Rozdział 22.
~Oczami Harrego~
W tej chwili siedziałem w samochodzie i byłem w drodze do
domu , do Londynu . Dzisiejszy dzień jest
to wszystko też jest dla mnie ważne , ona nie może oczekiwać , że tak po
prostu to rzucę i będę z nią już na zawsze. Zaraz , zaraz jejku o czym ja w
ogóle myślę , przecież ja ją kocham , a te wszystkie rzeczy są nie ważne muszę
wrócić do Manchester’u i ją przeprosić , muszę to wszystko naprawić ! Po
mimo tego , że strasznie padał deszcz z piskiem opon zawróciłem , dodałem gazu
i pojechałem z powrotem do miasta . Wycieraczki w samochodzie przesuwały się po
szybie jak szalone , a ja jak jakiś idiota co chwile dodawałem gazu , musiałem
tam być szybko , za nim będzie za późno. Nagle tuż przede mną pojawił się
ogromny tir , nie zdążyłem wyhamować …
~Oczami Julii~
Odkąd Harry wyszedł z pokoju minęły 3 godziny , siedziałam
zapłakana na łóżku , byłam zła na siebie ,
zadbać o siebie , a teraz będę musiała dbać jeszcze o dzieci , ale skoro
woli być „tatusiem na odległość ” i nie chce mieć kontaktu z dziećmi to jest
już jego sprawa . Wstałam z łóżka i podeszłam do okna , od dłuższego czasu
strasznie padał deszcz , zobaczyłam jak na sygnale jadą dwie karetki , ciekawe
co się stało? Nagle usłyszałam dźwięk swojej komórki , było już dość późno i
nie spodziewałam się żadnych telefonów . Podeszłam do komody , na której leżał
telefon i spojrzałam na ekran , dzwoniła
El , odebrałam :
- Halo ?
- Harry miał wypadek – dziewczyna mówiła strasznie szybko ,
praktycznie nie rozumiałam tego co do mnie mówi .
- Co ? El o co ci chodzi ? – pytałam zdziwiona .
- Chodzi o to , że Harry miał wypadek i właśnie zawieźli go do szpitala – wyjaśniła
, tym razem tak , że udało mi się ją zrozumieć .
- O mój Boże – powiedziałam i zaczęłam szybciej oddychać ,
do oczu napłynęły mi łzy- El , możesz po mnie do niego zawieść ? – poprosiłam .
- Będę za pięć minut – odpowiedziała po czym się rozłączyła
.
Tylko nie to ! Co ja zrobiłam ?! To na pewno wszystko przez
tą głupią kłótnie , teraz Harry jest w szpitalu , tylko dlatego , że ja nie
mogłam zrozumieć tego , że on nie może się jeszcze oswoić z faktem , że
będziemy mieć dzieci .
Dwadzieścia minut później byłam już w szpitalu , wpadłam do recepcji
i zapytałam kobiety za biurkiem o
Harrego , na co ona odpowiedziała mi , że chłopak właśnie w tej chwili leży na
stole operacyjnym , i że jest w stanie
krytycznym. Usiadłam załamana na krześle w poczekalni i zaczęłam płakać , łzy
wypływały ze mnie litrami , nie potrafiłam się uspokoić , bałam się , bałam się
o Harrego , a co jeśli on z tego nie wyjdzie ?
Wtedy nie potrafiłabym sobie tego wybaczyć . Kobieta , z którą wcześniej
rozmawiałam przy recepcji , podeszła do mnie , podała paczkę chusteczek i
powiedziała :
- Teraz trzeba mieć nadzieję …
3 komentarze:
ej dalej pisz proszę ;*
dalej <333
Bęędzie dziś następny ? : P
płaczę...
chyba najsmutniejszy rozdział :'(
ale pisz szybko następny bo chciałabym wiedzieć co się z nim stanie ;D
aha i do innych czytelników: czy wy też macie po części przesunięty tekst? ja mam tak przy każdym rozdziale :P
Prześlij komentarz