sobota, 18 maja 2013

I want you to rock me



Rozdział 40.
                                                   ~Oczami Harrego~
- Paul proszę – dosłownie klęcząc błagałem  menagera o to , aby pomógł mi w moim planie.
- Harry wstań – mężczyzna powiedział stanowczo , a ja zrobiłem to o co prosił – Bardzo chciałbym ci  pomóc , ale jeśli ci ludzie to od razu wyrzucą mnie z pracy , ja mam małe dziecko … – wskazał na drzwi naprzeciwko ( biuro Modest ) – się o tym dowiedzą
- Paul rozumiem , ale to i tak przecież wyrzucą jak coś mnie , a nie ciebie , więc bądź spokojny – próbowałem go jakoś namówić , ale on uparcie pokręcił głową -  Ty byś musiał kazać tym ludziom co się zajmują elektroniką kazać ustawić kamery w odpowiednim momencie na mnie i nic więcej .
- Harry zastanowię się , ale nie obiecuję , że wynik będzie pozytywny – odpowiedział – ale wytłumacz mi dokładnie co ty masz zamiar zrobić , bo wcześniej mówiłeś tak szybko , że prawie nic nie zrozumiałem .
Zacząłem mu powoli tłumaczyć  mój genialny plan , który po prostu musiał wypalić , ale jeśli nie wypali to dosłownie na włosku wisi moja kariera muzyczna , normalne życie moich dzieci oraz  szczęście mojej ukochanej Julii . Ale jak to mówią , jest ryzyko , jest zabawa ….
                                                                 ~Oczami Julii~
Praktycznie cały dzień minął mi nad rozmyślaniem o tym co też Harry mógł wymyślić . W tej chwili pomagałam pakować się dzieciom , które jutro rano wyjeżdżały na swoją pierwszą dwudniową  wycieczkę . Po ich minach było widać ,  że są bardzo podekscytowani tym całym wyjazdem  , ale nie ma co się dziwić ,   otwierają dla nich tak wiele możliwości , biorąc pod uwagę  , że to Darcy i Filip to mam się o co bać . Na ogół moje dzieci są spokojne , ale  czasem mają dość nietypowe pomysły i boję się , że  zrobią sobie krzywdę lub coś w tym stylu .
dwa dni bez rodziców , z dala od domu ,
- Mamo , jesteś smutna ? – zapytał Filip siadając obok mnie  .
- Nie kochanie , po prostu się martwię – odpowiedziałam mu i lekko się uśmiechnęłam .
- Ale czym ? – Darcy usiadła po mojej prawej  i oparła głowę i moje ramię .
- O was się martwię – zaśmiałam się – jeszcze nigdy nie byliście gdzieś tak daleko sami – westchnęłam -  będę za wami tęsknić – przytuliłam ich do siebie .
- Mamusiu nie martw się , my sobie zawsze i wszędzie poradzimy -  dziewczynka uśmiechnęła się szeroko .
- Nie wątpię kochanie  - odpowiedziałam .
- Cześć – nagle do pokoju wszedł Harry .
- Tata ! – dzieci krzyknęły jednocześnie i podbiegły do Stylesa  rzucając mu się na szyje .
- Cześć maluchy – śmiał się chłopak – Julka proszę naucz się zamykać drzwi .
- Spróbuję – zaśmiałam się i podeszłam do niego , Hazz pocałował mnie w policzek .
- I jak wam idzie pakowanie ? – Harry usiadł na łóżku Filipa  .
- Dobrze – odpowiedział mu chłopiec – tylko mama jest przewrażliwiona .
- Mamy już tak mają , jak będziesz dorosły i będziesz miał dzieci to też będziesz przewrażliwiony – powiedziałam .
- Tata jakoś nie jest , a ja chcę być taki jak tata !
- Hahahhaha – śmiał się Harry i popatrzył na mnie – jak chcesz być taki jak to tych dzieci możesz się wcześnie spodziewać – również zaczęłam się śmiać , a dzieci spojrzały na nas pytająco – ja też się o was martwię , tylko po mnie aż tak tego nie widać jak po mamie , ja potrafię ukrywać emocje , a wasza mama nie – wyjaśnił .
-  Wcześniej ci to nie przeszkadzało – mówiłam z udawanym oburzeniem.
- Ale mi to nie przeszkadza skarbie – zapewniał – przynajmniej łatwiej mi jest wiedzieć co myślisz – puścił mi oczko i uśmiechną się szelmowsko .
                                                                          ***
Następny dzień , dzieci o 6 rano wyjechały na wycieczkę , a ja powoli zaczynałam wybierać ciuchy na dzisiejszy koncert  One Direction , na którym , jak powiedział Harry , musiałam się zjawić . Z jednej strony cały czas martwiłam się o dzieci , po mimo tego , że jechali do Liverpool ‘u , który nie jest aż tak daleko  to bałam się , że wymyślą coś głupiego , odłączą się od grupy lub coś w tym stylu. Przesuwałam kolejno wieszaki w szafie nie mogąc znaleźć nic co mogło by się nadawać na koncert , wszystkie sukienki  były , albo za eleganckie , albo  zbyt zwykłe , dlatego postanowiłam pogrzebać w komodzie .  Po dłuższym zastanowieniu postanowiłam założyć swoje ulubione rurki i bluzkę ) plus kilka dodatków .  Do koncertu zostały jeszcze dwie godziny , więc poszłam wyprostować włosy , ubrać się i zrobić makijaż , El , z którą miałam jechać do areny miała przyjechać po mnie pół godziny przed rozpoczęciem koncertu , więc biorąc pod uwagę to , że szykowanie zazwyczaj zajmuje mi dość sporo czasu postanowiłam zacząć szykować się już teraz. Przeniosłam do łazienki magnetofon , włożyłam płytę „ Take me Home ” i włączyłam „C’mon C’mon ”. Podśpiewując po cichu słowa ulubionej piosenki  zajęłam się przygotowaniami jednocześnie rozmyślając  o tym wspaniałym planie Harrego . Co to mogłoby być ? Z jednej strony moje myśli były pesymistyczne , bałam się , że Styles wymyślił coś takiego , co ma tylko kilka procent szansy , żeby się udało . Jednak nie będę w niego wątpić , w końcu  skoro jest szansa na to , żebyśmy byli razem to chyba powinnam być dobrej myśli .
W tej samej chwili , gdy skończyłam się szykować pod dom podjechała El . Chwyciłam torebkę  i zamykając za sobą drzwi wejściowe  poszłam do samochodu przyjaciółki . Podczas jazdy po plotkowałyśmy trochę o znajomych , droga do areny nie była długa , więc już po piętnastu minutach byłyśmy na miejscu . Gdy weszłyśmy do budynku  ruszyłam w kierunku miejsc dla widowni , jednak dziewczyna złapała mnie za rękę i z uśmiechem pokręciła głowę . Pociągnęła mnie za sobą za kulisy i kazała stać w wyznaczonym przez siebie miejscu , po czym sama ruszyła na widownię .  Podejrzewałam , że ona również była wplątana w plan Harrego , ale nie chciałam zadawać zbędnych pytań , postanowiłam robić co mi każe . I tak stałam w tym miejscu przez ok. 10 minut czekając na rozpoczęcie koncertu , te minuty wydawały się ciągnąć w nieskończoność . Jednak chłopcy w końcu wybiegli na scenę co dało się rozpoznać po piskach i krzykach nastolatek . Zaczęli śpiewać  patrzyłam na nich jak zahipnotyzowana , byli tacy wspaniali . Gdy zaczęła się piosenka „ They don’t know about us ” Harry przyszedł do mnie  i złapał mnie za rękę  chcąc , abym razem z nim wróciła na scenę .
- Harry ja nie mogę – mówiłam kręcąc głową .
- Zaufaj mi – powiedział spokojnie i zaciągnął mnie za sobą na sam środek sceny .
Hazz odwrócił mnie tak , żebym patrzyła prosto w jego zielone oczy , nie pozwalał mi odwracać wzroku . Na myśl o tym , że właśnie ogląda mnie tysiące osób  plus nastolatki przed telewizorami ( wydarzenie było emitowane na żywo ) uginały się pode mną nogi , ale gdy mój wzrok skupił się na Stylesie  wszystkie nerwy w jednej chwili odeszły . Chłopak patrząc mi głęboko w oczy zaczął śpiewać swoją solówkę  przez cały czas mocno trzymając moją dłoń . Dyskretnie zerknęłam na ogromny ekran , który znajdował się za nami  , i co na nim było ? Oczywiście my , wszystkie kamery telewizyjne również były zwrócone na nas , ale postanowiłam mieć do gdzieś i wsłuchać się w nieziemski głos ukochanego.  Gdy piosenka się skończyła
chłopak na oczach wszystkich złożył na moich ustach namiętny pocałunek , a następnie zaczął mówić :
- Kochane directioners , drodzy ludzie z Modest chcę wam wszystkim oznajmić , że właśnie w tej chwili zrywam z Taylor Swift i  mam gdzieś czy przez to Modest wyrzuci  mnie z One Direction . Mam dość kłamstw i teraz mówię całkiem szczerzę , nigdy nie kochałem panny Swift , bo moje serce od dawna należy do Julki – złapał mnie w pasie i przyciągnął do siebie – więc tak jak już mówiłem , jeśli Modest zechce mnie wyrzucić z zespołu  to proszę bardzo .
- Jeśli w zespole nie będzie Harrego to ja też odpadam – powiedział Niall kładąc lokatemu rękę na ramieniu .
- I my też ! – Louis , Liam i Zayn krzyknęli jednocześnie , a następnie stanęli przy nas.
Na arenie zapadła cisza , wszyscy czekali na reakcję Modest . Po paru minutach na scenie znalazł się jeden z przedstawicieli i zaczął przepraszać mnie , Harrego oraz fanów za to wszystko  zapewniając ,  że nigdy nie wyrzuciliby Hazzy z One Direction . Gdy mężczyzna usunął się ze sceny  Harry jeszcze raz podniósł mikrofon i zaczął mówić :
- Jest jeszcze jedna rzecz , którą trzeba zmienić – zwrócił się do mnie  , a ja spojrzałam na niego pytająco , nie mogłam nic powiedzieć , bo głos utkwił mi w gardle – twoje nazwisko skarbie – chłopak uśmiechnął się , wyjął z kieszeni małe czerwone pudełeczko i uklęknął przede mną – a więc Julio Green czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz panią Styles ?
- Nie licz na to , że odmówię – uśmiechnęłam się i rzuciłam mu się na szyję , po krótkiej chwili na mojej dłoni lśnił śliczny pierścionek z diamentowym oczkiem .
Wygląda na to , że teraz będzie już wszystko dobrze i oby tak zostało na zawsze .
I wszyscy żyli długo i szczęśliwie ….
                                                                                                  The end.

8 komentarzy:

w.topolewska pisze...

Mega!! Mega!! Mega!! Szkoda, że to koniec :(

nic pisze...

świetne <33

Unknown pisze...

Zajebisty! Kurde, aż się poryczałam na koniec <3 Szkoda, że to koniec, ale jak już mówiłam wcześniej, nowe opowiadanie na pewno będzie jeszcze lepsze i bardziej dopracowane ;) <3

Anonimowy pisze...

Zajebisteee ! <33
Szkoda, że to już koniec :(
Ale bd jeszcze pisała to jedyna nadzieja :**

Anonimowy pisze...

ooooooo Megaa < 333333333
Ryczę < 3

Unknown pisze...

przez ciebie płaczę a siostra patrzy na mnie jak na wariatkę..
jesteś geniusz! <33
piękny rozdział! *__*
szkoda, że to już koniec.. ;__;
będę tęsknić za tą historią..
akurat jak czytałam końcówkę to włączyło się u mnie Moments chłopaków - jeszcze bardziej się rozkleiłam xD
kocham cię!!! <333
Dużo wenki życzę i jeszcze raz - genialne zakończenie! <333

Anonimowy pisze...

Bosz ty jesteś cuuudownaa*_____*

hope pisze...

jesteś najlepsza <3