Rozdział 23.
Minął jeden dzień , drugi , trzeci , czwarty , a ja wciąż
tkwiłam zamknięta w szpitalnej sali.
Przestałam się odzywać, jeść , tak naprawdę jedyne co utrzymywało mnie
przy życiu to kroplówka i środki uspokajające , od których powoli zaczynałam
się uzależniać. Codziennie budziłam się z nadzieją , że to właśnie dziś moja
mama otworzy drzwi, wejdzie do środka i powie , że mogę się spotkać z Harry’m ,
jednak póki co kończyło się tylko na nadziei .
- Alexis może
powinnaś sobie odpuścić – powiedziała , któregoś dnia moja rodzicielka – może
tak będzie lepiej …
- Nie odpuszcza się ludzi , których się kocha –
odpowiedziałam i przekręciłam się na drugi bok , jednocześnie odwracając się do
niej tyłem – Ale ty przecież nie wiesz jak to jest… nawet się nie przejęłaś jak
tata wtedy wyjechał , a potem nie wrócił …
ja nie mam zamiaru stracić jedynej osoby , który mnie naprawdę kocha.
Na tym rozmowa się skończyła , a do żadnej innej już nie
doszło. O dziwo nie miałam nawet poczucia winy , nie przeszkadzało mi , że
obrażam własną matkę czy obcych ludzi ,
wszyscy byli siebie warci . Potrafili powiedzieć mi , że zabiorą mnie do
ukochanego tylko po to, żebym zgodziła się wziąć lekki lub pójść na badania , a
później mówili „ plany się zmieniły” . Słyszałam jak potem śmieją się na
korytarzu , uważali mnie za zwykłą wariatkę , która zakochała się w
kryminaliście. Ludzie zawsze oceniają
książkę po okładce nawet nie próbując poznać zapisanej w niej historii. Ciekawa
jestem czy , gdyby wiedzieli , że wariatka była molestowana i tak naprawdę nie
wiedziała nic o swoim życiu , a kryminalista
był zmuszany do przestępstw i na
zabój zakochany w dziewczynie z przeszłości, to czy mówiliby o nas w ten sam
sposób? Z odrazą , irytacją i oburzeniem.
***
-Alexis ! Alexis ! Wstawaj ! – krzyk matki wyrwał mnie ze
snu.
- Co się stało ? – zapytałam przecierając zaspane oczy .
- Udało się ! Pozwolili ci się spotkać z tym chłopakiem !
–mówiła szczęśliwym i dumnym głosem .
- O nie , nie dam znów się nabrać – mruknęłam
naciągając białą kołdrę na głowę –
pewnie znowu chcesz tylko mnie zaciągnąć na badania !
- Nie , Kochanie tym razem to prawda –jednym ruchem odkryła
mnie – wstawaj musimy jechać .
Przez dłuższą chwilę wpatrywałam się w nią zastanawiając się
czy , aby to nie jest kolejny przekręt . Po tych wszystkich kłamstwach ,
którymi wcześniej byłam obsypywana trudno było mi uwierzyć w jej słowa .
- Wiem , że nigdy nie zasługiwałam na miano najlepszej mamy
i nie dziwię się, że mi nie wierzysz , ale naprawdę cię nie oszukuje –
uśmiechnęła się lekko – nie sądzę, żeby on był odpowiednią partią dla ciebie ,
ale skoro ty uważasz , że jest dla ciebie dobry to ja nie mam zamiaru się
kłócić .
- Dziękuję – powiedziałam i po raz pierwszy od śmierci taty
przytuliłam się do niej.
W tej chwili czułam się tak jakby odzyskała swoją mamę , tą
kochającą osobę , której zawsze potrzebowałam , choć nigdy szczerze się do tego
nie przyznałam.
***
Prowadziło nas dwóch funkcjonariuszy policji , ciemny
korytarz pełen różnorodnych drzwi
wydawał się nie mieć końca. Byłam trochę
zdenerwowana , tak bardzo chciałam zobaczyć się ze Styles’em , że teraz , gdy
brakowało zaledwie kilku minut , żeby to pragnienie się spełniło czułam jak
żołądek podchodzi mi do gardła .
- Jesteśmy na miejscu – powiedziała policjanta , gdy stanęliśmy
przed zakratowanymi drzwiami .
Wzrokiem uciekłam w kierunku mamy , spojrzałam na nią
niepewnie .
- Wszystko będzie dobrze – szepnęła i pogłaskała mnie po
policzku – poczekam tutaj , masz całą godzinę
tylko z nim , wykorzystaj ją dobrze.
Uśmiechnęłam się do niej, po czym zwróciłam się w stronę
otwartych już drzwi. Nie zastanawiając się , ani chwilę dłużej
przekroczyłam próg i znalazłam się w
niewielkim pomieszczeniu. W kącie stało dwóch strażników, a dokładnie
naprzeciwko mnie stał On. Podbiegłam do niego i nie zwracając większej uwagi na
to , że drzwi wciąż są otwarte i wszyscy nas obserwują rzuciłam mu się na szyję
.
- Tak potwornie tęskniłam – odezwałam się wtulając się
chłopaka , czułam jak moje serce bije z zawrotną prędkością , jak po moim policzku
spływają łzy szczęścia , ja usta Harry’ego zostawiają pojedynczy pocałunek na
mojej szyi.
- Jakim cudem udało ci się spotkać z mordercą? – zapytał z
charakterystyczną ironią nie wypuszczając mnie objęć.
- Ktoś kto wcześniej nas rozdzielił postanowił nas połączyć
– wyjaśniłam .
- Wiesz , że to może być nasze ostatnie spotkanie
Księżniczko ?
- Co ?! Nawet tak nie mów ! – krzyknęłam i odsunęłam się od
niego kawałek – Zrobię wszystko , żeby cię stąd wydostać , zobaczysz !
- Ale ja zasłużyłem , żeby tutaj trafić dobrze o tym wiesz
–westchnął i złapał mnie za ręce i przyciągnął z powrotem do siebie – Kocham
cię i chcę spędzić z tobą każdy dzień
mojego życia ,ale … - westchnął – ale muszę zapłacić za swoją głupotę .
- To nie była głupota Harry ! Oboje dobrze wiemy, że gdybyś
tego nie zrobił Blackersi już dawno by
mnie załatwili – przypomniałam mu , szczerze mówiąc miałam nadzieję , że
policjanci słyszeli naszą rozmowę , może będzie to miało jakiś wpływ na wyrok –
czasem jeden grzech nic nie waży , gdy popełni się go w obronie tych , których
się kocha…
Zamilkł. Dobrze wiedział , że nie odpuszczę i zrobię wszystko , żebyśmy mogli być razem
choćbym sama miała trafić za kratki. Nachylił się i pocałował mnie w czoło .
- Nie wiem czym sobie zasłużyłem na taki skarb …
_____________________________________________________________________________
Obiecuję , że od piątku rozdziały będą dłuższe <3 Love
you all <3
20 KOMENTARZY = W PIĄTEK NOWY ROZDZIAŁ <3
20 komentarzy:
Boski *-*
genialne <3
boskie kocham ;*;)
zakochałam sie ;*<3
Awwwwwwww rozdzial jest świetny
Cudownyy *,* Czekam na następnyy ! :D
Nie wsadzaj mi tu Harrego to paki xd
Omomomo ale sweet <3
Cudne, boskie popłakałam sie <3
Boski boski boski ;33
Next szybko
Czekam nn
Boski<33
Boski szybko nn
<33
Sweet sweet sweet
😃
Niech Harry wyjdzie z paki
borze daj mi tego wiecej uzalezniłam sie ;P
polac tej wyrzej hihi <3
Prześlij komentarz