Rozdział 7.
Trudno jest w skrócie opisać to co właśnie przeżywam , ale
mimo to spróbuję . Nie spodziewałam się
tego
, że Harry „podejmie się tego wyzwania ” i będzie chciał zostać ze mną po
mimo mojej choroby i tego ja nie wiele czasu mi zostało . On nawet nie zadaje
sobie sprawy z tego jak bardzo go za to podziwiam . To co dla mnie robi jest po
prostu niesamowite , nigdy nie będę w stanie mu odwdzięczyć się za to wszystko.
Niestety nie mogę w pełni cieszyć się moim związkiem z
Harrym , głównym tego powodem jest moja ciotka , która za zgodą rodziców
przygarnęła mnie pod swój dach , aby te ostatnie lata życia mogła spędzić w
mieście moich marzeń. Moja obecna
opiekunka nie jest zachwycona z tego kim jest mój chłopak i z tego jaką ma pracę . Uważa , że jest dla
mnie nieodpowiedni , i że tylko mnie zrani . Ale to jest tylko jej zdanie ,
moja mama jest bardzo szczęśliwa , że znalazłam miłość swojego życia , i że bardzo chciałaby go poznać . Jednak
wykłady ciotki na temat Harrego jakoś nie specjalnie mnie obchodzą , gdy ciotka
była w moim wieku też była w związki z kimś sławnym , ale z tego co mi
opowiadała to im nie wyszło ,ale przecież to nie znaczy , że mi i Harremu ma
się nie ułożyć .
A jak moje wrażenia związane z Paryżem ?
Hm.... jest po prostu idealnie , nie ma innego słowa , aby
to ocenić . Wczorajszy wieczór -
najpierw wymarzony koncert ,a potem tylko ja i ukochany na szycie wieży Eiffla.
W takich momentach myślałam , że to
przecież jest nie możliwe , że to tylko jakieś piękny sen , z którego pewnie
zaraz się obudzę , a wszystko co do tych czas przeżyłam pryśnie niczym bańka
mydlana .
***
Otworzyłam oczy ,
wczoraj nawet nie zorientowałam się , o której godzinie zasnęłam . Zaczęłam błądzić
wzrokiem po pokoju szukając Harrego ,
którego nie było już u mego boku. Pewnie
gdzieś poszedł i zaraz wróci . Zaczęłam przypominać sobie wydarzenia z
ostatniej nocy , nie wiem czy byłam świadoma tego co robiłam , ale na pewno nie
byłam pijana , bo pamiętałam prawie każdy szczegół . Pamiętałam smak warg
Stylesa , zapach jego ciała i jego dotyk
. To było coś nieziemskiego. Nagle usłyszałam jak otwierają się drzwi łazienki
, gwałtownie odwróciłam głowę w tamtą stronę . Z wnętrza pomieszczenia wyszedł Harry , jego brązowe loki były mokre
, co chwila spadały z nich pojedyncze
krople wody na jego ramiona , miał na sobie jedynie biały ręcznik obwiązany w pasie . Chłopak
stąpał cicho po podłodze , zapewne myślał , że jeszcze śpię i nie chciał mnie
obudzić .
- Cześć – zwróciłam się do niego , gdy przechodził tuż obok
łóżka i usiadłam na pościeli .
- Cześć – odpowiedział z uśmiechem – myślałem , że jeszcze
śpisz …
- Wstałam jakieś pięć minut temu – wyjaśniłam - co dzisiaj robisz ?
- Zabieram cię na imprezę .
- Jaką imprezę ? – zapytałam zdziwiona .
- Znajomi moi i reszty chłopców organizują imprezę i chcę
cię na nią zabrać – wytłumaczył i usiadł obok .
- Ale no wiesz ja nie
jestem sławna … nie będę tam przeszkadzać czy coś ? – zadałam to pytanie
niepewnym tonem , mimo , że dobrze wiedziałam jaka odpowiedź padnie z ust
Harrego , ale chciałam ją usłyszeć .
- Niby czemu miałabyś przeszkadzać ? Na pewno cię pokochają –
odpowiedział aż zbyt pewnie , wiedziałam , że tak powie.
- Skoro tak uważasz – uśmiechnęłam się do niego .
- Jak ktoś tak wspaniały jak ty mógłby im się nie spodobać ?
– zapytał sarkastycznie po czym zaczął
mnie delikatnie łaskotać .
- Harry proszę przestań – mówiłam próbując nie wybuchnąć
śmiechem , mimo , że tak krótko się znamy chłopak dobrze wiedział , że podczas
łaskotania tracę wszelką kontrolę nad sobą , a mój śmiech jest wtedy nie do
opanowania .
- Hm…. Nie - chłopak
zaczął łaskotać mnie jeszcze bardziej , a mój
donośny śmiech roznosił się po całym pokoju.
- Harry błagam skończ – prosiłam przez śmiech .
- No dobra – Harry przestał , a potem pocałował mnie - kocham cię .
Harry mówił mi te dwa słowa – kocham cię – bardzo często ,
przy każdej możliwej okazji . Gdy kiedyś zapytałam go dlaczego , odpowiedział –
bo chcę , żebyś miała 100% pewności , że tak jest.
*kilka godzin później*
Impreza rozpoczęła się pół godziny temu. Byłam ubrana w czarną
, krótką sukienkę z koronkowymi akcentami
(http://img.likely.pl/photo/large/20130121/sukienki-na-studniowke-likely-pl-6651e06a.jpeg
) , Harry miał na sobie czarne , jensowe spodnie i białą koszulę . Ogólnie
wszyscy goście byli ubrani w stylu – elegancko na luzie . Ale po mimo tego „na
luzie” ja czułam się tutaj bardzo nie swojo . Otaczali mnie ludzie , których do
tej pory widziałam jedynie na zdjęciach w czasopismach lub w telewizji . Czułam
, że tu nie pasowałam i wszyscy dookoła w jasny sposób dawali mi to do
zrozumienia . Nikt ze mną nie rozmawiał , ludzie patrzyli na mnie nieprzyjemnym
wzrokiem , po czym szeptali coś między sobą , a następnie głośno śmiali się
patrząc prosto na mnie . W tej chwili zaczęłam się zastanawiać , dlaczego tak
bardzo chciałam ich poznać , czemu byli moimi wzorami do naśladowania ? Właśnie
teraz wszystko to co o nich wcześniej dobrego myślałam stało się jego przeciwieństwem . Ciągle
stałam tylko u boku Harrego , który rozmawiał ze swoimi znajomymi ze sztucznym
uśmiechem przyklejonym do twarzy , nie chciałam dać poznać po sobie Harremu jak
bardzo rani mnie zachowanie jego kolegów i koleżanek . Jednak po pewnej chwil
nie wytrzymałam .
- Harry , a kim jest twoja dziewczyna ? Jest sławna czy coś
w tym stylu ? – zapytała jakaś czarno włosa dziewczyna .
- Nie – odpowiedział Harry – poznaliśmy się w parku –
uśmiechnął się jakby w myślach wspominał ten dzień .
- Aha – dziewczyna dość sarkastycznie skomentowała wypowiedź
chłopaka .
Nie miałam na tyle silnych nerwów , aby to wytrzymać . Nic
nie mówiąc odwróciłam się na pięcie i chcąc jak najszybciej zniknąć z tego
pomieszczenia wybiegłam na balkon , na którym na moje szczęście nikogo nie było
. Starłam się nie rozpłakać choć był to dla mnie dość trudne , po raz pierwszy
znalazłam się w takiej sytuacji . Zazwyczaj łatwo rozmawiało mi się z nowo
poznanymi ludźmi , ale teraz nawet bałam się odezwać , tym bardziej , dlatego ,
że owi ludzi ewidentnie za mną nie przepadali .
- Ej kochanie co się stało ? – usłyszałam głos Harrego ,
który stał za mną .
- Po prostu tu nie pasuje – odpowiedziałam cicho , cały czas
powstrzymując się od płaczu – tutaj wszyscy są kimś ,a ja … ja jestem przy nich
nikim … - po policzku mimo wolnie spłynęła mi pojedyncza łza .
- Julka nie możesz
się przejmować tym co oni mówią – stanął obok mnie i położył swoją dłoń na
mojej – nie znają cię , więc nie mają prawa źle o tobie mówić .
- Ale jakoś mówią …
- I co z tego ? Niech sobie mówią co chcą – zaśmiał się –
dla mnie i tak zawsze będziesz najlepsza .
- Dziękuję –
przytuliłam się do niego .
________________________________________________________________________
Czytacie = komentujecie <3
6 komentarzy:
świetne <3
wzruszający :o <3
jej . <3 dalej ! <3
jej . <3 dalej ! <3
Nextttt
Ooooooo, jakie to SŁODKIE ! ; 33
Dalejjj ! ;#
Prześlij komentarz