niedziela, 24 marca 2013

Rozdział VIII część 1 ;)



~Biwak
                                                                ~Oczami Julii~
Minęło kilka miesięcy , byłam u lekarza już bardzo wiele razy , rzadko miał dla mnie dobre wieści . Jest bardzo duże prawdopodobieństwo , że moje dziecko będzie wcześniakiem , i że może być słabo odporne na choroby itp. , chciałabym wiedzieć dlaczego ? Przecież nie robię żadnej z tych rzeczy  , których w ciąży nie wolno … A na dodatek za nie całe dwa miesiące Harry musi wyjechać do Tokio na jakąś tam krótką trasę czy coś takiego , moja mama jest na mnie obrażona …Przynajmniej przyjaciółki się nie zmieniły  , no i oczywiście moi nowi przyjaciele Louis , Liam , Niall i Zayn . A właśnie , co do Zayna  i jego dziewczyny to u nich w związku robi się coraz ciekawiej  , jak na razie są na Karaibach z okazji  tego , że są już ze sobą pół roku . Fajnie im , chociaż nie wiem jak ja czy Harry chcielibyśmy gdzieś pojechać  to  nie możemy , ponieważ ja muszę przynajmniej raz w tygodniu być u lekarza , no ale cóż życie kogoś innego jest ważniejsze niż własne przyjemności.
Ból , płacz , krzyk i  po raz kolejny w moich uszach brzmią te słowa : Przykro nam , ale dziecko nie żyje…
I nagle otwieram oczy  , z których łzy wypływają litrami . Znowu ten sam sen , znowu płacz , znowu Harry musi mnie przytulać i wmawiać , że to tylko sen . Miałam już tego dość , to wszystko źle wpływało na moją psychikę ,a najgorsze w tym wszystkim było to , że ten koszmar , który męczył mnie od dobrych kilku miesięcy codziennie stawał się coraz straszniejszy  mógł stać się realny . Nie wiem co bym zrobiła , gdyby tak się stało , pewnie wpadałam bym w depresje ,eh…codziennie modle się o to , żeby moje dziecko było zdrowe , mam nadzieje , że zostanę wysłuchana.
Ranek , pobudka po kolejnej ciężkiej nocy i słodki głos Harrego :
- Dzień dobry kochanie – na jego twarzy wraz z uśmiechem pojawiły się urocze dołeczki.
- Cześć skarbie – również się uśmiechnęłam .
- O nareszcie się uśmiechasz – pocałował mnie , a potem wstał – Ubieraj się kochanie , jedziemy do Niall, wszyscy tam dzisiaj będą .
- Ale już teraz ? Myślałam , że wieczorem …
- Bo tak miało być , ale wieczorem pojedziemy nad jezioro i zrobimy ognisko – wyjaśnił .
- Pomożesz mi wstać ? – zaśmiałam się .
- Pewnie – uśmiechnął się i mi pomógł .
Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej sukienkę ( taką - http://www.okazje.info.pl/okazja/odziez-i-obuwie/bebefield-sukienka-ciazowa-danielle.html ) i poszłam się ubrać , umyć , umalować itp. Zeszłam na dół i usiadłam w kuchni obok Harrego :
- Musimy zamontować tu windę – zaśmiałam się.
- Dlaczego ? – zapytał .
- Bo ja już chyba nie dam rady wchodzić i schodzić – wytłumaczyłam wzięłam do ręki kubek z herbatą.
- Jakby się tylko dało ty by zamontował – uśmiechnął się – Dobra chodźmy już , bo się spóźnimy – wstał  i poszedł szukać kluczy od samochodu .
- Są na komodzie ! – krzyknęłam i  ruszyłam do przedpokoju.
- Dzięki ! – odkrzyknął chłopak.
Kilka minut później byliśmy już w drodze do domu Horana , tak a poropo to nasz blondynek ma nam przedstawić swoją nową dziewczynę , cieszę się , że nareszcie sobie kogoś znalazł . Ciekawe czy Zayn i Paula będą , mieli wrócić wczoraj , więc mam nadzieje , że tak.  Patrząc w okno myślałam o tym , że może wreszcie się trochę wyluzuje , przestane myśleć o tych wszystkich problemach , zdecydowanie taki odpoczynek w gronie przyjaciół wyjdzie mi na dobre.
- No i jesteśmy – powiedział Harry parkując przed domem przyjaciela , wysiadł z samochodu i podszedł , aby otworzyć mi drzwi.
Później weszliśmy do domu Horana , chłopak przywitał nas i przedstawił swoją nową dziewczynę Lottie. Wysoka blondynka o jasnej skórze wydawała się być bardzo sympatyczna , idealnie pasowała do Nialla . W salonie była już Em , Dani , El oraz Josh , Louis i Liam.
- Sidajcie – powiedział do mnie i Harrego Nialler – Paula i Zayn mają się chwilę spóźnić , więc  poczekamy na nich , a potem pojedziemy nad jezioro – oznajmił zadowolony.
Na początku prowadziliśmy krótkie rozmowy o innych znajomych , o tym , że Taylor Swift znowu się przyczepia do Harrego i o wielu innych rzeczach , aż w końcu Louis zapytał :
- A … jak tam u was Julka ? Co z maleństwem ?
- Eh… wiemy tyle , że to będzie dziewczynka , i że…- westchnęłam – bardzo prawdopodobne , że będzie wcześniakiem…
I nagle nastała ta niezręczna cisza , nikt nie wiedział co powiedzieć , wszyscy patrzyli się na mnie i na Stylesa , rozumiałam ich , w końcu co powiedzieć w takiej sytuacji , słowa typu „Wszystko będzie dobrze ” jeszcze  bardziej dobijały , bo w końcu my wiemy , że lepiej nie będzie . Jednak dzięki Bogu to milczenie przerwał krzyk Zayna , który razem z Paulą wszedł do domu :
- Cześć ! Już jesteśmy! – uśmiechnął się Malik – a co tu taka cisza ? – zapytał zdziwiony – DJ Malik musi  rozkręcić imprezę !
- Zayn , kochanie … ogarnij się – zaśmiała się Paula – To co jedziemy nad to jezioro ?
- Pewnie – odpowiedzieliśmy chórem i zaczęliśmy się zbierać .
Potem każdy wsiadł do swojego samochodu i ruszyliśmy w stronę jeziora . A konkretnie to jechaliśmy nad to jezioro gdzie był kręcony teledysk do piosenki „Live While We’re Young ”. Gdy jechaliśmy powiedziałam do Harrego :
- Jak już urodzę to zrobię sobie tatuaż !
- Ty ? Po co ci ? – zdziwił się .
- Ty masz ponad 30 tatuaży , a ja nie mogę mieć jednego ? – zapytałam sarkastycznie i zaśmiałam się – Zawsze mi się podobały .
- To jaki byś chciała sobie zrobić ? – zapytał .
- Albo taką gwiazdkę jak ty masz tylko niezamalowaną , albo napis „Live While We’re Young ”- oznajmiłam .
- I ty naprawdę nie jesteś fanką One Direction ?- uśmiechnął się .
- A kto powiedział , że nią nie jestem ?
-No , bo wiesz nigdy jakoś tego nie okazywałaś – powiedział .
- Harry mam wszystkie wasze płyty , czytam każdy artykuł o was , a z krzyczenia i mdlenia już wyrosłam , z resztą nie sądzisz, że to byłoby dziwne , gdyby na twój widok cały czas traciła przytomność , albo się wydzierała  ? – zaśmiałam się .
- Fajnie by było – powiedział i uśmiechnął się cwaniacko .
- Hahahhahahhahahah , nie wystarczy ci , że na twój widok robi mi się  gorąco ?
- Naprawdę ? – ucieszył się chłopak .
- Tak….- zdałam sobie po chwili sprawę , że może nie powinnam tego mówić .
Kilka minut później byliśmy już nad jeziorem , mieliśmy tam nocować w namiotach , dlatego chłopaki zajęli się rozstawianiem  namiotów , a my  zajęłyśmy się rozpakowywaniem pozostałych rzeczy . 
 Na razie tyle , część drugą napiszę jak wrócę z kościoła i postaram się ją dodać między 21-22 ;) KOMENTUJCIE <33

2 komentarze:

Madzix pisze...

Awww czekam nn;>

Anonimowy pisze...

Genialne. :)