Rozdział 25.
Następnego dnia postanowiłam działać. Zamiast użalać się nad
własnym losem z samego rano usiadłam przed laptopem i zaczęłam szukać . Na początek musiałam odnaleźć siedem osób , które odbędą kluczową rolę w
moim planie , tylko teraz pozostaje pytanie – Gdzie ich szukać ?
Jedyną pewną informacją jaką posiadałam było to , że wszyscy
mieszkają w Londynie , jednak biorąc pod uwagę ilość dzielnic , ulic , alei i
domów znajdujących się w tym mieście to równie dobrze mogłabym tego nie
wiedzieć i wyszłoby na to samo.
Przeglądałam facebook’a , twitter’a
i wszystkie inne portale społecznościowe jakich Sharon, Em , Paula , Liam,
Louis , Niall i Zayn kiedykolwiek używali . Niestety , po tym krótkim wywiadzie
wiedziałam tyle samo co przedtem , w danych osobowych mieli napisane jedynie „Londyn”
lub „Wielka Brytania”.
Całe szczęście o trzech z wyżej wymienionych osób może mi
ktoś opowiedzieć.
Zarzuciłam na siebie szlafrok i wybiegłam z pokoju , chwilę
później byłam już w kuchni. Przy stole Liv i Jason jedli śniadanie ,
wystarczyło jedno spojrzenie na niego bym ponownie poczuła
to nieprzyjemne uczucie , takie samo jak po każdym „spotkaniu” z nim i
po napaści trzech nastolatków w podziemiach . Starałam się nie zwracać na niego
uwagi , ale wciąż obawiałam się , że wraz z moim powrotem do domu wszystko
zacznie się od początku.
- Mamo – powiedziałam nie zawracając sobie głowy
przywitaniem – gdzie mieszkają rodzice
Pauliny , Emilii i Sharon?
- O kim ty mówisz ? – zapytała zdziwiona odrywając się na chwilę od robienia kanapek .
- Oj dobrze wiesz o kogo chodzi – mruknęłam niezadowolona –
moje przyjaciółki z gimnazjum , te od których odcięłaś mnie po wypadku , były
ze mną i Harry’m w podziemiach .
- Porozmawiamy później , na razie muszę wyprawić twoją
siostrę i tatę do pracy – wróciła do swojego wcześniejszego zajęcia.
- Po pierwsze , nigdy nie mów , że on jest „moim tatą” , mój
tata nie żyje , a ten tu jest jedynie intruzem !- krzyknęłam , nie znosiłam ,
gdy ktoś tak mówił , nie chciałam mieć z nim nic wspólnego , a wystarczy , że
muszę dzielić z nim dom – a po drugie Liv jest na tyle dużo , że potrafi
spakować sobie sama kanapki , o tych adresów
zależy zbyt wiele !
- To znaczy co? To czy twojego kochasia wsadzą za kratki ? To nie ma żadnego znaczenie –
zaśmiała się Liv.
- Zamknij się gnido – wycedziłam przez zaciśnięte zęby.
- Alexis nie mów tak do siostry !- Jason jak zwykle stanął w
jej obronie.
- Lepiej siedź cicho jeśli nie chcesz , żeby powiedziała
mamie co mi robiłeś przez prawie cztery lata !
Zapadła cisza , wzrok mamy przeskakiwał ze mnie na jej męża
i z powrotem. Liv siedziała z otwartą buzią , Jason siedział nieruchomo sparaliżowany
strachem , a ja nie mogłam uwierzyć we własne słowa. Nie zastanawiając się ani
chwili dłużej uciekłam na górę i zamknęłam się w pokoju.
***
- There's nothing left I used to cry, My conversation has
run dry, That's what's goin' on,Nothing's fine. I'm torn... I'm all out of
faith, This is how I feel, I'm cold and I'm shamed, Lying naked on the floor.
Illusion never changed, Into something real. I'm wide awake and I can see the
perfect sky is torn, You're a little late, I'm already torn... – śpiewałam rozczesując
splątane włosy.
- Co to za piosenka ? – zapytała Liv jak zwykle bez pukania
wchodząc do mojego pokoju.
- Czy ty czasem nie miałaś to NIE wchodzić ? – przewróciłam oczami.
- Oj no weź siostra – zaśmiała się nastolatka i oparła się o
ścianę – a co do tej piosenki …
- To śpiewał mi Harry – wyjaśniłam, poczułam jak do oczu
napływają mi łzy , do procesu chłopaka było coraz bliżej , a póki co mój plan
był w lesie – zadowolona ?
- Ja cię nie rozumiem , wszyscy mówią , że on jest zły , a
ty i tak wciąż go kochasz – odgarnęła pasmo włosów , które opadło jej na oczy –
to bez sensu.
- Liv mnie nie obchodzi co ludzie mówią , bo tak jak ty nie
mają pojęcia o tym jak było naprawdę – odwróciłam się do niej , tym razem starałam się zachować spokój .
- To mi opowiedz –
poprosiła i usiadła na dywanie , wyglądała jak mała dziewczynka prosząca o
przeczytanie bajki na dobranoc , wyglądała jak Effie.
Wstałam i zamknęłam drzwi do pokoju na klucz , jeżeli mam
jej opowiedzieć o tym co działo się w podziemiach muszę zapoznać ją również z
tym co działo się przed moją ucieczką z domu .
- Ale musisz obiecać , że nikomu nie powtórzysz tego co ode mnie usłyszysz –
zajęłam miejsce obok niej .
- Przysięgam !
- No , więc wszystko zaczęło się od śmierci taty … -
zaczęłam opowiadać , trochę się stresowałam , nie wiedziałam jak przyjmie
niektóre z wydarzeń.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
(Harry)
Krążyłem bezczynnie po pomieszczeniu próbując poskładać
myśli w stabilną całość. Proces odbędzie się za tydzień , więc póki co wciąż
przetrzymywano mnie w areszcie, tyle że pod szczególnym nadzorem. Musiałem się
dobrze zastanowić nad tym co chcę powiedzieć w sądzie , policja mi nie
uwierzyła , więc szanse na to , że sąd mi uwierzy są jak jeden do miliona …
równie dobrze mogę się całkiem pożegnać z wolnością już dziś.
W skupieniu coś , a raczek ktoś mi przeszkadzał. Alexis.
Cały czas zastanawiałem się co teraz się z nią dzieje, bałem się , że wpadła na
jakiś idiotyczny pomysł , który według niej wyciągnie mnie z więzienia. Problem
jest tylko jeden – dla mnie nie ma już ratunku . Więc jedyne co może zrobić
moja ukochana to sobie krzywdę . Przeszkadzało mi to , że nie mogłem już jej
pilnować , co jeśli wróci do samo okalecznia ? Gdy byliśmy razem miałem pewność
, że jest bezpieczna , a teraz nawet nie wiem gdzie jest , tak strasznie
chciałbym móc chociaż do niej zadzwonić , albo napisać smsa , cokolwiek … bylebym
tylko wiedział , że nie dzieje jej się krzywda.
Obiecała mi , że nie wpakuje się w kłopoty , więc póki co
muszę polegać na tej obietnicy. Zawsze jej ufałem , ale w tej sytuacji , w
której się znajdujemy puste słowa mogą nie wystarczy . Poza tym dobrze wiem ,
że ona tego tak nie zostawi , ma w sobie zbyt wiele empatii by pozwolić mi tu
zostać .
Alexis byłam nie zrób nic głupiego !
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- O mój Boże – siostra patrzyła na mnie z nie dowierzeniem –
i to wszystko naprawdę się wydarzyło?
- Wszystko – zapewniłam ją i delikatnie się uśmiechnęłam.
- Cofam wszystko co wcześniej o nim powiedziałam !
Przepraszam – przytuliłam mnie , co było trochę dziwne , nigdy wcześniej nie
okazywałyśmy sobie uczuć , mimo to odwzajemniłam uścisk- I co teraz zrobisz ?
- Mam zamiar zrobić małą rozróbę –zaśmiałam się.
Mój plan był dość prosty :
Musiałam odnaleźć znaczną większość ludzi , z którymi mieszkałam w podziemiach ,
zjednoczyć ich i w dniu procesu zaprowadzić pod sąd, tam dopełni się ostatnia
część ….
__________________________________________________________________________________
WAŻNE !
Jutro może się nie pojawić nowy rozdział , bo piszę pracę na
konkurs literacki do szkoły , więc może być tak, że niw wyrobię się z dwoma
opowiadaniami na raz ;/ Love you all <3
20 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ JUTRO / W PIĄTEK <3
20 komentarzy:
Pierwsza xD
Rozdział jak zwykle Świetny i cudny
I życzę powodzenia :D
Aww domyślam się co będzie potem ^^ czekam nn.:**
Wooooooooow *-* /JuliaDudziuk
Superrr *-*
Boski !
Świetny , podoba mi się że Alexis zaczyna jednoczyć się z swoją rodziną . Nie dziwie się Harremu i proszę żeby nic głupiego nie zrobiła :-) .
Ps. Rozdział genialny , czekam na kolejny <3
<3
Cudnyy jak zawsze ! *,* Czekam na następny ^^
boskie <#
Zakochałam sie <3;);*
genialne
jesteś geniuszem <3
piękne ;)
ej jakom rozrube ja chce wiedzieć
czekam z nie zerpliwośćią
ubustwiam ;)
uu no no czekam na nn
<3 kochanie nie przestawaj pisac
;* miłosć to co do tego opowiadania czuje <3
aaaaaaaaaa czekam nn
Prześlij komentarz