślawy podpis opadłam na poduszkę , moje ciało stało się nagle ciężki , każdy oddech sprawiał coraz
więcej wysiłku , maszyna , która rejestrowała bicie mojego serca zaczęła
wydawać głośne dźwięki , jednak
stopniowo cichła . Zobaczyłam gdzieś w oddali małe , białe światełko i upuszczając trzymaną wcześniej w dłoni
kartkę papieru zamknęłam oczy udając się na wieczny spoczynek …
~Oczami Harrego~
Byłem w domu szukając zeszytu Julki , jej prośba bardzo mnie
zdziwiła , ale skoro twierdziła , że go potrzebuję to chyba taka była prawda .
Gdy w końcu go znalazłem i chciałem już
wychodzić z domu zobaczyłem coś takiego jakby Julka stała w kuchni i chowała
coś do szafek , zamrugałem kilka razy , a ona zniknęła , mam jakieś zwidy .
Julka jest w szpitalu , ale skoro to zobaczyłem to nie może wróżyć to nic
dobrego .
Dosłownie wybiegłem z domu prawie zapominając zamknąć drzwi
na klucz , ruszyłem w kierunku samochodu i nie zważając na ograniczenie
prędkości nacisnąłem pedał gazu i
pojechałem w kierunku szpitala . Los jednak chyba nie chciał , żebym zbyt
szybko tam dotarł , bo już po chwili wylągowałem w gigantycznym korku. Jakiś
idiota zmieniał oponę na środku drogi , a być może moja żona właśnie umiera !
Ku*wa ! Dlaczego właśnie teraz ? Dlaczego wszystko jest przeciwko mnie ?!
W kółko naciskałem klakson z nadzieję , że przyśpieszę
ślimaczę ruchy faceta, ale na nic się to nie zdało , nie mogłem czekać dłużej ,
równie dobrze mogło być już za późno .
Na sąsiednim pasie nie było żadnych korków , mogłem z tego skorzystać ,
ale problem był taki , że to była droga jednokierunkowa , więc gdybym na nią
wjechał złamał bym prawo , a wolałem nie ryzykować pójściem za kratki lub
płaceniem mandatu o kolosalnej wielkości , ale też nie mogłem czekać dłużej .
Wyszedłem z samochodu i podszedłem do mężczyzny , który
nieudolnie zmieniał koło samochodu .
- Ty jesteś normalny ? – zapytałem faceta , a on popatrzył
na mnie zdziwiony .
- Że co proszę ?
- Kur*a zmienia pan oponę na środku jezdni , a moja żona
właśnie umiera w szpitalu , więc z łaski swojej wypier*alaj z tą oponą ! –
krzyknąłem na niego .
Facet najwidoczniej się przestraszył , szybko wykonywał
ostatnie czynności , po czym wsiadł do samochodu i jak najszybciej odjechał .
Wróciłem do swojego auta i nie zważając już na nic pojechałem do szpitala , w
którym leżała moja ukochana .
Zaparkowałem jak najbliżej i biegiem ruszyłem do budynku , a
następnie do pokoju Julki , otworzyłem drzwi i zobaczyłem jak dokoła jej łóżka
stoi grupka lekarzy i kilka pielęgniarek . Jeden z doktorów odwrócił się w moją
stronę i popatrzył na mnie smutnym wzrokiem .
- Przykro mi panie Styles – powiedział – ale nic nie da się
już zrobić .
Nie potrafiłem wypowiedzieć ani jednego słowa , podszedłem
do łóżka przepychając się przez znajdujących się przy nim ludzi .Spojrzałem na
ukochaną , jej skóra była blada , oczy zamknięte , a klatka piersiowa była
nieruchoma . Nie było jej już , odeszła , zostało jedynie ciało . Spóźniłem się
, nie pożegnałem się z nią , już nic nie mogę zrobić .
Z moich oczu wypłynął strumień łez , czułem się tak jakby
jakaś część mnie umarła , a moje serce pękło . Jedyna i największa miłość
mojego życia odeszła , zostałem sam .
Nachyliłem się nad nią i pocałowałem ,
jednak to nie były już te same wargi ,
które witały mnie rano , mówiły dobranoc wieczorem , i które całowałem choćby
półgodziny temu . Te były zimne, nie żywe …
- Panie Styles musi pan wyjść – powiedziała jedna z
pielęgniarek , zacisnąłem zęby i zerknąłem ostatni raz na twarz Julki - a i to chyba do pana – podała mi kartkę ,
gdy byłem przy drzwiach .
Zapłakany opuściłem pomieszczenie i usiadłem na ławce w
korytarzu . Schowałem twarz w dłoniach , płakałem już wiele razy , ale jeszcze
nigdy aż tak bardzo . Wraz z nią odszedłem i ja , ja już nie żyję , bo moje życie bez niej nie ma już sensu , ja
teraz jedynie istnieję , istnieję tylko po to , żeby wychować Darcy , bo dla
nikogo innego nie mam już po co żyć . Umarła jedyna dziewczyna , którą naprawdę
kochałem , już nigdy nie będę w stanie się zakochać , bo moje serce już na
zawsze oddałem Julii.
Otworzyłem złożoną wcześniej na pół kartkę , którą podała mi
kobieta. To był list , od Julii do mnie :
Kochanie ,
Przepraszam , że
kazałam ci pojechać po ten zeszyt , ale nie chciałam , żebyś patrzył na to jak
umieram . Czułam , że to się stanie dzisiaj i właśnie teraz. Przepraszam za to
, że nigdy nie odwdzięczę ci się za miłość , którą mi dałeś i za to wszystko co
dla mnie zrobiłeś . Byłeś , jesteś najlepszym co spotkał mnie w moim dość
krótkim życiu .
Dziękuję za to , że
się dla mnie poświęcałeś , za to , że spełniłeś moje marzenia i przede
wszystkim za to , że mnie kochałeś . Uśmiechnij się Słoneczko , proszę nie
płacz zbyt wiele , masz przed sobą jeszcze całe życie , choć moje ciało nie
jest już żywe to moja dusza zawsze będzie z tobą .
Zawsze będę cie kochać
…
Julia.
*5 lat później*
- Tato czemu jesteś
smutny ? – pięciolatka usiadła na moich kolanach i popatrzyła na mnie
zdziwionym
głosem .
- Wtorek ? – dziewczynka była bardzo zdziwiona moim pytaniem
.
- Nie do końca o to mi chodziło – zaśmiałem się – chodź pójdziemy
na spacer – wziąłem ją na ręce i zaniosłem na przed pokoju - załóż buty .
- Tato nic nie rozumiem …
- Zrozumiesz jak ci coś pokarzę – zapewniłem ją .
Gdy byliśmy już gotowi
złapałem ją za rękę i razem wyszliśmy
z domu . Ruszyliśmy chodnikiem w stronę pobliskiego parku , to
niesamowite wszystko wyglądało prawie tak samo jak te kilka lat temu , tak samo
mocno świeciło słońce i wiał delikatny letni wietrzy , w powietrzu unosił się
ten sam zapach .
W końcu doszliśmy na miejsce i usiedliśmy na ostatniej ,
położonej najdalej ze wszystkich ławek .
Darcy usiadła po prawej stronie , a ja po lewej .
- Tatusiu dlaczego tu przyszliśmy ? – po chwili zadała
pytanie.
- Siedem lat temu na tej ławce poznałem twoją mamę kochanie –
uśmiechnąłem się wspominając ten dzień .
- Jaka ona była ? – Darcy nie pamiętała Julii , nawet nie
miała szansy jej poznać .
- Najwspanialsza na świecie ….
The end.
____________________________________________________________________I tak właśnie kończy się nasza historia :) Mam nadzieję , że opowiadanie wam się podobało i dziękuję za wszystkie komentarze <3
Dzisiaj wieczorem dodam bohaterów nowego opowiadania i być może pierwszy rozdział :) Kocham was <3
10 KOMENTARZY = NOWE OPOWIADANIE <3
15 komentarzy:
Super <3
Ma ktoś paczkę chusteczek?
Jest zajebisty, kocham to opowiadanie *__* fajne zakończenie <3
Kocham to szkoda że to już koniec
płacze.... NIESANOWITE !!! <333/Paula/Żulx.. xoxoxo
Płaczę!
boski..!! <3
Zaje ...
Ma ktoś chusteczki ? Bo płaczę właśnie :'( Jaki ty masz dziewczyno talent :) Świetny
WoW..popłakałam się, coś pięknego!! <3 <3
Piękne to opowiadanie takie smutne ale super nie mogę się doczekać kolejnego opowiadania
Płaczę, po prostu płaczę :') piękne <3 czekamy na nowe opowiadanie :)
Płaczę świetne :*
Piękny Pierwszy raz się tak rozpłakałam przy czytaniu <3
Jestem cała mokra od łez ♥ To jest przepiękne ;**
Kocham to opowiadanie, płacze <3
Prześlij komentarz