piątek, 31 maja 2013

Kiss you



Rozdział 17 
                           ~Oczami Harrego~
Kolejny dzień spędzony w szpitalu przy łóżku ukochanej , Julka jeszcze nie obudziła się ze śpiączki .   Wczoraj w nocy w ogóle nie spałem , cały czas myślę o tym dziecku , mimo , że obiecałem sobie , że o tym zapomnę, że postaram wyrzucić to sobie z głowy , to nie potrafię . Ciągle się zastanawiam jakby to było  , gdyby jednak nie było tej całej akcji z postrzałem , gdyby ciąża się rozwinęła prawidłowo , a nasze dziecko miałoby  szanse na przeżycie . Zastanawiam się nad tym jakim byłbym ojcem , czy ja i Julka poradzilibyśmy sobie z tym wszystkim . Po tym wszystkim już nie wiem czy lepiej Juli powiedzieć o tym , że straciła dziecko , czy nie ? Nie chcę jej okłamywać , ona zna mnie zbyt dobrze ,  w końcu się zorientuje , że coś przed nią ukrywam . Ale muszę to zrobić w odpowiedniej chwili  , tak , żeby  nie musiała przeżywać tego co ja teraz . Choć pewnie jest to nie możliwe.

- Cześć – usłyszałem znajomy głos i odwróciłem się w stronę drzwi , to była Paula , która przyszła razem z Zaynem i Niallem – Jak tam ? – dziewczyna usiadła na brzegu łóżka Julki .
- Z Julką chyba lepiej , za niedługo powinna się obudzić , tak przynajmniej mówił lekarz – odpowiedziałem .
- A z tobą ? – spytał Zayn i usiadł na krześle .
- Fizycznie dobrze , psychicznie beznadziejnie – westchnąłem cicho.
- Psychicznie co z tobą nie tak ? – przyjaciółka mojej dziewczyny zadała kolejne pytanie .
- Julka była w ciąży – odpowiedziałem i spojrzałem na ukochaną – przez ten postrzał  dziecko nie miało szans na to , żeby się rozwinąć i podczas tej całej operacji  musieli je usunąć , bo  inaczej mogłoby zagrażać życiu Julii – poczułem , że znowu zbiera mi się na płacz , ale mimo wszystko  próbowałem to powstrzymać , nie chciałem płakać przy nich .
- Ojej – Paula nie wiedziała jak inaczej to skomentować – przykro mi … a zamierzasz jej powiedzieć ?
- Waham się , ale chyba będzie lepiej , żeby wiedziała …
- Masz racje – powiedział Niall – w związku nie powinno być tajemnic .
- Wiem , ale teraz najważniejsze jest to , żeby się  obudziła , wtedy będę spokojny -  uśmiechnąłem się w stronę mojej dziewczyny , przez dłuższą chwilę obserwowałem jak Julka oddycha , potem z powrotem przeniosłem wzrok na przyjaciół .
- Harry wszystko będzie dobrze – Zayn uśmiechnął się dobrze – tylko się nie załamuj .
Również się do niego uśmiechnąłem . Później cała nasza czwórka siedziała w ciszy . Po jakieś piętnastu minutach  stało się coś na co tak długo czekałem , Julka wreszcie się obudziła . Na początku otworzył  oczy i zamrugała kilka razy , a następnie rozejrzała się po pokoju , na końcu jej wzrok spoczął na mnie .
- Co się stało ? – zapytała niepewnie  - czemu jestem w szpitalu ?
Na początku nie wiedziałem co powiedzieć , mam jej tak po prostu powiedzieć , że jakiś idiota ją postrzelił ? Spojrzałem błagalnie na Paulinę z nadzieją , że mi pomoże i jak zawsze udało się , dziewczyna zaczęła mówić :
- Julcia , eh … podczas twojego występu ktoś cię postrzelił i musiałaś mieć operacje – wytłumaczyła w skrócie – pamiętasz coś ?
- Pamiętam tylko ten huk i krzyk Agaty , potem urwał mi się film – odpowiedziała Jula .
- Jak się czujesz ? – spytał Horan , który podszedł bliżej .
- Dobrze , trochę mnie tylko boli prawy bok – Julka popatrzyła na mnie  i uśmiechnęła się – a dlaczego miałam operacje ?
- Musiałaś mieć przeszczep nerki – wyjaśniłem krótko .
- A kto był dawcą ? – dziewczyna uporczywie zadawała kolejne pytania.
- Julcia my już będziemy lecieć , wpadniemy jeszcze – powiedziała Paula i razem z Malikiem i Niallem podeszła do drzwi – trzymaj się .
Gdy przyjaciele opuścili pokoju  Julka ponownie zadała pytanie :
- Kto był dawcą ?
- Ja – odpowiedziałem cicho .
- Ale dlaczego ? – najwyraźniej była zdziwiona moja odpowiedzią .
- Bo cię kocham – innego wytłumaczenia nie było .
- Jesteś dla mnie za dobry .
- Nie mów tak – wstałem  z krzesła – to ty jesteś wspaniała – pocałowałem ją .
                                                                     ~Oczami Julii~
Minęły dwa tygodnie . Po tym wszystkim byłam już praktycznie  w pełni sił mimo , że  jak na razie musiałam zrezygnować z tańców i w-f , żeby nie pozrywać szwów . Gdy tylko wróciłam do szkoły byłam największą sensacją , ale chyba jakoś specjalnie nie mam się z czego cieszyć , w końcu kto chciałby zdobyć  „popularność ” po postrzeleniu . Osoby , która prawie mnie zabiła jeszcze nie odnaleziono , policja za każdym razem twierdzi , że robią co mogą .Ale dzisiaj się tym nie przejmuję , bo właśnie dzisiaj mija pół roku od mojego pierwszego spotkania z Harrym i z tej okazji mój chłopak ma dla mnie jakąś niespodziankę . Już nie mogłam się doczekać , ciągle zastanawiałam się nad tym co on tym razem wymyślił .
Właśnie w tej chwili szykowałam się do wyjścia . Założyłam koronkową sukienkę i czarne szpilki  , a włosy jak zwykle wyprostowałam.  Nagle usłyszałam jak mama woła mnie na dół . Szybko zbiegłam po schodach z nadzieją , że na dole czeka już na mnie Harry. Nie myliłam się . Hazz stał w przedpokoju i rozmawiał z moim tatą ,  chłopak miał na sobie czarne rurki i białą koszulę , wyglądał nieziemsko .
- Cześć – powiedziałam podchodząc do chłopaka .
- Pięknie wyglądasz – uśmiechnął się Styles .
- No to idźcie i uważajcie na siebie – zaśmiał się mój tata – Harry pilnuj jej .
- Oczywiście panie Green – Hazz złapał mnie za rękę i razem wyszliśmy z domu .
Wsiedliśmy do samochodu . Nie miałam bladego pojęcia gdzie jedziemy , ale jakoś mi to nie przeszkadzało , chciałam mieć niespodziankę . Ku mojemu zdziwieniu pojechaliśmy do jego domu , ale nic się nie odezwałam , nie chciałam psuć tego co zaplanował .  Gdy zaparkowaliśmy Styles wysiadł z samochodu  i podszedł do moich drzwi , aby jak na gentelmana przystało  otworzyć je i pomóc mi wysiąść z pojazdu .  Następnie weszliśmy do domu , było pusto , przypuszczam , że Harry kazał  ulotnić się gdzieś chłopakom na czas naszej rocznicy .
- Chodź – szepnął mi cicho do ucha po czym pociągnął za sobą na górę .
Poszliśmy do … łazienki . Ok. … wszystko fajnie , ale czemu akurat łazienka ?  Jednak , gdy weszłam do środka  już wiedziałam czemu .  Do ogromnej wanny , która wielkością przypominała jacuzzi  wsypano płatki czerwonych róż , które teraz unosiły się na wodzie . Po całym pomieszczeniu były rozstawione świeczki , a na brzegu wanny stały dwa kieliszki pełne czerwonego wina . Harry , który był za mną przysunął się i objął mnie .
- Podoba ci się ? – zapytał cały czas mówił szeptem .
- Bardzo – odpowiedziałam , byłam zachwycona  , nie spodziewałam się czegoś takiego.
Hazz pociągnął w dół  zamek błyskawiczny mojej sukienki i zaczął mnie rozbierać .
- Sama potrafię się rozebrać – zaśmiałam się .
- Wiem , ale ja zrobię to lepiej .
Po kilku minutach byliśmy już całkiem nadzy i siedzieliśmy w tej ogromnej  wannie rozkoszując się sobą , winem i atmosferą . Byłam bardzo blisko Harrego , opierałam się o jego ramię , było mi naprawdę dobrze , chciałabym , żeby ten dzień nigdy się nie skończył .
- Kochanie muszę ci coś ważnego powiedzieć – zaczął chłopak niepewnym głosem – nie chcę psuć tego dnia , ale boję się , że jeśli nie powiem ci tego dzisiaj to już nigdy nie odważę się tego zrobić .
- No to mi powiedz – uśmiechnęłam się do niego , choć tak naprawdę bałam się tego co mógł mi powiedzieć .
- Bo chodzi mi o to , że jak byłaś wtedy w szpitalu  i jeszcze byłaś w  śpiączce to przyszedł lekarz i powiedział mi , że byłaś w ciąży … - powiedział , a  ja byłam tak zdziwiona , że potrafiłam tylko otworzyć buzię – ale przez ten postrzał dziecko nie miało szans się rozwinąć i je usunęli , bo inaczej zagrażało by twojemu życiu … przepraszam , że nie powiedziałem ci wcześniej , ale po prostu nie umiałem , bałem się , że będziesz przeżywać to samo co ja , ale w końcu uznałem , że tak będzie lepiej dla nas obojga …
- Dziękuję – pocałowałam go w usta – dziękuję , że jesteś ze mną szczery – do oczu napłynęły mi łzy , nie mogłam uwierzyć , że straciłam dziecko .
- Julka proszę nie płacz – Hazz otarł mi łzę , która płynęła wąską strużką po moim policzku – ja już się
wypłakałem za nas oboje – na jego twarzy pojawił się nieśmiały uśmiech – tak jest lepiej , nie jesteśmy jeszcze gotowi na to , żeby zostać rodzicami …
- Wiem Harry , ale ja chyba nie umiem nie płakać – westchnęłam , łzy same wypływały mi z oczu nie potrafiłam tego kontrolować .
Chłopak objął mnie i przytulił . Wtuliłam się w niego , chciałabym teraz zapomnieć o tym wszystkim co się stało , o tym postrzale i o tym dziecku . To za bardzo bolało , wiem , że choćbym bardzo chciała nie dam rady szybko o tym zapomnieć .
- Harry możesz mi coś obiecać ? – poprosiłam po chwili.
- Pewnie , ale co ?
- Może to głupie , ale obiecaj mi , że będziemy mieć kiedyś razem dziecko – jeszcze bardziej się do niego przytuliłam.
- Jeśli tylko chcesz to się zgadzam …
_____________________________________________________________________________
Wiem , że trochę nie wyszedł ;/ Przepraszam ;**
Czytacie = komentujecie <3

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Świetny < 3

Unknown pisze...

Świetne i zapraszam do mnie http://newlife1d.blogspot.com/

Emily Bukater pisze...

Omg... Super<333 Jesteś genialna. Nie mogę się doczekać kolejnego.

Anonimowy pisze...

Jejciu to takie smutne że ich dziecko nie zyje ... :'(
Wcale tego nie schrzaniłaś :)
@JustNikaPlease

Anonimowy pisze...

Superrr ; )))

Anonimowy pisze...

Superrr ; )))

Angel Heart pisze...

Piękny !! dalej *.*

Unknown pisze...

świetny <3