Rozdział 26.
Noc. Ciemność . Cisza . Spokój. Ale nie w mojej głowie. W
moim umyśle kłębiło się tysiące myśli , które nie pozwalały mi zasnąć , za i
przeciw , optymistyczne i pesymistyczne scenariusze . Tego było aż za dużo i wszystko spoczywało na moich
ramionach.
Do procesu Styles’a zostały zaledwie 3 dni i chodź mój
dotychczasowy plan, po mimo , że był już bliski końca - nie był pewny, a ja potrzebowałam czegoś co
zadziała na pewno. Nie mogłam pozwolić na to , że coś się nie uda …od tego
zależy przyszłość moja i Harry’ego.
„Oh, misty eye of the mountain below
.Keep careful watch of my brothers' souls .And should the sky be filled with
fire and smoke. Keep watching over Durin's sons”
Dzwoniący telefon wyrwał mnie z rozmyślań , po tak długim
czasie jaki spędziłam w podziemiach prawie zapomniałam , że posiadam komórkę i
jak jej używać. Sięgnęłam po urządzenie i odebrałam.
- Cześć – usłyszałam lekko roztargniony głos Niall’a.
- Hej – przywitałam się z chłopakiem trochę zdziwiona ,że
dzwoni o 3 nad ranem – Co się stało?
-Chciałem się tylko zapytać czy wciąż chcesz tam jechać ?
- Chcę – odpowiedziałam krótko.
- Alexis , wiesz ,że Harry nie będzie zachwycony , gdy się
dowie … - westchnął ciężko .
- To dla jego dobra – przypomniałam mu – tylko tak będę mieć
pewność, że nam się uda.
- Z facetem , z którym chcesz rozmawiać nigdy nie powinnaś
mieć pewności , to jeden , wielki oszust !- krzyknął , był zdenerwowany , o
moim pomyśle myślał dokładnie to samo co sądziłby Harry.
- Niall podjęłam już decyzje i nie mam zamiaru jej zmieniać –
powiedziałam stanowczo – jutro jedziemy tam czy ci się to podoba czy nie !
- Będę o 17 –po tych słowach rozłączył się.
Bałam się tego co mnie czeka , Horan miał racje – temu człowiekowi
nie powinno się ufać . Ale to ja za płacę za swojej zachowanie , nie Styles ,
on będzie wolny i tylko się liczy w tym momencie .
***
Wsiadłam do samochodu Niall’a. Na tyle siedział Zayn i Louis
, przed nami dwie godziny drogi to miejsca , którego pewnie nie powinnam
odwiedzać i trzymając się obietnicy złożonej Harry’emu nie pakować się w
kłopoty , jednak tym razem musiałam złamać przysięgę .
Przepraszam kochanie , ale nie mogę inaczej , pomyślałam
obserwując przewijający się za szybą krajobraz. Powoli wyjeżdżaliśmy z Londynu
, kierowaliśmy do miejscowości , która
teraz była całkowicie zajęta przez ludzi tak niebezpiecznych , że tylko idioci
wybraliby się tam dobrowolnie . Więc tak jestem idiotką , jestem idiotką ,
która zrobi wszystko dla chłopaka , za którym szaleje . Nawet jeśli miałabym oddać
życie.
Wielkie miasto z każdą następną chwilą zmieniało się w
spokojny, wiejski krajobraz . Byliśmy coraz bliżej , wiedziałam co mnie czeka i
wiedziałam też , że obecność chłopców tak naprawdę nic mi nie da , sama musiałam
załatwić tą sprawę. Opowiadali mi jak to się odbywa , jeżeli masz prośbę do
przywódcy musisz dać coś w zamian .
- Alex wcale nie musisz tego robić – odezwał się Malik , gdy
zaparkowaliśmy kilkaset metrów od celu- są inne sposoby , może uda nam się zebrać
pieniądze na kaucje…
- Przestańcie ! – krzyknęłam zdenerwowana , zdecydowanie
zbyt wiele razy słyszałam „są inne sposoby” , wszyscy dobrze wiedzieli, że ich
nie ma – pójdę tam i koniec ! Zrobię wszystko , żeby go wyciągnąć z więzienia !
- Tyle , że jak ten facet ci coś zrobi to Harry go zabije ,
a potem nas za to , że pozwoliliśmy ci to zrobić i znowu wyląduje za kratkami –
mruknął zirytowany Louis – Obiecałaś mu , że nie będziesz robić nic głupiego !
- Czego oczy nie widzą sercu nie żal – powiedziałam , a
następnie odpuściłam samochód z hukiem zatrzaskując za sobą drzwi.
Ruszyłam w stronę ogromnego
budynku , który w dość wulgarny sposób
został ozdobiony graffiti. Chwilę później stałam już przed potężnymi , ciemnymi
drzwiami , odwróciłam się w kierunku , w
którym stało auto moich przyjaciół , czułam, że serce bije mi z zawrotną
prędkością , naprawdę się bałam.
Wzięłam głęboki wdech
i popchnęłam drzwi prowadzące do głównej siedziby klubu BLACKERS.
***
Kazali mi czekać , teraz od rozmowy z głównym przywódcą ,
człowiekiem przez , którego mój ukochany został wsadzony do więzienia dzieliło
mnie zaledwie kilka minut. Może to był moje ostatnie minuty ? A może były to
minuty dzielące mnie od całkowitego rozwiązania ? Minuty dzielące mnie od
szczęścia lub wiecznego smutku?
Nie wiedziałam czego się spodziewać .
Nagle drzwi otworzyły ,a do pomieszczenia , w którym
czekałam wszedł wysoki , ubrany na czarno mężczyzna z blond włosami .
- Zapraszam laleczko – odezwał się i gentelmeńskim stylu
pokazał mi wejście do pomieszczenia .
- Dasz radę … - powiedziałam cicho sama do siebie i
przekroczyłam próg …
_________________________________________________________________________________
Przepraszam , że tak późno i tak krótko :* Jutro to nadrobię
! PRZYSIĘGAM ! KOCHAM WAS !
@Alexis_andHarry – mój nowy twister :)
20 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ JUTRO <3
20 komentarzy:
Next next next next . Zajebisty pisz szybko next
Next <3 kocham !!
Super!
Boskii !! *,*
Szybkoo NEXT !! <3
Twoje opowiadanie jest boskie <3
jesli masz czas to zapraszam do siebie http://sad-beautiful-life.blogspot.com/?m=1 ;* /niki
Czekam na next ,3
Swietne opowiadanie :*
Zapraszam do mnie
http://masqueradeball230.blogspot.com/
Genialny <3 Mam nadzieje że Alexis nic się nie stanie i nie potwierdzi się obawa Louisa . Oby .... Czekam na kolejny rozdział z wielką niecierpliwością .
Czekam na następny :)
Fajnie ze zawsze obiecujesz a nie zawsze dotrzymujesz obietnicy. Jak masz nie do trzymywac to nie pisz tego -,-
Świetna część mam nadzieje że szybko dodasz kolejny :**
Super!!!! <3333
Świetne czekam na next i jestem ciekawa co ona wymyśliła
Super <3
Proszę next <3
Next :) Świetny :)
ludzie piszcie te komentarze :*** XD
Już nie mogę się doczekać
Jejkuu czekam nn ♥
20 komentarz ^^ już nie mogę się doczekać nexta
Prześlij komentarz