Minęło kilka godzin , cudem udało mi się wyrwać z domu
i sprawić by mama nic nie podejżewała ,
czasme traktowała mnie jak dziecko , a w końcu mieszkam sama w Londynie prawie
dwa lata. Po drodze do Harrego wstąpiłam jeszcze do jednego miejsca , a teraz
już stoję pod jego drzwiami .
- Hej – powiedziałam , gdy chłopak otworzył mi drzwi i
wpuścił do środka.
- Cześć – uśmiechnął się lekko.
- To za co niby miałam cię zabić ? – zapytałam wchodząc do
salonu i siadając na kanapie.
- Eh…. oglądałaś wywiad ? – zapytał.
- Nie , nie chciałam przy mamie … bo mówiłeś o mnie –
zaśmiałam się .
- No i właśnie o to chodzi …
- Co powiedziałeś ? – zapytałam lekko zaniepokojona .
-Że…. – popatrzył na mnie tak jakby miał się zaraz rozpłakać
– że kocham cię najbardziej na świecie i nie mam zamiaru cię nigdy prze nigdy
zostawić ! – krzyknął i zaczął się
śmiać.
- Kiedy ty wreszcie przestaniesz mnie tak straszyć ?! –
zapytałam i pocałowałam go.
- Jeszcze długo ,przyzwyczaisz się – śmiał się dalej – a ty
co chciałaś mi powiedzieć ?
- Poczekaj – powiedziałam i poszłam do łazienki , zabierając
ze sobą po drodze torebkę .
Zamknęłam pomieszczenie na klucz i wyjęłam z torebki test
ciążowy , chciałam sprawdzić czy to co mówiła Paula może być prawdą . W duchu
modliłam się , żeby to nie była prawda . Fakt ja i Harry robiliśmy to nałogowo
i też się nie pilnowaliśmy co do zabezpieczeń , więc wszystko jest możliwe… Ale ja nie chcę być
jeszcze matką , mam dopiero 20 lat ! Błagam , żebym nie była jeszcze w ciąży !
~Oczami Harrego~
Coś musiało się stać , Julka od prawie pół godziny nie wychodzi z łazienki .
Zaczynałem się powoli martwić .
- Julka wszystko ok. ? – zapytałem przez drzwi.
- Tak , tak ja …już
wychodzę – odpowiedziała , ale bardzo cicho.
Po chwili dziewczyna wyszła z łazienki , z oczu płynęły jej
łzy , od razu się do mnie przytuliła .
- Harry…ja …ja …. – zaczęła dławić się łzami – jestem…. W
ciąży …. – rozpłakała się jeszcze bardziej .
- Ale jak ? Przecież my … - chciałem coś powiedzieć , ale
uświadomiłem sobie coś innego – aaaaaa…. no tak …
- I co my teraz zrobimy ?
- Jak to co , ty urodzisz
dziecko i razem je wychowamy – wyjaśniłem , ale po chwili zajarzyłem jak
to głupio brzmi.
- Żeby to jeszcze było takie proste , zastanów się co będzie
jak media się dowiedzą , moi rodzice …
- Wszystko będzie dobrze , poradzimy sobie – pocałowałem ją
.
- Podasz mi telefon ? – poprosiła , a ja podałem – zadzwonię
do Em , żeby powiedziała , że nie wrócę na noc .
~Oczami Julii~
Ta noc była najgorszą w moim życiu , nie mogłam nawet
zmrużyć oka , rano nie miałam siły wstać , jeść , ogólnie funkcjonować . Czułam
się paskudnie , z jednej strony dlatego
, że nie cieszę się z tego , że zostanę
matką , a z drugiej dlatego , że dopuściłam do tego , aby nią zostać.
Mogłam przecież pilnować , żeby się
zabezpieczał , albo mogłam brać tabletki antykoncepcyjne , może by wtedy do
tego nie doszło , co ja gadam na pewno by do tego nie doszło !
- Jak się czujesz ? – zapytał Harry wchodząc do sypialni.
- Jak zwłoki – odpowiedziałam obojętnie.
- A może pójdziemy gdzieś dzisiaj ? Na przykład do parku na spacer , kupimy watę cukrową , a
potem pójdziemy na szarlotkę ? – zaproponował chłopak.
- Eh….
- Julka proszę , nie możesz się załamywać , to przecież
bardziej moja wina niż twoja , ale jak już do tego doszło to chyba nie ma co płakać tylko się z tym pogodzić ,
nie sądzisz ? – uśmiechnął się.
- Musisz tak mądrze gadać – zaśmiałam się – dobra , chodźmy
na ten spacer – wstałam i poszłam się ubrać ( w to - http://zapytaj.onet.pl/Category/003,001/2,20281493,Podoba_Ci_sie_ten_zestaw_ubran__23.html)
Potem razem z Harrym ruszyliśmy w stronę parku , chłopak
przez cały czas trzymał mnie za rękę i starał się odwrócić moje myśli od
dziecka . Prawie mu się to udało , ale gdy weszliśmy do parku i zobaczyłem te
wszystkie szczęśliwe kobiety z wózkami
lub prowadząc zadowolone dzieci za rękę doznałam czegoś czego nie umiem
opisać . Przestraszyłam się , że ja nie będę potrafiła dać mojemu dziecku
czegoś takiego , w końcu Harry jest gwiazdą , będzie musiał jeździć w tracy
koncertowe , nie będzie mógł być zawsze w domu i mi pomagać , sama będę sobie
musiała radzić , gdy będzie ciężko , bo go może wtedy nie być. Oczywiście nie
żałuję tego , że to on będzie ojcem mojego dziecka , lepszego nie mogłabym sobie
wymarzyć , ale czy ja będę dobrą mamą ? Czy sprawdzę się w roli osoby , która
ma pokazać małej istotce świat ? Obawiam się , że nie…
Przepraszam , że taki krótki :/ Komentujcie <3
2 komentarze:
Świetny czekam nn ^^ poraadzą sobie muszą ! :)
dalej *___*
Prześlij komentarz