Rozdział 4.
~Oczami Harrego~
Ciemność i smutna muzyka jeszcze bardziej dobijają człowieka
w trudnych chwilach , a szczególnie
człowieka w takiej sytuacji jak ja teraz. Po prostu nie mogę przestać myśleć o
Julii , gdy zamykam oczy widzę jej twarz , marzę o tym , aby znów usłyszeć jej
głos lub choć przez chwilę popatrzeć w jej błękitne oczy. Jestem całkowicie
załamany , w ogóle nie wychodzę w domu , tylko cały czas próbuję się dodzwonić
do Julki , ale ona ani razu nie odebrała . W słuchawce za każdym razem słyszę
ten sam głuchy i drażniący sygnał , a w mojej głowie cały czas tkwi
nadzieje , że ona w końcu odbierze i
zgodzi się ze mną porozmawiać. Nawet nie wiem , dlaczego skończyła naszą
znajomość , po prostu odeszła bez żadnych wyjaśnień , poszła i już nie wróciła
jak , gdybyśmy się nie znali i jakby nic
nas nie łączyło. Ale ja nie potrafię tak żyć , nie potrafię żyć bez tej
świadomości , że codziennie mogę iść do
parku ją spotkać , że codziennie będę mógł ją zobaczyć i nacieszyć każdą chwilą
spędzoną z właśnie nią . Nigdy wcześniej nie znałem tego uczucia po odrzuceniu
, wcześniej to ja zrywałem z dziewczynami , nie licząc Tay , która zerwała ze
mną , ale po spotkaniu z Julką praktycznie o niej zapomniałem. W sumie nigdy nie myślałem o tym co czuje
odrzucona osoba , fakt po zerwaniach było mi ciężko , ale pewnie te dziewczyny cierpiały pewnie
bardziej , teraz wiem jak się czują . Cały czas zastanawiam się dlaczego ,
dlaczego to wszystko zakończyła ? Najbardziej dziwi mnie jednak to , że przed
odejściem powiedziała , że mnie kocha …
***
- Harry ! Harry ! – słyszałem głos Zayna , który dobija się do moich drzwi , nie ruszyłem się z
kanapy , jak gdyby nigdy nic dalej oglądałem film , który aktualnie leciał w
telewizji.
- Styles otwieraj kur*a !!! – Louis krzyczał głośniej od
Malika , mając dość wysłuchiwania
krzyków i ciągłego pukania wstałem , żeby otworzyć drzwi frontowe.
- Czego chcecie ?- tymi słowami przywitałem przyjaciół ,
cała czwórka stała przed wejściem do mojego
domu.
- Cóż za miłe
powitanie – zaśmiał się Niall – chcieliśmy z tobą pogadać , albo chociaż
wyciągnąć cię na ten festyn co jest w mieście…
- Dzięki , ale nie mam ochoty – odpowiedziałem obojętnym
tonem , a oni dosłownie wpakowali się do środka , nawet nie pytając o
pozwolenie.
- Harry nie możesz się tak zadręczać tym , że ta twoja Julka
cię nie chciała – Liam mówił spokojnie –
no wiesz tego kwiatu to pół światu …
- Właśnie chodzi o to , że takiej dziewczyny jak ona jeszcze
nigdy wcześniej nie spotkałem i pewnie nie spotkam … a poza tym ona mnie nie
nie chciała , bo powiedziała , że mnie kocha , ale nie możemy ze sobą być … -
wyjaśniłem .
- Oj , biedny , mały
Harry … - Louis zaczął gadać bez sensu –
jak ci tak bardzo na tej Julce zależy to może byś przestał pieprz*ć o tym jak
ci bardzo jej brakuje , tylko ruszył dupę z domu i spróbował ją odnaleźć ?! –
to zdanie miało już większy sens.
- Ale ona nawet ode mnie nie odbiera ... – westchnąłem .
- Zachowujesz się jak baba – Lou dalej ciągnął swoje – a tak
w ogóle to masz coś do picia ?
- W kuchni – odpowiedziałem – a co do twojego komentarza to
nie sądzę , żebyś zachowywał się inaczej , gdyby El ci coś takiego powiedziała.
- Hazz proszę choć z nami na ten festyn będzie fajnie , a
może Julka tam będzie – Niall próbował mnie namówić .
- Niech wam będzie – mruknąłem , założyłem trampki ,a potem
razem z nimi wyszedłem z domu . Ruszyliśmy w stronę rynku , na którym odbywał
się festyn.
W rynku było pełno ludzi , założyliśmy kaptury z nadzieję ,
że chociaż przez chwilę będziemy mogli się obejść bez fanów , których bardzo
kochaliśmy , ale jakoś w tej chwili np. ja nie za bardzo miałem ochotę na
zdjęcie , autografy itp. Chcieliśmy się na początku spokojnie rozejrzeć ,
obejrzeć wystawy , a potem po prostu kupić coś dobrego do jedzenia i
posiedzieć gdzieś w pobliskim parku.
Niestety , z naszych planów nic nie wyszło , bo jakaś dziewczyna nas rozpoznała
i zaczęła krzyczeć , że to my , więc
zaraz zleciał się tłum fanek , które utworzyły wokół nas kółeczko i zaczęły prosić nas o wspólne
zdjęcia. Ich zachowanie trochę mnie irytowało , normalnie cieszyłbym się ze
spotkania z nimi , ale nie dzisiaj , nie teraz , gdy mam tak beznadziejny
humor , i gdy wszystko przypomina mi
ukochaną . Nawet jakaś dziewczyna , która przechodziła ulicą z trzema
koleżankami u boku wydawała mi się wyglądać identycznie jak Julka . Zaraz
…zaraz
… to jest ona !
Nie zważając już na otaczających nas fanów puściłem się biegiem za Julką , która z każdą
chwilą oddalała się ode mnie i była coraz bliżej samochodu , do którego
prawdopodobnie właśnie szła. Zacząłem biec jeszcze szybciej , powoli traciłem
nadzieję , że uda mi się ją dogonić
jednocześnie przepychając się przez grupę ludzi , która dzieliła mnie od
niej. Jednak jakimś cudem udało mi się do niej dobiec , złapałem ją za rękę i
pociągnąłem w swoją stronę . Zdezorientowana dziewczyna patrzyła na mnie z
lekkim przerażeniem w oczach , a jej przyjaciółki zdziwione patrzyły raz na
mnie , raz na nią .
- Harry ? Co ty tu robisz ? – głos Julki drżał .
- Dlaczego ? Proszę powiedz mi dlaczego nie możemy być razem
? – zapytałem od razu nie odpowiadając na jej pytanie – Julka ja cię kocham i
nie potrafię bez ciebie żyć , proszę przemyśl to wszystko , naprawdę zależy mi
na tobie i to bardzo !
- Harry , nie możemy być razem , bo ja … ja… ja mam
białaczkę …
________________________________________________________________________
No , więc na razie to tyle :) Mam nadzieję , że się rozdział podoba , byłoby miło , gdybyście skomentowały <3 Nie obiecuje , że jutro coś dodam , więc jak coś to się nie nastawiajcie za bardzo :)
6 komentarzy:
Boskiii <33
Czekam nn ;**
Najlepszy < 3
Szokujący koniec;]
Rozwija się opowiadania i to mnie cieszy < 3
Pozdrawiam i czekam na następny < 3
<3
Blagam nextty
Dalejjj <3
Next ! :3
Prześlij komentarz