niedziela, 30 marca 2014

Another world



Rozdział 30.
Czasem zdarza się , że życie płata nam figle, wpędza nas z jednych kłopotów w drugie . Zdarza się , że te drugie problemy pomagają rozwiązać te pierwsze , jednak częściej jest tak , że komplikują wszystko jeszcze bardziej niż było.  Wtedy zadajemy sobie pytanie – Czy może być jeszcze gorzej?
W moim przypadku odpowiedź jest zawsze identyczna – TAK.
Ciąża – dla większości kobiet , nawet w tak młodym wieku jakim ja jestem to najwspanialsza rzecz na świecie.
Dziecko – dowód miłości dwojga ludzi .
Tak powinno to wszystko wyglądać , powinnam być szczęśliwa , powinnam się wzruszyć , powinnam pobiec do Harry’ego i przekazać mu tą radosną wiadomość. Ale zamiast tego stałam jak wryta w podłogę i po raz dziesiąty czytałam  z niedowierzeniem to samo zdanie informujące o moim rzekomym zajściu w ciążę. Może dlatego , że się bałam ? Czego ? Reakcji Harry’ego czy zachowania Tony’ego wobec zaistniałej sytuacji? A może po prostu miałam nadzieję , że stojący przede mną mężczyzna zaraz krzyknie „Żartowałem!” i wszystko wróci do względnej normy ?
- A więc ? – zapytał czarnowłosy – mam iść  czy sama to z nim załatwisz ?
- Ja..ja pójdę – odezwałam się głośno przełykając ślinę – tylko mam do ciebie pytanie … co ty z robisz w tym wypadku ?
- Masz na myśli to czy pozwolę wam obojgu opuścić moje miasto i w spokoju wychować  dzieciaka ? – zaśmiał się chytro – to się jeszcze okaże…
- To znaczy ? – naprawdę zależało mi na konkretnej odpowiedzi , jednak tajemnice i niepewność były u Black’a standardem .
- Dowiesz się w swoim czasie , a teraz idź do Styles’a , jestem ciekaw jego reakcji – wskazał dłonią drzwi prowadzące do pokoju mojego ukochanego.
Bez słowa ruszyłam w stronę pomieszczenia . Otworzyłam drzwi , w prawej ręce ściskałam dokument, który wcześniej podarował mi Black . Muszę mu to powiedzieć . Muszę mu to powiedzieć . Muszę mu to powiedzieć. Ale jak ? Mam tak po prostu rzucić – Cześć Skarbie chciałam ci tylko powiedzieć , że będziemy mieć dziecko ? A może zacząć jakiś temat , który zupełnie od tego odbiega , a to co istotne zostawić na sam koniec , gdy jego myśli już będą zajęte?
Serce biło mi tak szybko jakbym miała przekazać mu jakąś straszną wiadomość, ale przecież nikt nie umarł , ktoś się urodzi , to w końcu coś pięknego i radosnego … a mimo to ja nie potrafię się tym cieszyć.
Chłopak leżał na łóżku , wzrok miał wbity w sufit , wydawało się , że jest gdzieś daleko , w świecie bez zmartwień , w świecie , w którym jest szczęśliwy , w tym lepszy , INNYM ŚWIECIE. Nie zauważył , że weszłam , dopiero , gdy usiadłam obok niego na twardym materacu jego oczy zwróciły się w moją stronę, po mimo uśmiechu , który pojawił się na jego twarzy oczy były smutne . Zielone tęczówki , rozszerzone źrenice , które zwykły lśnić  iskierkami pewności siebie i nadziei dziś były …hm… jakby wygaszone .
- Właśnie zrozumiałem o co w tym wszystkim chodzi – powiedział nie siląc się na przywitanie – pamiętam jak przeczytałem kiedyś takie dwa zdania „Nierealna miłość w realnym świecie . Realna miłość w nierealnym świecie ”.
Nie byłam pewna czy go zrozumiałam , nie byłam pewna czy te zdania miały jakiś większy sens. Czekałam aż wyjaśni.
- Słuchaj … To jest tak jakby o nas. Nasza miłość nie jest możliwa w tym świecie , ale w naszym , tym wyobrażonym świecie moglibyśmy być szczęśliwi , tutaj nigdy nie będziemy … Może los po prostu nie chce , żebyśmy byli razem ?
- Nie mów tak – uśmiechnęłam się delikatnie , chyba sprawę z ciążą musimy , jednak odłożyć na koniec -  Gdyby los nie chciał , żebyśmy byli razem nie byłoby nas tu teraz.
- W niewoli u Black’a ? – prychnął ironicznie .
- Nie… gdyby los nie chciał, żebyśmy byli ze sobą nie uciekłabym z domu, ty nie znalazłbyś mnie zmarzniętej na ulicy , nie przypomniałabym sobie tego co nas łączyło po jednym pocałunku i nie zakochałabym się w tobie do szaleństwa – pogłaskałam go po policzku
Dziś nasze role się odwróciły , dziś to on był bezbronny i zagubiony , a ja starałam się zrobić wszystko , żeby był pewny , że wszystko będzie dobrze.
Po mojej głowie wciąż kręciło się to po co tu przyszłam , ale cały czas powstrzymywałam się przed wypowiedzeniem tych dwóch słów.
-„ Szukam cię - a gdy cię widzę, udaję, że cię nie widzę. Kocham cię - a gdy cię spotkam, udaję, że cię nie kocham.  Zginę przez ciebie - nim zginę, krzyknę, że ginę przypadkiem...” – zacytował – tak by właśnie było, gdybyś nie leżała wtedy na chodniku … Przepraszam , ale chyba po prostu boję się tego co będzie , już i tak jest źle , co będzie jeśli będzie jeszcze gorzej ? Nie chcę ci sprawiać więcej kłopotów.
Oj to się zdziwisz, pomyślałam .
Harry podniósł się i pocałował mnie w  policzek , to nie miał być namiętny pocałunek , to miał byś symbol. Coś w stylu zawsze będę cię chronił.
- Co zrobimy z Black’iem ? – zmieniłam temat .
- A jak idzie ci bycie obojętną ?
- Póki co moje zachowanie tylko lekko zszargało mu nerwy , bardziej wkurzył go fakt , że jestem w ciąży – odpowiedziałam.
- Przepraszam , ale czy możesz powtórzyć ? – chłopak był zszokowany .
Dopiero w tej chwili dotarło do mnie to jakie słowa wypłynęły z moich ust . Nie tak to miało być. Nie tak miałam mu to przekazać . Nie w takim momencie .
- Alexis … ja się przecież … - zaczął się jąkać , na jego policzkach pojawiły się rumieńce .
- Nie tłumacz się – westchnęłam .
- No czyli , jednak mamy kolejny problem – schował twarz w dłoniach – Boże czy my nie możemy mieć normalnego życia ?
- Przypuszczam , że odpowiedź brzmi  „ nie”.
Nagle drzwi się otworzyły , a do pomieszczenia wszedł Tony z dwoma członkami swojej świty.
- Laleczko będę wdzięczny jeśli zostawisz nas samych – odezwał się ciemnowłosy.
Objęłam twarz Styles’a dłońmi  i złożyłam na jego ustach namiętny pocałunek , następnie opuściłam pomieszczenie zostawiając dwóch największych wrogów samych.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
(Harry)
- Przyszedłem złożyć ci najserdeczniejsze gratulacje – głos Black’a był przesycony sarkazmem – to takie przykre , że to ja będę wychowywał twoje dziecko …
Wstałem z łóżka i stanąłem tuż przed nim.
- Chyba nie sądzisz , że ci na to pozwolę ? – zapytałem , ręce miałem zaciśnięte w pieści , jedyną rzeczą , która powstrzymywała mnie przed zaatakowaniem go był fakt , że to nie mnie się za to oberwie tylko Alex .
- Myślisz , że ja się ciebie boję? Mogę zrobić z twoją laseczką wszystko co mi się podoba , a ty i tak nie będziesz mieć na to wpływu – zaśmiał się – twoje i jej cierpienie będzie dla mnie czystą przyjemnością .
- Jeżeli tylko spróbujesz jej dotknąć …- popchnąłem go na ścianę znajdującą się tuż za nim – … albo chociaż na nią spojrzysz to obiecuję ci, że uduszę cię własnymi rękami tak jak ty zrobiłeś to z tym z Andy’m i też zwalę winę na kogoś innego …

20 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ W PIĄTEK :)

sobota, 29 marca 2014

Another world



Rozdział 29.
- Ja nie wie…
- Dobrze wiedziałaś jak to się skończy ! Skoro już wszystko zniszczyłaś to chociaż przyznaj się do tego… - odszedł ode mnie , usiadł na łóżku i schował twarz w dłoniach.
Nie wiedziałam co powiedzieć , nie oczekiwałam od niego , że będziesz szczęśliwy , że mi podziękuję , ale nie sądziłam też , że padnie w taką furię . Takiego widziałam go drugi raz w życiu i szczerze mówiąc nie chcę oglądać go w tym stanie nigdy więcej , bałam się . Ale przecież zasłużyłam …
Chciałam wyjść , wyjść i zniknąć ze świata , z jego pamięci , z pamięci wszystkich. Zniszczyłam wszystko , nasze życie , plany , marzenia …. To on zawsze podejmował poważne decyzje i najwidoczniej tak powinno być już do końca.
- Przepraszam … - szepnęłam i złapałam za klamkę .
- Wiesz , że jak wyjdziesz to już tu nie wrócisz ? – zapytał , ton jego głosu uspokoił się , jednak wciąż na mnie nie patrzył.
-I tak nie chcesz , żebym tu była – odpowiedziałam stojąc nieruchomo.
- Chcę , żebyś tu była – odwrócił głowę w moją stronę .
- Harry… - zaczęłam , wreszcie zdobyłam się na odwagę , żeby wyjawić mu wszystko – zrobiłam to , bo liczyłam na to , że jeżeli Black będzie miał mnie to ciebie wypuści , znajdziesz sobie kogoś innego ,założysz rodzinę i będziesz szczęśliwy …
- Nie mógłbym być szczęśliwy wiedząc , że tutaj jesteś – wstał .
Podszedł i objął mnie , tym razem z czułością. Oparłam głowę o jego tors , moje łzy spływały na szary t-shirt chłopaka . Wplótł palce w moje włosy i pocałował mnie w czubek głowy.
- Skoro ty wyciągnęłaś mnie z więzienia to ja wyciągnę cię z tego .
- Nie , nie będziesz już się bił , a tym bardziej zabijał kogokolwiek ! – bardziej wtuliłam się w jego ciepłe ciało.
- A kto tu mówi o zabijaniu czy biciu ?

***
Tony chodził zniecierpliwiony i wyraźnie zdenerwowany po pokoju. Coś go gryzło i najwidoczniej nie potrafił nad tym zapanować.  Odkąd spotkałam się z Harry’m Black zaczął zachowywać się jeszcze dziwniej niż wcześniej , cały czas był rozdrażniony i przestraszony? Nie jestem pewna czy to odpowiednie słowo , ale nic innego nie może mi przyjść do głowy .
Siedziałam w fotelu i starałam stosować się do zasad , które polecił mi Styles . On wydawał rozkazy i jak sądzę wyjdzie nam to na dobre . W skrócie – miałam być grzeczną , nieznośną i obojętną dziewczynką . Jako jedyna z wszystkich „koleżanek” szefa nie zgodziłam się na obcisły , wyzywający strój i co najgorsze nie pozwoliłam mu się dotykać. Póki co tylko trochę działałam mu na nerwy , jednak on twierdzi , że moje zachowanie jest spowodowane tym , że jestem nowa  i ma zamiar mnie „wyszkolić” …cokolwiek ma to znaczyć.
Starając się nie zwracać większej uwagi na to co działo się w pomieszczeniu zaczęłam rozmyślać nad tym co by było , gdyby udało nam się z tego wyrwać . Jak będziesz wyglądało nasze życie ,kiedy skończymy uciekać i ratować siebie nawzajem ? Nie jestem w stanie wyobrazić nas sobie jako normalną parę  , która chodzi wieczorami do kina , albo do klubu , zastanawia się nad zaręczynami czy imieniem dla dziecka , którego nawet nie planują. Biorąc pod uwagę to co przeszliśmy byłam pewna , że po mimo , że było to dość straszne nie zamieniłabym tego na „normalne życie” . Każda z tych dziwnych i niebezpiecznych sytuacji zbliżyła nas do siebie i stworzyła między nami nierozerwalną więź , pokazała ile jesteśmy w stanie zrobić by być ze sobą . Może i mój związek nie był normalny, ale był zdecydowanie najtrwalszy i najbardziej uczuciowy ze wszystkich na świecie.
- Alexis idziesz ze mną – oznajmił Tony podchodząc do drzwi.
- Nie chce mi się – powiedziałam nawet na niego nie patrząc – niech Monica idzie –wskazałam wysoką brunetkę w koronkowej sukience.
- Ale ja chcę , żebyś ty poszła – warknął przez zaciśnięte zęby.
Niechętnie zwlekłam się z miejsca i podeszłam do czarnowłosego chłopaka , który otworzył przede mną drzwi . Wyszliśmy na korytarz przed jego azylem. Oparłam się o ścianę i czekałam.
- Wiesz , że nie ładnie jest kłamać ? – zapytał i uśmiechnął się szyderczo.
- Nie rozumiem … - odpowiedziałam zdziwiona , nie okłamałam go .
-Mamusia wysłała cię klika dni temu na badania , prawda ? – w odpowiedzi skinęłam potwierdzająco głową -  I wiesz co , udało nam się zdobyć twoje wyniki .
- Co w związku z tym ?
- Styles nie byłby zadowolony , gdyby ktoś inny wychowywał jego dziecko , prawda? – zmienił temat …chyba.
- No to raczej oczywiste –wzruszyłam ramionami – ale ja wciąż nie mam pojęcia o czym ty do mnie mówisz .
- Czyżby? I nie wiesz o tym , że jesteś w ciąży?
- Co ? Ja nie jestem w ciąży – zaśmiałam się – musiałeś pomylić kartoteki .
- Sama zobacz – podał mi dokument.
Chwyciłam kartkę do ręki , fakt mama wysłała mnie na badania , ale tylko dlatego , że ostatnio często wymiotowałam i źle się czułam , przestraszyła się , że przez niedożywienie w mogłam dostać anemii , a i przy okazji zrobiłam kilka badań przeznaczonych dla kobiet , bo dawno nie byłam u kontroli , ale przecież to normalne.
Czytałam po kolei słowa , które absolutnie nic mi nie mówiły , najpierw badania krwi , które o dziwo wyszły w całkowitej normie , a potem badania ginekologiczne , które też był w nor… nie coś  było nie tak … Przekręciłam kartkę na drugą stronę i wtedy zrozumiałam o co chodziło Black’owi.  ...ciąża… To jedno słowo sprawiło , że na moment przestałam oddychać .
- Sama przekażesz „wspaniałe” wieści szczęśliwemu tatusiowi czy może mam cię wyręczyć ?
________________________________________________________________________________
20 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ JUTRO xoxo

piątek, 28 marca 2014

Another world



Rozdział 28.
- Ja? Ale przecież ja jestem nikim … masz tyle dziewczyn , które są ode mnie lepsze , jestem bezużyteczna … - powiedziałam wciąż nie mogąc uwierzyć w słowa , które chwilę temu padły z ust chłopaka.
- Nie obchodzi mnie to – wzruszył ramionami z wyraźną obojętnością – chcę ciebie .
Milczałam , zgodzenie się na jego warunki było równoznaczne z oddaniem duszy diabłu. Ale czy było jakieś inne wyjście ? Czy mój pierworodny plan będzie na tyle dobry  by udało się nam wyrwać Harry’ego z rąk policji ? Nie miałam pewności , nie wierzyłam w to , że może się udać i to było najgorsze.
- Słuchaj Skarbie jeżeli się zgodzisz to możesz mieć 100% pewności , że twój kochaś nie spędzi reszty życia za kratkami – uśmiechnął się szelmowsko .
- Ale wtedy nie będę mogła już z nim być – powiedziałam , ale bardziej siebie niż do niego.
- Masz do wyboru , możecie się kochać i spotykać raz w roku do końca waszego „pięknego ” życia , albo zostaniesz ze mną i będziesz mieć gwarancje na to , że będzie wolny – wyjaśnił , jego oczy nie odrywały się ode mnie , bałam się go , cała pewność siebie , którą byłam wręcz naszpikowana , gdy tu przyjechałam uleciała ze mnie , został jedynie strach , strach przed przyszłością – wybór należy do ciebie … tylko pamiętaj , że czas goni , a ja w godzinę nie załatwię wszystkiego .
***
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
(Harry)
Minęły dwa dni, za godzinę rozprawa , za godzinę koniec wolności , za godzinę koniec mojego życia , za godzinę zabiorą mi wszystkie prawa – osobiste , polityczne , socjalne – wszystko co przysługuje obywatelowi .
Żałuję tylko , że przed tym wszystkim nie będę mógł ostatni raz spojrzeć w oczy ukochanej , przytulić ją , poczuć bicie jej serca i obiecać , że po mimo upływu czasu dzielące nas kraty nie zmienią moich uczuć. To co do niej czuję jest szczere , trwałe i niepowtarzalne . Tutaj nie muszę zadawać sobie pytania „Czy to jest przyjaźń? Czy to jest kochanie?” . To niesprawiedliwe , że nasza historia , która przecież dopiero co się zaczęła dziś dobiega końca…
***
Otworzyły się drzwi , do środka weszło dwóch policjantów, których nigdy wcześniej nie widziałem . Nadszedł mój czas, a raczej dobiegł końca.
Mężczyźni podeszli do mnie , jeden miał w ręce strzykawkę  z żółtym płynem i worek ? Drugi, kajdanki. O co tu chodzi? To tak się teraz odprowadza kryminalistów do sądu?
Założyli mi na głową płócienny materiał , skuli mi ręce . Metalowe obręcze wbiły się w moje ręce jednocześnie raniąc skórę ,czułem , że płynie krew. Nagle jeden z nich z ogromną siłą wbił igłę w moje ramię , dziwny płyn zaczął płynąć w moich żyłach .
- Powiedz dobranoc Styles –usłyszałem znajomy głos.
Później zrobiło się ciemno , bardzo ciemno…
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Był w tym samym budynku , zaledwie kilka pokoi dalej. Był tak blisko , a jednak tak daleko . Nie pozwolili mi się na razie z nim zobaczyć , nie wiem co się z nim dzieje , nie wiem co mu zrobili , nie wiem czy Black dotrzymał obietnicy, nie wiem czy słusznie zrobiłam „podpisując cyrograf”.
Siedziałam skulona na czerwonej kanapie , na tej samej , na której zastałam przewódce przy naszym pierwszym spotkaniu. Sprzedałam się . Nie można było nazwać tego inaczej , sprzedałam siebie , swoje prawa , swoje ciało  , ale cel był w końcu tak bardzo słuszny … może i nie będę mogła być już z ukochanym , ale przynajmniej jest wolny i względnie bezpieczny…. Względnie.
Rozmawiałam z przyjaciółmi wczoraj , byli źli , nawet bardzo , ale czy mogłam postąpić inaczej ? Co oni zrobiliby na moim miejscu? Ja nie jestem tak ważna jak Harry , tylko on się liczy . Styles znajdzie sobie kogoś lepszego ode mnie , będziesz szczęśliwy , wolny ,a ja , po mimo tego , że będę żyła w przysłowiowej niewoli będę się cieszyła jego szczęściem , nawet padając przed Tony’m  by móc chociaż spojrzeć na ukochanego.
Drzwi prowadzące do pomieszczenia otworzyły się, do pomieszczenia wszedł Hugh , prawa ręka Black’a .
- Alexis możesz się z nim zobaczyć – mówił smutnym głosem , on jako jedyny z całego gangu był przeciwny temu wszystkiemu , było mu mnie szkoda , ale nie mógł zrobić nic więcej jak tylko mi …nam współczuć.
Wstałam i bez słowa ruszyłam za nim krętym korytarzem  do pomieszczenia , w którym był Styles. Czułam się tak samo jak tego dnia , gdy razem z mamą przyszłam odwiedzić chłopaka w więzieniu , a co jeśli zamiast wyciągnąć chłopaka z kłopotów wpakowałam nas oboje w jeszcze większe bagno? Od dzisiaj nic już nie miało być tak jak dawniej , szkoda , że zrozumiałam  to dopiero , gdy przekraczałam próg celi.
Chłopak siedział na łóżku , był blady , wychudzony , pod oczami malowały się mu fioletowe pół okręgi. Nie patrzył na mnie , jego wzrok był wbity gdzieś w punkt na białej ścianie przy , której stał zadowolony z siebie szef.
- O cześć laleczko – powiedział czarnowłosy , gdy stanęłam na środku pomieszczenia – dawno się nie widzieliście , więc w tym wypadku zezwolę wam na rozmową , rozkoszujcie się sobą – po tych słowach opuścił pokój zamykając za sobą drzwi.
Cisza.
Patrzyłam się w czubki butów , nie byłam w stanie wypowiedzieć chociażby jednego słowa , Harry nie był zły , był wściekły , najwyraźniej Black już o wszystkim mu powiedział . Wiedziałam , że tak będzie … w końcu złamałam obietnicę.
Wstał , złapał mnie za przedramiona i przycisnął do ściany .
- Jak mogłaś się sprzedać ?! – krzyknął mi prosto w twarz , czułam jak do oczu napływają mi łzy – Ty jesteś aż tak głupia , żeby oddać się Black’owi ?! Kobieto to jest gorsze od dożywocia ! Tak bardzo chciałaś zostać dzi*ką ?!
Nie panował nad sobą ,z każdą chwilą coraz bardziej napierał swoim ciałem na moje , zwiększał uścisk , zaczynało brakować mi tchu.
- Chciałam cię uratować – mówiłam cicho , ogromna gula rosnąca w moim gardle utrudniała mi wypowiadanie słów.
- Uratowałaś mnie , a teraz ja muszę ratować ciebie ! Nie pozwolę na to , żeby ten gnojek cię dotykał czy nawet na ciebie patrzył ! Wszystko popsułaś ! – wrzeszczał.
- Przepraszam – po moich policzkach zaczęły spływać łzy – przepraszam , chciałam dobrze…
- Obiecałaś , że nie będziesz się pakować w kłopoty ! A teraz będę musiał go zabić , inaczej cię nie puści !
__________________________________________________________________________________
20 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ  JUTRO <3

środa, 26 marca 2014

Another world



Rozdział 27.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
(Harry)
Chyba powoli zaczynam wariować , cały czas śnią mi się przeróżne koszmary o jednej i tej samej tematyce – utracie Alexis. Mam nieodparte wrażenie , że nie dotrzymała obietnicy , że po mimo naszej ostatniej rozmowy i tak postanowiła zrobić coś , żeby wyciągnąć mnie z więzienia .
Do mojego procesu zostały zaledwie dwa dni , dwa dni , które będą ciągnąć się w nieskończoność , potem utknę w więzieniu już na zawsze , a co najgorsze nigdy więcej nie zobaczę ukochanej .Nie będę mógł jej dotknąć , pocałować , przytulić …nie będę mógł usłyszeć jej głosu, śmiechu, nie będę mógł spojrzeć w oczy i już nigdy nie zobaczę jej tuż po przebudzeniu w mojej koszulce i potarganych włosach.
Ciekawe czy ułoży sobie życie beze mnie ? Czy znajdzie innego chłopaka ,zakocha się w nim , wezmą ślub i będą mieć trójkę dzieci ? Czy zapomni o mnie o tym wszystkim co razem przeżyliśmy ? Czy zapomni o tym jak bardzo mnie kochała ? Czy będzie wiedzieć , że ja nigdy nie przestanę jej kochać , nawet tutaj płacąc za kratkami za swoje grzechy?
Jeszcze gorzej będzie jeżeli przeze mnie nigdy nie się nie ustatkuje , będzie żyła sama z głupią nadzieją , że może wypuszczą mnie na wolność i znów będziemy mogli być razem… nie zniósł bym myśli , że jest nieszczęśliwa przeze mnie , że już drugi raz zniszczyłem jej życie .
I pomyśleć , że byłem w stanie uwierzyć , że gdy będziemy ukrywać się w podziemiach wszystko będzie dobrze , będziemy żyć długo i szczęśliwie. Byłem głupi i za moją głupotę płacą teraz wszyscy , na których mi zależy.
***
- I co chłopczyku już nie długo będziesz prawowitym mieszkańcem tej wspaniałej placówki – śmiał się jeden z policjantów , który odprowadzał mnie na stołówkę , posiłki musiałem jadać ze wszystkimi kryminalistami.
- Wiem – mruknąłem , słyszałem to każdego dnia , od każdego z funkcjonariuszy .
- Myślałem ,że wciąż wierzysz w to , że twoja dziewczyna cię uratuje – o dziwo nie było słychać w tym zdaniu choćby krzty ironii.
- Po co wierzyć w coś co jest nie możliwe ? Dla mnie liczy się jedynie to , żeby ona była bezpieczna i szczęśliwa – westchnąłem, za każdym razem , gdy o niej myślałem czułem kłucie w sercu , to bolało za bardzo.
- Szkoda mi was – powiedział mężczyzna , to była najdziwniejsza rzecz jaką usłyszałem odkąd się tutaj znalazłem – nie zgadzam się z komendantem i wierzę ci , że zabiłeś tego chłopaka  , żeby ją chronić.
- Dlaczego ? – zdziwiłem się .
- Bo widziałem jak na nią patrzyłeś jak wtedy do ciebie przyszła , jeszcze nigdy w życiu nie widziałem tak bardzo zakochanego człowieka – uśmiechnął się poklepał mnie po plecach – żałuję , że nie mogę wam pomóc …
- Sam fakt , że nam pan wierzy jest pocieszający – odwzajemniłem uśmiech .
 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Weszłam do przestronnego , ciemnego pomieszczenia . Na środku stała duża , czerwona kanapa , na której siedział Black – przywódca .  Obok mężczyzny zajmowały miejsce dwie blondynki ubrane w skąpe , lateksowe sukienki.  Przy oknie znajdował się stół do piłkarzyków , na ścianie wisiał 52 calowy telewizor plazmowy , pod którym znajdowała się najnowsza konsola i stosik gier wideo , krótko mówiąc raj dla facetów , było tu znacznie więcej tego typu bajerów .
- Proszę , proszę kogo jak kogo , ale panienki mojego ulubionego byłego pomocnika się nie spodziewałem – zaśmiał się mężczyzna i objął jedną ze swoich koleżanek , wydawał się być wysoki i całkiem młody , czarne włosy miał równiutko przystrzyżone , przy ciemnych  spodniach zwisały srebrne łańcuchy , natomiast umięśnione ramiona zdobiła czarna , skórzana kurtka.
Skąd wie kim jestem ?
Milczałam , nie wiedziałam co mu odpowiedzieć. Chłopak nie wyglądał na niebezpiecznego , jednak dobrze pamiętałam to co mówili mi przyjaciele przed przyjazdem tutaj , facet , który siedzi naprzeciwko mnie jest nieobliczalny i w każdej chwili może zmienić się w potwora. Głos uwiązł mi w gardle nie pozwalając na wypowiedzenie chociażby jednego słowa .
- Słucham czego piękna laleczka , dla której mój przyjaciel – słowo „przyjaciel ” wymówił z wyraźną ironią – zabił mojego dłużnika chce ?
- Przyszłam poprosić cię o przysługę – odpowiedziałam starając się , żeby mój głos był pewny .
- O przysługę – uśmiechnął się , a następnie wstał – ale zdajesz sobie sprawę skarbie , że tutaj przysługi nie są za darmo ?
- Wiem Black – syknęłam – a może raczej Tony ? – uśmiechnęłam się z udawaną słodkością.
Chłopak popatrzył na dziewczyny i gestem nakazał im opuścić pomieszczenie . Miał kamienną twarz , nie wiedziałam jak bardzo rozłościło go to , że użyłam jego imienia , które wyjawił mi Louis .
Gdy zostaliśmy sami podszedł do mnie i zapytał :
- Jesteś bardzo odważna , przychodzisz tutaj sama i na dodatek używasz słowa , które jest w tym miejscu zakazane – zaśmiał się , ale nie był to zbyt przyjemny śmiech – Styles zawsze wiedział co dobre , zwykle przyprowadzał do siedziby same najlepsze laski i choć wszyscy dobrze wiedzieli co wyprawia on i tak wciąż upierał się , że kocha tylko ciebie.
- Nie obchodzi mnie to – warknęłam , wiedziałam co próbuje osiągnąć.
- Czyżby ? Nie jesteś zła , że się ..hm… puszczał ?
- To nie istotne ! – krzyknęłam podirytowane – słuchaj mam gdzieś to co było kiedyś liczy się to co jest teraz , a teraz dzięki tobie Harry może trafić na dożywocie za kratki , więc liczę na to , że mi pomożesz !
- Zadziorna i pewna siebie – powiedział sam do siebie – Kotku  wiem o co ci chodzi i za odpowiednią cenę to dostaniesz bez większych przeszkód .
- Czego chcesz?
Podszedł bliżej , odgarnął kosmyki włosów , które opadły mi na oczy , a następnie ujął mnie za podbródek i podniósł moją głowę tak , że nasz spojrzenia się spotkały.
- Ciebie laleczko …
__________________________________________________________________________________
20 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ W PIĄTEK <3